Więcej

    Osobiste wybory a życie pozagrobowe

    Czytaj również...

    W Dzień Zaduszny wspominamy swoich bliskich Fot. Marian Paluszkiewicz

    Rozmowa z księdzem Mariuszem Marszałkiem, autorem przewodnika po szlaku miłosierdzia pt. „Wilno – Betlejem

    Co to jest czyściec?

    Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 1031 wyjaśnia, że czyściec to końcowe oczyszczenie wybranych. Trafiają do niego ci, którzy w chwili śmierci pozostawali w stanie łaski i przyjaźni z Bogiem, ale potrzebują oczyszczenia, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do pełni radości. Podstaw nauczania o czyśćcu należy szukać w wypowiedziach Jezusa zachowanych w Ewangeliach, np. Mt 12, 32. Ostatecznie doktryna na temat czyśćca została sformułowana na Soborze Florenckim oraz na Soborze Trydenckim.

    Jak opłakiwać zmarłego i dlaczego często mówi się, że nie wolno dużo płakać?

    Przede wszystkim nie zgodzę się z wypowiedzią, że nie wolno dużo płakać. Łzy stanowią formę wyrażenia uczuć, a te są moralnie obojętne. Sam Jezus płakał na wieść o śmierci swojego bliskiego przyjaciela, Łazarza.
    W tradycji zachowała się praktyka rocznej żałoby. W tym zwyczaju jest ukryta wielka mądrość. Dwanaście miesięcy to czas na pogodzenie się z brakiem bliskiej osoby. Trzeba przeżyć pierwsze święta Bożego Narodzenia czy Wielkanocy bez osoby, która jeszcze do niedawna zasiadała obok nas przy stole. Należy do kalendarza rodzinnych uroczystości wprowadzić rocznicę śmierci, która zastąpi urodziny. To czas, kiedy trzeba zmierzyć się z pustką, poczuciem samotności. Wielu ludzi wtedy dokonuje pewnej weryfikacji systemu wartości. Te wszystkie wydarzenia mogą wiązać się z bólem, a ten z kolei prowadzić do wylewu łez.
    Należy niepokoić się, gdy człowiek po utracie bliskiej osoby wypiera negatywne uczucia. Pozornie zdaje się, że stawia czoła zaistniałej sytuacji. Jednak jeśli nie znajdzie wsparcia bliskich, może dojść do tragedii. Depresja, kończąca się niekiedy nawet samobójstwem, może pojawić się dopiero po pewnym czasie od utraty bliskiej osoby. Dlatego należy być blisko tych, którzy są pogrążeni w żałobie. Warto pomagać im w wyrażaniu uczuć, jakby nazywaniu ich po imieniu. Często popełniamy duży błąd, udzielając „mądrych rad”. Słowa typu: „Trzeba żyć dalej”, „Jakoś to będzie”, „Weź się w garść i przestań płakać” są raczej wyrazem naszej bezradności, a nie formą wsparcia dla opłakującego odejście bliskiej osoby.

    Najważniejsza jest modlitwa, a wśród różnych jej form należy wymienić Eucharystię Fot. Marian Paluszkiewicz

    Jak my, tu na ziemi, możemy pomóc duszom zmarłych?

    Najważniejsza jest modlitwa, a wśród różnych jej form należy wymienić Eucharystię. Msza św. to przecież pamiątka śmierci Pana Jezusa. Ofiarowanie Krwi Chrystusa za zmarłego to największy skarb, jakim może być obdarowany zmarły. Nie zastąpią go nawet najpiękniejsze wieńce czy znicze złożone na grobie. Poza tym warto na modlitwie wspominać konkretne osoby. A jeśli mamy jeszcze jakiś zaległe porachunki z naszymi zmarłymi, to postarajmy się o jak najszybsze pojednanie. Chodzi o przebaczenie w sercu. W ten sposób pomagamy konkretnej osobie szybciej przejść przez ogień czyśćcowy.

    Czy gdzieś możemy spotkać dusze zmarłych?

    Dusza jest niewidzialna, więc nie możemy jej zobaczyć. Dotyczy to zarówno zmarłych, jak i żywych. Wielu świętych miało łaskę obcowania z duszami czyśćcowymi. Zazwyczaj przychodziły one z prośba o modlitwę. Wiele osób także dziś twierdzi, że zmarły przyszedł do nich we śnie. Oczywiście trudno ustalić, czy w takim przypadku był to sen czy też prawdziwy kontakt ze zmarłym. Ale jedno jest pewne – modlitwy nigdy nie za wiele. Dlatego gdy we śnie lub w myśli przyjdzie do nas zmarły, nie należy panikować bądź robić sensacji, rozpowiadając wszystkim naokoło, ale warto zatrzymać się i odmówić koronkę do Bożego Miłosierdzia w jego intencji. Poza tym należy załatwić wszelkie sprawy, które zmarły zostawił nieuregulowane tutaj na ziemi, np. długi, przedmioty do oddania. One niekiedy wiążą zmarłego i są przyczyną jego czyśćca. A tak na marginesie, to warto, abyśmy my, póki jeszcze jesteśmy żywi, zadbali o uregulowanie naszych ziemskich spraw na wypadek śmierci, np. sporządzając testament.

    Co się dzieje z duszą po śmierci?

    Dusza zostaje oddzielona od ciała. Jeśli w chwili śmierci była w pełni oczyszczona i gotowa na spotkanie z Bogiem, idzie do nieba. Jeśli potwierdziła za pomocą wolnego aktu woli swoje pragnienie przynależności do Chrystusa, ale nie jest jeszcze w pełni oczyszczona, trafia do czyśćca. Jest jeszcze trzecia opcja. Będąc wolnym, człowiek może odrzucić Boga oraz Jego propozycję złączenia się z Nim i wybrać wieczność z dala od Niego. Wtedy dusza potępia się i trafia do piekła. Akt ten jest nieodwracalny.

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...