Więcej

    Co nam zostało z tych lat?

    3 stycznia obchodziliśmy nie tylko imieniny Grzegorza (a obchodzenie imienin to wszak piękna polska tradycja!), ale też rocznicę mało znaną, bo podpisania rozejmu w Dywilinie. Sam rozejm jak to rozejm — zakończył wojnę, ale istotna jest towarzysząca mu okoliczność.

    Otóż Rzeczpospolita wówczas miała powierzchnię prawie miliona kilometrów kwadratowych. Milion jak to milion, wrażenia może wielkiego nie robi — powierzchniowo dzisiejsze Litwa i Polska razem wzięte stanowią zaledwie jedną trzecią tej powierzchni.
    Ukazały się wyniki (co prawda — niereprezentatywnego zupełnie) sondażu, z którego wynika, że litewscy Rosjanie popierają politykę Putina i jego napaście na sąsiednie kraje. To jakby i nie dziwi. Ale że istnieje takie poparcie wśród Polaków — to wieść mniej przyjemna. I od razu cwaniaczki różne zaczęły sugerować, że to wina zacofania Wileńszczyzny i żeby (właśnie dla nich!) dać pieniądze na „naprawę”. A powód jest prozaiczny. Ludzie się chcą z czymś identyfikować.
    I jak się im wmawiało latami, że Rzeczpospolita z Dywilina, Chocimia i Kłuszyna była zła — to rosyjska telewizja (polskiej przecież nie ma) chętnie na to miejsce sprzeda historie o „dobrej” Matuszce Rosji. Tej z Moskwy, Krymu — i Katynia.