Więcej

    Co zamiast propagandy?

    Portal Delfi.lt opublikował niedawno kolejne informacje dotyczące sondażu przeprowadzonego w lipcu wśród przedstawicieli mniejszości na Litwie. Wyraźnie można w nich zobaczyć zrozumienie znacznej części respondentów dla polityki Kremla, jak i podziw dla Władimira Putina. Zresztą, nawet bez wyników badań sondażowych da się wyczuć wśród mniejszości narodowych na Litwie sympatię w kierunku wschodnim.
    Skąd się to bierze – odpowiedź pojawia się bardzo szybko – to skutek rosyjskiej propagandy, której największą siłą nadal pozostaje telewizja. Litwa walczy więc z rosyjskimi stacjami — raz na jakiś czas wyłączając poszczególne kanały. Tymczasem trudno nie zauważyć, że nie tylko rosyjskie media budują pozytywny obraz prezydenta Rosji i jego polityki. Jeśli przyjrzymy się temu, co proponują swoim widzom litewskie telewizje komercyjne, łatwo możemy zauważyć, że od lat w ich ofercie znaleźć można te same rosyjskie seriale. Jaką Rosję możemy z nich poznać? To kraj sprawiedliwości, w którym policja nigdy nie bierze łapówek, prawo stoi po stronie słabszych, a portret urzędującego właśnie prezydenta zawsze znajduje się w pokoju porządnych obywateli. I jak tu nie ufać takiej Rosji? Zresztą, po co oglądać litewskie kanały, skoro są w nich emitowane dokładnie te same seriale, co w rosyjskich stacjach, z tym że oczywiście starsze odcinki? Coraz więcej mówi się o zagrożeniu rosyjską propagandą, coraz częściej podnosi się kwestię oddziaływania tzw. miękkich środków, a jednoczenie zupełnie nie widać jakichś starań o uatrakcyjnienie oferty w litewskich mediach. O poszerzeniu oferty w języku polskim nie ma nawet mowy.
    Tymczasem dla Polaków na Litwie nieatrakcyjna TV Polonia to zdecydowanie za mało.