Według danych Litewskiego Departamentu Statystyki na Litwie co trzeci mieszkaniec żyje na granicy ubóstwa, co rozumie się jako 259 euro miesięcznie na osobę, 574 euro na rodzinę składającą się z dwojga osób. Ale okazuje się, że posłowie też są „nędzarzami”, tak przynajmniej sami o sobie mówią.
Do tej kategorii zalicza siebie starosta frakcji Ruchu Liberałów – Eugenijus Gentvilas, który ostatnio zaznaczył, że nie stać go na kupienie porządnego samochodu, dlatego kupił sobie czteroletnią hondę. Dobrze, że w kraju mamy doskonałych specjalistów, co mu to auto czteroletnie wyremontowali, wypolerowali i może do niego wreszcie usiąść.
Zaiste, szkoda naszego wybrańca, co musiał oszczędzać własne pieniądze. Dobrze by było, gdyby był tak samo oszczędny, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy nie z własnej portmonetki. Bo właśnie wyżej wymieniony poseł w ciągu trzech miesięcy wydał 2 370 euro z tak zwanych wydatków parlamentarnych. Przewyższając o 39 euro wyznaczoną kwotę.
Szkoda, że nasz wybrańca podczas spotkań z wyborcami nie zapyta ich, jak oni sobie radzą mając po 300 a nawet mniej euro miesięcznie. Jakimi samochodami jeżdżą i co właściwie jedzą?
Poseł widzi tylko swoje wydatki, a przecież z racji mandatu poselskiego powinien myśleć, jak żyją ludzie, którzy go wybrali i interesy których w tym najwyższym urzędzie kraju reprezentuje.