Więcej

    Chodźcie dziatki do strasznej mojej chatki…

    Trzęsieniem ziemi, rzec można, okazała się w tym tygodniu informacja ze… szkół. Fala oburzenia przeszła przez wszystkie media – od gazet do internetu. Otóż rodzice zainteresowali się tym, co tam ich pociechy w 6 klasie czytają, bo takie duże oczy mają po lekturze z podręcznika „Literatura”.

    I znaleźli tam rzeczy tak „ciekawe”, że aż ich blady strach obleciał. Przeczytać tam można między innymi bajeczkę o małej dziewczynce, którą mama poprosiła, aby poszła na bazar i kupiła mięsko. Przed wyjściem dziewczynka pomalowała sobie paznokcie na niebiesko. Robiąc zamówienie mamy, została zbesztana przez sprzedawczynię za swoje paznokcie i… nie wróciła do domu. Mama po kilku dniach (?!) poszła na ten sam bazar i kupiła mięso. W domu zobaczyła, że w nim są… paluszki z niebieskimi paznokciami!

    Pomysłodawcy tej pozycji tłumaczą się, że to jest twórczość ludowa, ot, taki dziecięcy folklor, z którym warto im się zapoznać, podobnie jak z – okrutnymi czasami – realiami życia.

    Rodzice zachodzą w głowę, co jeszcze i gdzie w szkole znajdą. A może wprowadzić limity wiekowe – naklejka na książce – dozwolone od lat 16, podobnie, jak jest w przypadku filmów?

    A co w tej sprawie jest „najciekawsze” – podręcznik trafił do szkół bez zgody ministerstwa oświaty i nauki!
    Otóż – jak teraz (?) wyszło szydło z worka – wydawnictwa same szukają klientów i same proponują szkołom swoją produkcję. No, biznes jest biznes, ale żeby tak w ciemię być bitymi…