Więcej

    Państwo uczy nas patriotyzmu

    W Solecznikach przebrzmiały echa salw armatnich na cześć 27. rocznicy odrodzenia niepodległości Litwy, w Wilnie zaś 11 marca przeszedł po raz kolejny pochód narodowców. W Solecznikach z okazji obchodów święta wyraźne były litewskie akcenty narodowe – defilada wojska litewskiego, odznaczenia dla żołnierzy litewskich, ponadto zabawy dla dzieci i coś dla ducha – całość zwieńczono pięknym koncertem w wykonaniu chóru Vilnius. Obchody święta państwowego mogą być więc uroczyste i z klasą. W Wilnie nacjonalistyczne hasła, powtarzane co roku z maniakalnym uporem, burzą idylliczny, kreowany przez władze wizerunek państwa demokratycznego. Nic to, że hasła „Litwa dla Litwinów” i „Za Litwę – znowu wielką” są głośno skandowane „pomimo krytyki społeczeństwa” i znajdują ciche przyzwolenie u najwyższych władz.

    Nie czuję się bezpiecznie w kraju, w którym na ulicy bezkarnie głoszone są nacjonalistyczne hasła, nie mam respektu dla władz, które pomimo okolicznościowych zapewnień o demokracji, wolności, postępie i dobrobycie przyczyniły się w okresie niepodległej Litwy do ewakuacji setek tysięcy obywateli szukających lepszej ojczyzny.

    Polacy są lojalnymi obywatelami Litwy i chcieliby też tacy pozostawać, chcieliby z dumą z własnej, nieprzymuszonej woli zawieszać na masztach flagę Litwy, a nie zabiegać w sądzie o prawo do pisowni nazwiska w takiej postaci, w jakiej pisane ono było przez pokolenia. Polacy chcieliby zwrotu zagrabionej ziemi, na której mogliby czuć się jak u siebie (to chyba nie jest wygórowane żądanie?), chcieliby, aby Litwa była domem nie tylko dla Litwinów, ale też – innych narodowości.

    Maria Jankowska