Więcej

    Do kogo należą nasze serca?

    Wcale nie jest to spóźniony felieton na walentynki – chodzi bowiem nie tyle o uczucia względem kogoś, co o fizyczne serca, a także inne narządy. Oto poseł partii Związek Ojczyzny (obecnie zawieszony), Mykolas Majauskas, zaproponował, by na Litwie wprowadzić domyślną zgodę na bycie dawcą narządów. Czyli – jeśli ktoś nie zgłosi zawczasu pisemnego sprzeciwu, to będzie przez służby medyczne traktowany jako dawca (obecnie zaś dawcą narządów jest tylko ten, kto wyrazi na to pisemną zgodę).
    Jest to problematyczne, nie tylko z punktu widzenia medycyny (wszak narządy są pobierane od ludzi wciąż żyjących, a stwierdzenie punktu bezpowrotnej śmierci mózgu to nie jest taka prosta sprawa) czy etyki (bo bycie dawcą wtedy jest szlachetne, kiedy się odbywa bez wynagrodzenia i przymusu), ale i ustroju państwa. Stawia bowiem pytanie – czy nasze narządy są nasze czy państwowe? A jeśli państwowe, to – jak za komuny – niczyje? Czy też jakiś urząd będzie dbał o to, byśmy materiał do transplantacji należący do państwa traktowali z szacunkiem i troską? Jest to o tyle istotne, że gdyby rzeczywiście takie prawo powstało, z nazwy i konstytucji świętującego stulecie istnienia państwa – trzeba by chyba wykreślić słowo „republika”…