Więcej

    (Nie)poradnik: Jak zarobić na ludzkiej biedzie…

    Echa czwartkowego potopu w Wilnie. Nie, nie chodzi o straty materialne i problemy jego mimowolnych „uczestników”. Mowa o ludzkim aspekcie, o tej stronie moralnej, która przykro odbiła się w krzywym zwierciadle tamtego dnia i na pewno w następnych jeszcze się odbije.

    1 (Nie)rada. Taksówkarze. Jak te cmentarne hieny wyczuli krew i brylowali po ulicach jak gwiazdy na parkiecie, oferując kosmiczne ceny (podwójne!) za podwiezienie czy odholowanie unieruchomionych samochodów. Sprawdzone.

    2. (Nie)rada. Mechanicy samochodowi. Korzystając z braku rozeznania zrozpaczonych kierowców, brali ile chcieli za remont ich podtopionych aut. Sprawdzone.

    3. (Nie)rada. Budowlańcy. Celowo nazywam pogardliwie ten podrodzaj budowniczych. Właściciele zatopionych piwnic czy zalanych suteren nie mieli wyboru przed ofertą „szybkiego i niedrogiego” wysuszenia czy remontu. Sprawdzone.

    Włosy dęba stają! Już pędzę do fryzjera z nadzieją, że ceny nie podniósł. Choć… licho wie. Może miał remont podtopionego samochodu w warsztacie, gdzie z niego trzy skóry zdarli, więc teraz musi jakoś tę stratę odbić, łby strzygąc i biorąc od łebka podwójnie…