Więcej

    Gospodarz nowy – los taki sam

    Niełatwe losy przeszły wileńskie świątynie. Zdewastowane przez wojny, zamknięte przez sowietów i przekształcone w składnice zboża czy muzea ateizmu…
    A i dziś wiele z nich potrzebuje pomocy. Od lat stoją nieczynne. Do takich należy kościół położony przy ulicy Savičiaus (przed 1945 r. ul. Sawicz) pw. Matki Boskiej Pocieszenia i św. Augustyna.
    Budowę kościoła i klasztoru rozpoczęli augustianie w latach 1675-1677 pomiędzy bramami Subocz, a Spaską. W 1742 kościół i klasztor spłonęły podczas pożaru Wilna. Potem rozpoczęto budowę nowego…
    Po 1945 roku kościół augustianów, podobnie jak większość wileńskich świątyń, został zamknięty i przez dziesięciolecia niszczał. Po upadku komunizmu i odzyskaniu przez Litwę niepodległości w 1990 roku dla kościoła nie udało się znaleźć użytkownika, więc niszczał dalej, podobnie jak budynek byłego klasztoru.
    Dlaczego dziś wspominamy o tej świątyni? Kościół po raz kolejny ma nowego gospodarza. Został przekazany Ministerstwu Spraw Wewnętrznych Litwy. Dla wiernych decyzja ta jest więcej niż dziwna, bo dlaczego właśnie ta instytucja została gospodarzem? Dowcipnisie żartują: pracownicy tej branży (policja, pracownicy spraw wewnętrznych) mają tak dużo grzechów, że potrzebują osobnej świątyni, aby je odpokutować.
    Jedno jest jasne – ponad 27 lat nieczynny kościół na pewno nie podźwignie się z ruiny, gdyż wyżej wymienione ministerstwo jest bardzo biedne, policjanci na pikiety przychodzą głodni i bosi. Wszystko więc wskazuje na to, że gospodarz się zmienił (poprzednim było Ministerstwo Oświaty), ale nie los kościoła.