„Gdy w życiu mądra spotka cię przestroga: głową muru nie przebijesz – nie wierz temu” – Józef Piłsudski.
W przededniu 150. rocznicy urodzin pierwszego Marszałka odrodzonej Polski, odwiedzimy Zułów i Powiewiórkę – miejscowości Wileńszczyzny z którymi był związany.
Właśnie tu, w Zułowie, Józef Klemens Piłsudski, nazywany w domu Ziukiem, usłyszał z ust matki historię Polski. Po latach wspominał: „Matka, nieprzejednana patriotka, nie starała się nawet ukrywać przed nami bólu i zawodu z powodu upadku powstania, wychowała nas, robiąc właśnie nacisk na konieczności dalszej walki z wrogiem Ojczyzny.
Od najwcześniejszego dzieciństwa zaznajamiano nas z utworami naszych wieszczów, ze specjalnym uwzględnieniem utworów zakazanych, uczono historii Polski, kupowano książki wyłącznie polskie. Matka z naszych wieszczów najbardziej lubiła Krasińskiego, mnie zaś od dziecka zachwycał zawsze Słowacki, który też był dla mnie nauczycielem pierwszych zasad demokratycznych”.
W czasach Piłsudskiego majątek w Zułowie należał do największych w okolicy: liczył około 11 tys. hektarów ziemi, lasów i łąk. Na terenie dworskim znajdowały się wozownie, gorzelnia, spichlerz, młyny, fabryka terpentyny i drożdży.
Ciosem dla wszystkich był wielki pożar w lipcu 1875 roku, który strawił stary dwór ze wszystkimi meblami i biblioteką, niewykończony jeszcze nowy dom oraz zabudowania gospodarcze i zakłady przemysłowe.
Zułów zlicytowano. Kolejni właściciele rozparcelowali majątek, sprzedając ziemię i lasy. Resztę zniszczyli Niemcy w 1915 roku. Gdy po latach zjawili się w Zułowie polscy żołnierze z 5 kompanii 5 Pułku Piechoty Legionów Polskich, miejscowa ludność powiadomiła wojsko o istniejącej na terenie majątku kaplicy grobowej Michałkowskich, o jej splądrowaniu i zbezczeszczeniu zwłok przez Niemców poszukujących kosztowności. Kaplica została wzniesiona w 1831 r.
Tutaj spoczywał właściciel Zułowa, Joachim Michałkowski (zm. 1831), pradziad po kądzieli Marszałka, z żoną Ludwiką (zm. 1852). Legioniści Piłsudskiego uporządkowali kaplicę, zebrali rozrzucone szczątki, złożyli do trumny i dokonali ponownego pochówku.
Kamieniarz za Święcian wykonał tablicę epitafijną z napisem przypominającym, że tu spoczywa dziad naszego ukochanego Komendanta Józefa Piłsudskiego, Wodza i Naczelnika Państwa, pochodzący z Zułowa.
Dziś z niemałym trudem można odnaleźć w gąszczu zarośli zdewastowane resztki czterech ceglanych ścian kaplicy, po tablicy nie pozostało nawet śladu. Zniszczona przez sowieckich wandali, przez pewien czas służyła za próg przy wejściu do jednej z chat chłopskich w Zułowie.
W niepodległej Polsce majątek Zułów, pozostający bez właściciela, przejęło w końcu lat 20. w imieniu skarbu państwa, Ministerstwo Rolnictwa.
Marszałek po pożarze odwiedził Zułów dwukrotnie – w 1919 i 1927 roku. Wieść niesie, że podczas ostatniej wizyty z żalem powiedział: „Ech! Lepiej już spalcie do reszty to wszystko, niż ma być tak jak teraz!”. Jednak w 1934 r. uchwalono rezolucję o zakupie Zułowa i doprowadzeniu do stanu, w jakim się znajdował w okresie lat dziecięcych Marszałka. Powstał Komitet Odbudowy Zułowa. 11 listopada w 1934 r. w Dniu Święta Niepodległości, dokonano aktu wykupu Zułowa. Nabyto majątek za niecałe 30 tys. przedwojennych złotych.
12 maja 1935 r. Marszałek zakończył żywot. Pani Marszałkowa nie wyraziła gotowości zamieszkania w Zułowie. Pełna odbudowa Zułowa utraciła więc sens. Co prawda, w 1935 roku dokonano rekonstrukcji najbardziej okazałego budynku z 1818 roku, w którym Piłsudscy mieszkali przed przeniesieniem się do Wilna. Umieszczono w nim niewielką ekspozycję muzealną poświęconą rodzinie Marszałka.
Ogłoszono też konkurs na stworzenie „pamiątkowego rezerwatu z czasów dzieciństwa Marszałka” oraz przystąpiono do realizacji projektu. 10 października 1937 roku odbyła się uroczystość oficjalnego otwarcia rezerwatu zułowskiego, z udziałem najwyższych władz państwowych i wdowy po Marszałku.
Dokonano podczas niej symbolicznego aktu zasadzenia dębu w obrębie utrwalonych fundamentów dworu, w miejscu sypialni rodziców Marszałka, gdzie przyszedł na świat. Miejsce to wskazała Zofia Kadencowa, siostra Piłsudskiego. Dąb – symbol wieczności osobiście zasadził prezydent RP Ignacy Mościcki razem z Marszałkową i zebranymi.
Dziś o tym wydarzeniu przypomina kamień pamiątkowy.
Aż do wybuchu drugiej wojny światowej Zułów był miejscem wycieczek, biegów i rajdów. Po wojnie w miejscu dworu założono sowchoz. Rezerwat pamiątkowy został zrównany z ziemią.
