Więcej

    Litwo, Ojczyzno moja…, kiedy będziesz dzień święty święcić?

    Nie będę – jak to się u nas mówi – księdza paciorków uczyć i prawić kazania, ale… Zabiegani, jak te chomiki w swoich kołach do biegania, w tym szaleńczym tempie rzeczywistości, nie odróżniamy już poniedziałku od niedzieli. I jak tu się wyhamować, i przypomnieć III przykazanie Boga – „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”, kiedy „przyzwyczajono” już nas, że i w niedziele można pracować, i wycieczki po centrach handlowych robić?
    Był kiedyś nawet taki żartobliwy pomysł, żeby w naszych wileńskich gigantach rozrywkowo-konsumpcyjno-marketowych urządzić… kaplice. No, bo wtedy będzie wszystko w jednym – tu klękniemy, tam zjemy, a jeszcze gdzie indziej szmatki się kupi, a potem do kina, na bowling czy lodowisko. Żyć nie umierać! I Panu Bogu świeczka, i diabłu ogarek…
    Ale jak tu zrobić i zmusić sklepy do pauzowania w niedziele? W Polsce wiedzą i zrobili już to.
    We wtorek, 30 stycznia, prezydent Polski podpisał ustawę wprowadzającą zakaz handlu w niedziele i święta. Od marca sklepy będą zamknięte na głucho w 23 niedziele (kiedy przypadają święta) spośród 44, które pozostaną do końca bieżącego roku. I basta!
    U nas też już powoli kruszą się mury szeroko otwartych drzwi chciwych coraz większych zysków markeciarzy. Zrealizowany pomysł „chłopo-zielonych” daje swoje – skromne na razie – ale wymowne owoce. Skrócony czas sprzedaży alkoholu sprawił, że niektóre sieci handlowe już na poważnie zaczynają się zastanawiać nad skracaniem w ogóle czasu pracy. No bo w „trzeźwych” godzinach ich sklepy pustkami prawie świecą, a z czego notabene są bardzo zadowolone… ekspedientki.