Więcej

    Burza w szklance… piwa

    Są strefy, gdzie okazanie dokumentu potwierdzającego tożsamość jest obowiązkowe. Funkcjonariuszom w strefie przygranicznej, strażnikom na lotnisku, policjantom z drogówki. Ale oto doszła nowa strefa – w… sklepach! Otóż większość litewskich sieci handlowych (na szczęście Lidl nie padł na głowę) postanowiła „walczyć z pijaństwem” ogłaszając „Memorandum dobrej woli”. Wprowadziły obowiązek legitymowania się każdego klienta, nie ważne ile miałby lat, przy zakupie choćby piwa. No i zaczęło się. I dziadek i babcia już musieli pamiętać, żeby na szyi obok krzyżyka i dokument zawiesić. Jak zapomną, to z powrotem do domu. Kierowcom jest łatwiej, bo w portfelu przecież wszystko mają – w tym prawo jazdy. No, a kasjerzy, którzy oprócz wymuszonego przez swoją administrację – „dzień dobry”, spojrzenia w oczy klienta, dodania miłego uśmiechu – zmuszeni są jeszcze prosić o dokument. Dokument, którego przecież w wypadku podejrzenia niepełnoletności – w świetle prawa – i tak mają prawo żądać. Po jednej stronie zmęczeni ludzie, pod drugiej – wkurzeni.  W Sejmie też zawrzało. Że to kpiny z ludzi i posłowie zagrozili, że zmuszą pomysłodawców memorandum do handlu alkoholem wyłącznie w specjalnych sklepach. Na razie zaczęli od zmian w Ustawie Kontroli o Alkoholu, żeby zabronić żądania okazania dokumentu, jeżeli osoba jest „wyraźnie pełnoletnia”.    A tymczasem obrazek z jednego z podwileńskich sklepów. Do kasjerki podchodzi inna (zrozumiałem, bo była w firmowym stroju), w średnim wieku, z zakupami. Skaner: pip, pip, pip… Dojeżdża butelka szampana. „Dokument poproszę!” – mówi kasjerka i zaraz wybucha śmiechem. Koleżanka – też się śmiejąc – pod nos jej podsuwa potwierdzenie tożsamości swojej pełnoletności. Reszta kolejki też się śmieje kiwając głowami z politowaniem nad taką troską handlowców „o zwalczanie pijaństwa na Litwie”.
    P. S. „Genialnym” specom „sieciarzy” od marketingu podpowiem nowe memorandum. Palenie przecież też jest szkodliwym zjawiskiem. To może najwyższy czas zabrać się i za ten nałóg? I żądać „ausweiss” od wszystkich kupujących wyroby tytoniowe.
    Od brodatego faceta z fajką też!