Wczoraj, 11 stycznia, minister spraw wewnętrznych Eimutis Misiūnas, minister oświaty i nauki Jurgita Petrauskienė i minister kultury Liana Ruokyte-Jonsson rozpoczęli konsultacje na temat przygotowania wspólnego planu działania w sprawie finansowania regionu wileńskiego.
– Dla nas wszystkie regiony są ważne, nie wyróżniamy żadnego, ale od jakiegoś trzeba zacząć. Wybraliśmy region wileński, właśnie o nim odbyła się dyskusja. Rozmawialiśmy o tym, jak zmniejszyć w tym regionie różnice socjalne, poprawić otoczenie gospodarcze, zapewnić oczekiwania kulturalne społeczności. Realizacja wszystkich tych trzech celów wymaga jasnej wizji i koordynacji. Postanowiliśmy, że należy najpierw przygotować plan działania na Wileńszczyźnie, co powinniśmy robić, jak będziemy koordynować swoje działania z ministerstwem oświaty i nauki oraz z ministerstwem kultury, ponieważ każde ministerstwo ma swój własny plan działań – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Eimutis Misiūnas.
Plan działań na temat regionu Wileńszczyzny ma być przygotowany do 21 marca. Nie będzie też żadnego specjalnego Funduszu Rozwoju Litwy Południowo-Wschodniej. Finansowanie będzie odbywało się z istniejących rezerw każdego ministerstwa. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej na region wileński, na lata 2014-2020 przeznaczy 15 mln. euro.
– Specjaliści trzech ministerstw będą dążyli do tego, aby pieniądze były prawidłowo zagospodarowane – aby nie inwestować pieniędzy w kostkę brukową czy w renowację basenów tam, gdzie nie mieszkają ludzie i nie ma żadnych przedsiębiorstw – ale żeby wszystkie pieniądze były tak zainwestowane, żeby ściągnąć nowych inwestorów, przez to pozyskać dodatkowe fundusze, poprawić warunki życia mieszkańców, sprowadzić wiele imprez kulturalnych, odnowić szkoły – podkreślił Eimutis Misiūnas.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych planuje organizować także w przyszłości podobne spotkania, aby omówić specyficzne potrzeby innych regionów. W przyszłości do współpracy mają być zaangażowane także inne ministerstwa zajmujące się projektami regionalnymi.
– Każdy region ma swoją specyfikę, swoją wizję inwestycji w biznesie, wyższe uczelnie, zabytki kulturalne. Będziemy dlatego współpracować z samorządami, ponieważ to one najlepiej wiedzą, czego ich region najbardziej potrzebuje, gdzie są największe problemy, które należy jak najszybciej rozwiązać. Nie spotkaliśmy się z żadnym sprzeciwianiem się władz samorządowych, jak to czasami chcą pokazać media. Mamy wspólny cel i razem będziemy do niego dążyć – zaznaczył minister spraw wewnętrznych.
Z inicjatywą powołania specjalnego funduszu dla Wileńszczyzny konserwatyści wystąpili po raz pierwszy przed wyborami parlamentarnymi w 2012 r., następnie – przed wyborami samorządowymi w 2015 r., potem – w grudniu 2016 r. Za każdym razem projekt „przepadał” jednak w głosowaniu sejmowym. Idea powołania Funduszu Wileńszczyzny przywrócona została przed rokiem, zyskując poparcie również liberałów i niektórych posłów z ramienia Związku Chłopów i Zielonych. Inicjatorzy powoływali się na przeprowadzone w 2016 r. na Wileńszczyźnie badania opinii publicznej, z których wynikało, że jej mieszkańcy popierają politykę prowadzoną przez Rosję i jej przywódcę.
Mer rejonu solecznickiego, Zdzisław Palewicz, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że żaden fundusz specjalny niczego nie zmieni, tym bardziej, że ma podstawy propagandowe – trzeba po prostu przyciągać inwestycje do tego regionu.