Więcej

    Jak należy chować psa?

    Niewiele tematów ostatnio tak wstrząsnęło mediami i za ich pośrednictwem społeczeństwem, jak sprawa psa Służby Granicznej, Ramzesa, którego zastrzelił Arvydas Komskis, brat wiceprzewodniczącego Sejmu Kęstasa Komskisa. Bulwersujące są niejasne okoliczności śmierci czworonoga, jak i rola w niej Komskisa, który właśnie był na polowaniu w tym samym miejscu, gdzie pogranicznicy „polowali” na przemytników. Wiele osób zżyma się także i na to, jak został pochowany.
    Otóż, na okoliczność pogrzebu Służba Graniczna wystawiła wartę honorową, oddano pożegnalne salwy w powietrze. Słowem, pogrzeb, jak na funkcjonariusza przystało. Wiele osób się oburzyło, że to był przecież tylko pies, że po co takie wydatki na zwierzaka, że lepiej niż człowieka pochowali.
    Z drugiej strony, postawa Straży Granicznej także jest zrozumiała — pies był jej funkcjonariuszem, lubianym przez ludzkich pracowników, w jego szkolenie także włożono dużo środków, czasu i starań, wygrywał konkursy. Więc celnicy żegnali nie po prostu psa, ale kolegę. Ostatecznie też — może po to właśnie pogrzeb odbył się z pompą, by sprawy, niewygodnej dla politycznej rodziny Komskisów, nie dało się zamieść pod dywan? Albo odwrotnie?
    A może, tak naprawdę, wielu ludzi nie stać na godne pogrzeby i tu jest właśnie pies pogrzebany?