Więcej

    Mniejszości narodowe powinny pomagać innym mniejszościom

    Czytaj również...

    Wręczenie nagrody Otto von Habsburga — po prawej laureat Josep Maria Espinàs Massip Fot. Hatto Schmidt

    W dniach 21-24 kwietnia w Barcelonie odbył się Zjazd Generalny MIDAS – Europejskiego Stowarzyszenia Dzienników Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Tematem przewodnim Zjazdu był proces wybijania się Katalonii na niepodległość, a także perspektywy funkcjonowania mniejszości narodowych w obliczu zmian i kryzysów, jakie wstrząsają Europą.

    Zjazd odbył się w stolicy Katalonii, pod opieką agencji dyplomacji publicznej Diplocat, służącej rządowi Katalonii. Na stanowisko prezydenta MIDAS na drugą kadencję wybrana została Edita Slezáková, wydająca węgierski dziennik na Słowacji „Uj Szo”. Organizacja omówiła istotne kwestie dotyczące katalońskiego procesu niepodległościowego. Jak powiedziała działająca w Zgromadzeniu Narodowym Katalonii pisarka i analityk, Liz Castro, Katalończycy chcą przede wszystkim poszanowania ich prawa do decydowania o własnej tożsamości. Proces niepodległościowy ruszył na dobre w 2011 roku, kiedy nowy statut Autonomicznego Regionu Katalonii – który wcześniej był opracowany w katalońskim parlamencie, potwierdzony w referendum oraz zatwierdzony przez parlament Hiszpanii – został anulowany przez Sąd Konstytucyjny. Wywołało to oburzenie ludności, która uważała, że ma prawo do podejmowania decyzji politycznych, a nie bycia niewolnikami arbitralnych decyzji Sądu Konstytucyjnego.

    O dążeniu Katalonii do odłączenia się od Hiszpanii Castro pisze w swojej książce, poświęconej procesowi irredenty: „Hiszpania mogła tego uniknąć w najprostszy sposób – uznać, że Katalończycy są narodem. Zamiast tego zdecydowała się ich poniżać”.
    Zgromadzenie Narodowe Katalonii jest zrzeszeniem zaangażowanych społecznie osób i instytucji, pochodzących z najróżniejszych środowisk politycznych, które dążą do referendum w sprawie niepodległości Katalonii.
    – Jesteśmy oddolną inicjatywą a ludzie działają tu przede wszystkim z wiary w demokrację. Gdyby w referendum ludzie opowiedzieli się przeciw niepodległości, także i to uszanujemy, bo najważniejsze jest dla nas, by w ogóle pozwolono nam wyrazić swój głos – mówi Castro w rozmowie z Kurierem. Indagowana żartem, czy nie jest aby krewną krwawego dyktatora Kuby Fidela Castro, ze śmiechem odpowiada, że nie.
    Pytany przez zebranych o możliwość zatrzymania katalońskiej niepodległości przemocą przez Hiszpanię, głos zabrał Vincent Partal, redaktor naczelny pierwszego katalońskiego portalu VilaWeb.

    – Hiszpania posiada 20 tysięcy żołnierzy w wojsku zawodowym. Nawet gdyby wysłali wszystkich, nie mają możliwości zablokować lokali wyborczych, ani tym bardziej okupować całego regionu – mówi Partal.
    Liz Castro dodaje, że nawet gdyby miało dojść do przemocy, jest przekonana, że na pewno nie ze strony katalońskiej.
    – Jesteśmy ruchem demokratycznym, oddolnym i przede wszystkim pokojowym – podkreśla.
    W kontekście przemian w Europie wypowiadała się również Nataša Heror, wydająca węgierski dziennik w Serbii „Magyar Szo”. Podkreśliła znaczenie dzienników i prasy drukowanej dla mniejszości narodowych, ich rolę zupełnie odmienną od tej pełnionej przez radio czy portale internetowe. Zachęciła również, by mniejszości narodowe wspierały w dążeniu do poszanowania ich praw również inne mniejszości, borykające się z trudnościami.

    – Osoby niepełnosprawne stykają się w życiu codziennym z wieloma przeszkodami, które dla innych są często niedostrzegalne. Osoba zdrowa często nie zdaje sobie sprawy, że dla osób niepełnosprawnych ruchowo czy na wózku wysoki krawężnik jest barierą nie do pokonania albo jakie problemy mogą mieć osoby źle widzące lub niesłyszące. My, przedstawiciele mniejszości narodowych, którzy sami się borykamy z kłopotami, niedostrzegalnymi dla większości, jesteśmy w stanie łatwiej zrozumieć ich położenie, a więc także przekazać informację o nim szerszemu społeczeństwu – mówiła Heror, zachęcając dzienniki mniejszości narodowych do zaangażowania na rzecz osób niepełnosprawnych.
    Nagrodę MIDAS dla dziennikarza mniejszości narodowej otrzymał słoweński dziennikarz Sandor Tence z wydawanego w Trieście we Włoszech dziennika „Primorski Dnevnik”, a nagrodę Otto von Habsburga za całokształt otrzymał kataloński dziennikarz Josep Maria Espinàs Massip, działający zawodowo od początków nowożytnego katalońskiego dziennikarstwa z 1976 roku.

    ***
    Zjazd MIDAS w Barcelonie przypadł na 23 kwietnia, czyli dzień Św. Jerzego, patrona Katalonii, od którego katalońska flaga bierze swoje złoto-czerwone barwy. Z okazji tego dnia w Katalonii odbywa się Święto Róż i Książek — kobiety dają mężczyznom książki, a mężczyźni kobietom wręczają róże, nabywane na licznie rozstawionych kiermaszowych straganach. Radosne święto o wielowiekowej tradycji przyciąga w tych dniach licznych turystów.
    MIDAS, który zrzesza 30 dzienników mniejszości narodowych i etnicznych z Europy, powstał w roku 2000. „Kurier Wileński” jest członkiem MIDAS od 2005 roku, posiada także swojego przedstawiciela w zarządzie organizacji.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Patronka Trójmorza

    Nasza część świata rzadko miała okazję odgrywania roli decydującej o kształcie dziejów; często zaś była terenem cudzych bitew i rozgrywania obcych interesów. Obecnie jedną z prób odmienienia tego stanu rzeczy jest Inicjatywa Trójmorza, która ma pośród swoich celów także...

    Współczesne, małe Katynie

    Zbrodnia katyńska ma dla narodu polskiego charakter szczególny, wręcz definiujący nasz stosunek ze światem. Przede wszystkim z racji na kłamstwo katyńskie, czyli trwający aż do odzyskania niepodległości zakaz poruszania tematu zbrodni. Przez pół wieku bliscy zamordowanych nie mogli o...

    Nie dajmy się zmęczyć

    Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę pojawia się dużo głosów osób „zatroskanych” o pokój. Nawołują oni do poszukiwania „kompromisu”, podnoszą argument, że „przecież i tak trzeba będzie podpisać pokój”, zaś dostarczanie broni Ukrainie, ich zdaniem, tylko przedłuża cierpienie ludności...

    Źle położone akcenty

    Pomysły na to, by „ujednolicić” we wszystkich szkołach język nauczania, nie są niczym nowym. Urzędnicy resortu oświaty – który chyba bardziej należałoby nazywać ministerstwem uporczywego reformowania oświaty – których dynastyczna ciągłość zdaje się sięgać roku 1940, powinni mieć tego...