Więcej

    Strzelaj do policjanta z antyradaru!

    Kierowcy mogą już śmiało korzystać z antyradarów, które „wyłapią” policjanta z radarem, dzięki czemu zdejmą nogę z gazu, co wpłynie pozytywnie na bezpieczeństwo na drogach, jak też kieszeń niedoszłego „pirata”.

    Otóż we wtorek wreszcie zakończył się półroczny maraton sądowy, który wystartował po tym, jak rozeźlony kierowca adwokat zażądał zwrotu skonfiskowanego przez drogówkę antyradaru i anulowania mandatu 30-eurowego. Sąd orzekł, że takie urządzenia nie są na Litwie zabronione i że nie zakłócają pracy policyjnych radarów, jak też ich nie uszkadzają.

    No, to teraz drogówka ma problem i to wielki!
    Po pierwsze, już nie będzie mogła bezkarnie czyhać z „suszarkami” w krzakach i mieć – w przypadku policjantów łapówkarzy – „źródła dochodów”.
    Po drugie, i to mocno uderzy po kieszeni ministerstwa spraw wewnętrznych, kierowcy, którzy ucierpieli z powodu tego, trwającego jeszcze od czasów milicji drogowej, procederu, mogą (i to na pewno zrobi cała masa obywateli) żądać zwrotu nietanich przecież antyradarów i zapłaconych mandatów.

    Już widzę tę panikę w magazynach policyjnych, bo nie wierzę, że przez wszystkie te lata skonfiskowane urządzenia były przykładnie przechowywane.
    Oczywiście, trzeba tylko mieć stosowne pokwitowania od „aniołów stróżów”.
    Ja takiego, niestety, nie mam, bo nie zachowałem. Przed trzydziestu bodajże laty kupiłem na wileńskim bazarze w Gariunai taki aparacik do swego „żigulka”. Radość trwała dosłownie minutę, bo przy bramie już czaił się spasiony mundurowany z czarno-białą pałeczką.

    I jeszcze o antyradarach, ale tych rodem z dowcipów. Kiedy na Litwie zaczęły być używane odtwarzacze płyt kompaktowych, to wielu kierowców uwierzyło w mit zbawczego CD. Otóż myśleli, że podwieszenie błyszczącej płyty pod lusterko wsteczne zbawi od policji, bo… wesoło wahając się odbijają promienie radaru!