Więcej

    Polscy żołnierze strzegą Litwy

    Czytaj również...

    Polska obecność na Litwie to nie tylko dziedzictwo setek lat wspólnej historii. To także zupełnie nowy rozdział, który rozpoczął się wraz ze wstąpieniem obu państw do NATO.
    To właśnie Polacy są najbardziej aktywnymi spośród wszystkich kontyngentów, które strzegą nieba nad państwami bałtyckimi w ramach misji Air Policing. Polski Kontyngent Wojskowy Orlik 7 jest w Szawlach już po raz siódmy. Polacy brali także udział w ćwiczeniach obrony przeciwlotniczej „Tobruq Legacy-17” w okolicach Szawel. Zarówno ćwiczenia, jak i pracę Orlika, mieli okazję obserwować dziennikarze polskich mediów na Litwie, którzy przebywali w Szawlach w ramach wizyty studyjnej zorganizowanej przez ambasadę RP w Wilnie.

    Orlik 7 pełnił będzie pełnił dyżur w Szawlach do 31 sierpnia Fot. Marian Paluszkiewicz

    – Muszę powiedzieć z dumą, że nie mamy się czego wstydzić. Nasi żołnierze są bardzo dobrze wyszkoleni. Zauważają to także nasi sojusznicy – Amerykanie i Litwini. Nasze cele, które zakładaliśmy przed ćwiczeniem, osiągnęliśmy w stu procentach. Jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że w przyszłym roku w kolejnej edycji ćwiczenia Tobruq Legacy, również weźmiemy udział, bo jest to bardzo ważna wartość dodana w życiu każdego żołnierza – mówił w rozmowie z dziennikarzami podpułkownik Radosław Kudraj, zastępca dowódcy 15. Pułku Przeciwlotniczego w Gołdapi, który wraz ze swoimi żołnierzami brał udział w ćwiczeniach.

    Dowódca podkreśla, że tego rodzaju wydarzenie jest przede wszystkim okazją do wymiany doświadczeń.
    – To jest chyba najcenniejsze, że możemy wymieniać się spostrzeżeniami w zakresie możliwości naszego sprzętu, wyszkolenia naszych żołnierzy – zauważył.

    Szawle (lit. Šiauliai). 28.06.2017 r. W okolicach Szawli(Litwa) odbywają się ćwiczenia obrony powietrznej członków NATO „Tobruq legacy 2017“. W trakcie ćwiczeń na Litwie po raz pierwszy zostaną rozmieszczone amerykańskie kompleksy rakietowe Patriot.

    Mimo że największą sensacją ćwiczeń był amerykański system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej Patriot. Polacy również mogli zaprezentować najnowszy sprzęt, co spotkało się z bardzo dużym zainteresowaniem.

    Mimo że językiem ćwiczeń był angielski, w czasie spotkań z polskimi żołnierzami prezydent Dalia Grybauskaitė rozmawiała po polsku Fot. Marian Paluszkiewicz

    – Między innymi jest to zdolna do przerzutu stacja relokacyjna Soła, samobieżny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Poprad, który na tych ćwiczeniach występuje po raz pierwszy i pierwszy raz tak naprawdę miał okazję się sprawdzić w warunkach poligonowych. Są to ciężkie warunki, gdzie praca odbywa się przez całą dobę. Zarówno my, jak i sojusznicy, jesteśmy pod wrażeniem tego sprzętu. Sprawdził się i czekamy na kolejne dostawy dla polskiej armii. W porównaniu z systemami sojuszników mamy możliwość bardzo szybko rozwinąć się na stanowisku i osiągnąć gotowość do zwalczania środków napadu powietrznego, co jest wielką zaletą – tłumaczy ppłk Kudraj.

    Polacy zaprezentowali również przeciwlotniczy zestaw rakietowy GROM i zestaw artyleryjsko-rakietowy ZUR-23-2KG.
    – To jest sprzęt, który faktycznie znajduje się na wyposażeniu naszych oddziałów obrony przeciwlotniczej. Szczególnie Gromy, jak i Zury-23 cieszyły się podczas tych ćwiczeń dużym zainteresowaniem naszych sojuszników ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Można powiedzieć kolokwialnie, że zrobiliśmy show naszym sprzętem – dodaje z nieukrywaną radością podpułkownik Rafał Chmura, starszy specjalista Zarządu Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

    Ćwiczenia obserwowali również przedstawiciele władz Litwy, w tym prezydent Dalia Grybauskaitė. Mimo że językiem ćwiczeń był angielski, w czasie spotkań z polskimi żołnierzami prezydent rozmawiała po polsku.

    – Była to inicjatywa pani prezydent. Mile nas zaskoczyła tą propozycją rozmowy po polsku. Czuliśmy się bardzo zaszczyceni, ułatwiło to też przekazywanie informacji – podkreślali po spotkaniu polscy żołnierze. Jak mówią, Litwa jest dla nich krajem bardzo gościnnym. Zarówno zakwaterowanie, jak i wyżywienie w czasie ćwiczeń, były na najwyższym poziomie.

    Tuż obok poligonu, na którym zaprezentowane zostały ćwiczenia, stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy Orlik 7. Piloci pełnią już kolejną misję na Litwie. Żeby przekonać się o aktywności Polaków, wystarczy spojrzeć na tablicę, na której zaznaczane są kolejne misje. Spośród wszystkich sojuszników to właśnie Polacy są najczęściej, bo już siódmy raz.

