Więcej

    Fotoradarem w… jelenia

    Litewską drogówkę zaalarmowała tegoroczna statystyka wypadków. Do 28 lipca br. na drogach zginęło 110 osób, czyli o 11 więcej w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku.

    Trzeba było coś robić. I policja to „coś” zrobiła. „Wyzerowała” fotoradary do kilometra, czyli teraz „strzelają” one z precyzją aptekarza. A dotychczas była 20-kilometrowa tolerancja, co wiem z własnego doświadczenia i informacji od znajomego funkcjonariusza. A dlaczego było tak? Bo wykroczenia te były nisko „opodatkowane” i nie opłacało się ganiać po całej Litwie za takimi piracikami drogowymi.

    Nowy pomysł policji jest śmiechu wart, ponieważ nie podała ona czy choćby pod jednym fotoradarem nastąpił wypadek, bo zdjęcia przecież musiałaby jakieś mieć.

    Na naszych drogach (na niebezpiecznej Via Baltica) już pojawiły się kamery, które mierzą prędkość pojazdów na danym odcinku drogi, czyli kierowcy po minięciu pierwszego urządzenia, nie mogą przekroczyć prędkości, zanim nie miną drugiego urządzenia.

    I tędy droga, panowie! Więcej takich urządzeń i nie będzie brawurowej jazdy. A do tej sytuacji, jak ulał, pasuje okazyjnie zmodyfikowany przeze mnie dowcip. Przychodzi blondynka do policji na wezwanie. Tu jej dają zdjęcie z fotoradaru: „Poznaje pani siebie?. Taaa. A o co chodzi? Mandacik za przekroczenie szybkości. Ale przecież myślałam, że mnie to nie dotyczy. Że, co?! Wcześniej był znak z jeleniem…”