Tylko dąb Piłsudskiego przetrwał dziejowe zawieruchy. Opiekowali się nim miejscowi mieszkańcy.
Paradoks, ale dąb mógł zginąć i w obecnych czasach. W 1993 r. ambasador RP na Litwie, Jan Widacki, podczas zwiedzania Zułowa przekonał się, że dąb choruje zatruwany ściekami ze stojącej 8 metrów od niego obory i grozi mu uschnięcie. Dzięki inicjatywie polskiego dyplomaty podjęto akcję ratowania dębu.
Obecnie Zułów jest miejscem często odwiedzanym przez turystów z Polski i Litwy. Podobnie jak przed drugą wojną światową pozostaje miejscem wycieczek, biegów i rajdów…
Irena Bejnar, prezes święciańskiego oddziału ZPL, powiedziała, że na dzisiaj nie powstała żadna inicjatywa odnośnie odbudowy kaplicy, w której pochowany został dziadek Marszałka.
– Nie zachowały się prawie żadne ślady od kaplicy, miejsce to porośnięte jest trawą – zaznaczyła Irena Bejnar.
Zułowem opiekuje się Związek Polaków Litwy, na czele z prezesem, posłem na Sejm RL Michałem Mackiewiczem.
– Pracy mamy naprawdę dużo. To przede wszystkim sprzątanie terenu, koszenie trawy, pielenie. W najbliższych planach przewidziane jest umieszczenie kolejnych stel oraz zasadzenie nowych dębów w Alei Pamięci Narodowej. Mamy sporo planów i projektów, ale na ich realizację potrzebne są fundusze – dodała prezes oddziału ZPL.
Uroczystości w Zułowie organizowane z inicjatywy ZPL tradycyjnie odbywają się trzy razy do roku: w maju, łącząc w jedno Dzień Polonii i Polaków za Granicą obchodzony 2 maja, święto Konstytucji 3 Maja i rocznicę śmierci marszałka przypadającą na 12 maja, następnie 15 sierpnia z okazji Dnia Wojska Polskiego i 5 grudnia, w rocznicę urodzin Józefa Piłsudskiego.
W dniach 3-5 grudnia br. odbędzie się tu szereg uroczystości z okazji obchodów 150. rocznicy urodzin Marszałka.
W odległości 8 km na zachód od Zułowa znajduje się wieś Powiewiórka (Pavoverė). Tutaj w parafialnym kościele pw. św. Kazimierza zostały ochrzczone wszystkie dzieci Piłsudskich urodzone w Zułowie.
Na progu kościoła spotyka nas mieszkanka Powiewiórki, Apolonia Pietuchowa razem z małżonkiem Andrzejem zaangażowani są w pomoc kościołowi, w którym był ochrzczony Marszałek.
– Cieszymy się, że Powiewiórkę odwiedza dużo turystów. Miejscowa młodzież coraz chętniej odwiedza miejsce chrztu Marszałka. Teraz każdy mieszkaniec naszej wsi w większym lub mniejszym stopniu wie coś o Józefie Piłsudskim. Inaczej niż za czasów sowieckich…
W 1995 roku pierwszy raz po wojnie do miejsc znanych z dzieciństwa zawitała córka Marszałka, Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska. Z Japonii przyjeżdżał wnuk Bronisława Piłsudskiego, brata Marszałka – opowiada pani Apolonia.
Od 1995 roku w nawie kościółka można oglądać umieszczoną w specjalnej gablocie chrzcielnicę, z której 15 grudnia 1867 roku chrzczony był Józef Piłsudski. Jej renowacji dokonali litewscy restauratorzy na zamówienie Ambasady RP w Wilnie, na koszt Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Obok wyeksponowana jest oprawiona kopia wpisu do ksiąg metrykalnych (oryginał znajduje się w archiwum) potwierdzająca akt chrztu. O tym wydarzeniu przypomina także tablica z 1927 roku.
Pani Apolonia nie ukrywa, że drewniany kościółek potrzebuje wsparcia finansowego.
– Ostatniego remontu dokonano przed dziesięciu laty. Wtedy zamieniono dachówkę, zainstalowano nowe oświetlenie oraz system sygnalizacji pożarowej. Część pieniędzy przeznaczyła Kuria Archidiecezji Wileńskiej, z Polski dostaliśmy 100 tys. złotych, dołożyli się także parafianie. W ubiegłym roku z funduszy uzyskanych z kurii została naprawiona bramka prowadzącą do kościoła. Należałoby umocnić kamienne schody, które są w opłakanym stanie oraz odnowić i wymalować zewnętrzne ściany kościoła oraz drewnianą podłogę. Jest tu zimno, ponieważ nie ma żadnego systemu grzewczego. Myśleliśmy o specjalnych lampach czy grzejnikach, ale to zbyt dużo kosztuje – opowiada opiekunka kościółka.
Powiewiórka liczy obecnie około 400 mieszkańców. Msza św. odbywa się tu każdej niedzieli o godzinie ósmej rano. Z Podbrodzia dojeżdżają proboszcz ks. Deimantas Braziulis i wikariusz ks. Daniel Narkun.
W przededniu wielkiego święta Powiewiórka szykuje się do uroczystości. Przyjedzie sporo gości z Polski, Wilna i Wileńszczyzny. W kościele pw. św. Kazimierza 3 i 5 grudnia odbędą się uroczyste msze święte z okazji 150. rocznicy urodzin Józefa Piłsudskiego.
Fot. Marian Paluszkiewicz
Publikacja z cyklu litewskie dziedzictwo kulturowe – wspólne bogactwo wszystkich narodów. Projekt jest częściowo finansowany przez Departament Mniejszości Narodowych i rząd Republiki Litewskiej.