Więcej

    Nie chwal dnia…

    Wszyscy się tak ucieszyli na orzeczenie komisji języka litewskiego o nazwiskach, że chyba aż z radości i euforii zapomnieli je przeczytać. Cóż, ludzie w tych czasach w ogóle mało czytają i wolą oglądać obrazki – ale wprawne czytanie wciąż jest ważne. I jak się przeczyta, to wyjdzie, że dotyczy to tylko nazwisk obcokrajowców i ich litewskich małżonek. Ale dobre i to, że przynajmniej na pierwszej stronie, prawda? Za wcześnie się cieszyć.
    Pamiętacie tzw. „tłokę”? Taki ruch tych samych, co zawsze, „społeczników”, który zbierał podpisy za zakazem poprawnej pisowni polskich nazwisk. Nawiasem mówiąc, wolę ich nazywać „tłuką”. Otóż „tłuka” zebrała te podpisy i ten ich projekt trafił do sejmu. Teraz się nim zajmuje komitet oświaty i nauki, którym kieruje Eugenijus Jovaiša – jeden z inicjatorów „tłuki”. I jeśli sejm przyjmie poprawkę do ustawy o dokumentach osobistych, jaką proponują tłuki z „tłuki”, to będzie można nazwiska zapisywać tylko fonetycznie i tylko „litewskim abecadłem”. I nie pomogą ani obłudne obietnice grup 3 Maja czy innego Romera, ani nawet orzeczenia językowej wyroczni. Nie chwal dnia przed zachodem, a litewskiej polityki przed wydaniem owoców.
    Rajmund Klonowski