    Pokojową misję Baltic Air Policing, której celem jest obrona nieba nad państwami bałtyckimi, rozpoczęto w 2004 r. W skład polskiego kontyngentu w Szawlach wchodzi obecnie ok. 100 osób personelu. Po raz pierwszy biorą w niej udział samoloty wielozadaniowe F-16, z których Polacy są szczególnie dumni. Wcześniej w misjach wykorzystywane były MiGi-29 przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu gotowe do odpowiedzi na ewentualne zagrożenie. Zgodnie z obowiązującymi ich standardami, na uruchomienie samolotu personel ma 15 minut od czasu sygnału o zagrożeniu.

    Charge d’affaires ambasady polskiej w Wilnie, Maria Ślebioda, mierzy strój pilota. Fot. Marian Paluszkiewicz

    – Naszym głównym zadaniem jest rozpoznawanie samolotów rosyjskich, które zbliżają się do wód terytorialnych Litwy, Łotwy i Estonii lub wykonują przeloty w korytarzach bez włączonych odpowiednich urządzeń – mówi ppłk pilot Piotr Ostrouch, dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik 7, który obecnie pełni misję ochrony nieba państw bałtyckich Baltic Air Policing.
    Jak często polskie F-16 ppłk muszą reagować na naruszenie przestrzeni powietrznej państw bałtyckich? Tego ppłk Ostrouch zdradzić nie chce, żartuje tylko, że Rosjanie lubią latać.

    – Czasem latają codziennie, czasem nie ma ich przez tydzień. Dla nas ważne jest to, że musimy być zawsze gotowi – mówi dowódca Orlika.

    W ćwiczeniach „Tobruq Legacy-17” brali udział żołnierze 15. Pułku Przeciwlotniczego w Gołdapi Fot. Marian Paluszkiewicz

    Polacy dumni są z tego, że w tym roku pełnią misję właśnie na samolotach F-16. Jak podkreśla dowódca Orlika, nie jest to sprzęt tani, ale wart swojej ceny.
    – Jest to sprzęt, który musi kosztować odpowiednią sumę, żeby odpowiednio go wykorzystywać. Sam, odpowiedniej klasy, hełm pilota kosztuje już w zasadzie tyle, co dobry samochód. Dzięki F-16 możemy być jednak pewni, że jesteśmy przygotowani do odpowiedniej reakcji. Wiemy też, jakie korzyści z tego płyną dla naszego kraju – podkreśla ppłk Piotr Ostrouch.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    W bazie o bezpieczeństwo pilotów podczas startu i lądowania troszczy się polski sokolnik, Michał Bień Fot. Marian Paluszkiewicz

    Jak się okazuje, litewskiego nieba w Szawlach strzegą nie tylko polscy żołnierze, ale także polskie… sokoły. W bazie o bezpieczeństwo pilotów podczas startu i lądowania troszczy się polski sokolnik, Michał Bień.
    – Okazało się, że na Litwie nie ma osób, które zawodowo zajmują się ustawianiem dzikich ptaków, dlatego zostałem tu zaproszony do pracy. Technika się co prawda rozwija, ale w odstraszaniu ptaków, które mogą być zagrożeniem dla samolotów, sokół jest niezastąpiony. Wystarczy, że pojawi się jego cień, a mniejsze ptaki reagują natychmiast – wyjaśnia sokolnik.

    Największą sensacją ćwiczeń był amerykański system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej Patriot Fot. Marian Paluszkiewicz

    Mimo że Michał Bień ma ze sobą 4 sokoły i jednego jastrzębia, to jeszcze zbyt mało, żeby poradzić sobie z bocianami, których na Litwie nie brakuje.
    – Takie duże ptaki nie mają w zasadzie naturalnych wrogów i żeby je przepłoszyć, potrzebne są psy – wyjaśnia sokolnik.
    Polscy żołnierze pozostaną na Litwie jeszcze przez miesiąc. Orlik 7 pełnił będzie pełnił dyżur w Szawlach do 31 sierpnia.
    Michał Bień będzie pełnić dyżur w Szawlach dłużej niż polscy piloci, bo aż pół roku.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Liczy się tylko uczciwa, sumienna praca. Szkic do portretu Janiny Strużanowskiej

    Na pozostanie w Wilnie zdecydowała się w bardzo świadomym celu. Chciała, żeby ktoś w tym mieście za 30 czy 50 lat mówił jeszcze po polsku…  Na jej oczach dawne, wielokulturowe Wilno przestawało istnieć. Najpierw zagłada wileńskich Żydów, którzy od wieków...

    Radosław Sikorski: „Dzisiaj grozi nam ten sam kraj, który jest agresorem w Ukrainie”

    Podsumowując wydarzenie w Trokach – główny powód przyjazdu szefa polskiej dyplomacji na Litwę – Radosław Sikorski zauważył:  – To jest spotkanie, które ma swoją renomę. Bywałem na wcześniejszych edycjach i bardzo mi miło, że drugą edycję zagraniczną jako minister spraw...

    Nikogo nie ominął prezent

    W tym świątecznym okresie nie mogło zabraknąć życzeń, które złożyli Polakom z Litwy przedstawiciel Ambasady RP w Wilnie Andrzej Dudziński, I radca-kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego, oraz organizatorzy koncertu – Mikołaj Falkowski, prezes zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana...

    Tych nie trzeba zmuszać do nauki historii

    Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego po raz kolejny zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie konkurs „Historiada”.  – Dziękuję, że wam się chce, że nie musicie się zmuszać, ale z ochotą przystępujecie do tych lektur, które wam...