Więcej

    Marek Kubiak o działalności i planach wileńskiego oddziału ZPL

    Czytaj również...

    Marek Kubiak – prezes Wileńskiego Oddziału Miejskiego ZPL z wiceprezes Krystyną Zimińską, zastępcą dyrektora Domu Kultury Polskiej w Wilnie Fot. Marian Paluszkiewicz

    Marek Kubiak – od listopada prezes Wileńskiego Oddziału Miejskiego (WOM) Związku Polaków na Litwie w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” opowiada o wyzwaniach, przed jakimi stoi obecnie ZPL i o tym, jak organizacja może pomagać w promowaniu polskości na Litwie.


    Od pięciu miesięcy jest Pan prezesem WOM ZPL. Co udało się przez ten czas zrobić? Czego udało się Panu dowiedzieć o ZPL-u?

    Na pewno udało się lepiej poznać strukturę i samych członków wileńskiego oddziału ZPL-u. Jako zarząd poznaliśmy potrzeby, nasze mocne i słabsze strony. Przez taki krótki czas zrealizowaliśmy, wspólnie z naszymi partnerami z Polski, pięć projektów. W przeważającej części była to działalność charytatywna. Byliśmy współorganizatorami akcji „Świąteczna Paczka z Polski”, zainicjowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP oraz Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie”, zorganizowaliśmy zabawę choinkową dla dzieci, współorganizowaliśmy akcję przekazania paczek dla kombatantów z Wileńszczyzny, braliśmy także udział w przekazywaniu paczek dla polskich szkół. Dzięki takim akcjom charytatywnym mogliśmy lepiej poznać nasze środowisko, potrzeby poszczególnych ludzi. Miały też one inny wymiar – po prostu pokazywały Polakom z Wileńszczyzny, że Polska o nich pamięta. Pojawiła się także nowa inicjatywa – zorganizowaliśmy systematyczne, bezpłatne zajęcia z gimnastyki zdrowotnej, które prowadzi doświadczony kinezyterapeuta.

    A co z wyzwaniami? Czy wie już Pan, co w wileńskim oddziale wymaga zmian?

    Pracy przed nami jest bardzo dużo. Od początku postawiliśmy na otwartość, w każdym spotkaniu, rozmowie, także w mediach, powtarzaliśmy, że zapraszamy do współpracy wszystkich, którzy mają pomysły i chcą się zaangażować. Muszę przyznać, że odzew nie był duży, co mnie trochę zaskoczyło. Udało się jednak zebrać grupę osób, które chcą się bardziej zaangażować i potrafią. Według mnie usprawnienia wymaga zdecydowanie sama struktura oddziału. Poświęciliśmy temu kilka zebrań rady, podeszliśmy do tego bardzo poważnie. Próbowaliśmy określić nasze priorytety. W najbliższą niedzielę, na konferencji, przedstawimy dokładnie ten projekt.

    Czy mógłby Pan już teraz opowiedzieć o głównych założeniach, jakie znalazły się w planach zarządu?

    Widzimy trzy główne płaszczyzny naszej działalności. Najpierw, oczywiście, budowanie polskiej świadomości narodowej, drugi obszar to kreowanie pozytywnego wizerunku Polaka, nie tylko wewnątrz polskiej społeczności, ale także w litewskim środowisku. Trzecim takim obszarem jest budowanie systemu wzajemnej pomocy. Zauważyliśmy, że mamy świetnych specjalistów, informatyków, prawników. Chcemy zaktywizować nasze środowisko tak, by istniało jak najwięcej możliwości uzyskiwania wzajemnej pomocy. Uważamy, że nie powinniśmy czekać tylko na pomoc z Polski – sami również, własnymi siłami, możemy wiele zrobić. Na pewno nie stoimy w miejscu, świadczą o tym najlepiej nowo zakładane koła. Jest ich już 7, a po konferencji powstanie prawdopodobnie kolejnych 5.

    A polska oświata? Czy wileński oddział ZPL ma swój pomysł na pomoc polskim szkołom?

    Tak. Na pewno chcemy, żeby polskie szkoły były bardziej konkurencyjne w stosunku do litewskich. Spojrzeliśmy na każdą polską szkołę trochę jak na firmę mającą stworzyć produkt, który będzie tak dobry, że obroni się na rynku. Mamy wiele atutów, na pewno jest nim język polski, którego dobra znajomość jest na Litwie bardzo pomocna. Mamy też inne pomysły. Chcemy wprowadzić dodatkowe elementy kształcenia, programy, których nie oferują szkoły litewskie.

    Czy te plany były konsultowane np. z dyrektorami polskich szkół?

    Jeszcze nie, ale proszę pamiętać, że nowy zarząd działa dopiero od 4 miesięcy. Na razie zbieramy pomysły. Mamy ich już dużo. Ważne jest dla nas na pewno nauczanie historii Polski, ale chcemy, by nie był to dla uczniów kolejny obowiązek, ale coś, co sprawia radość. Planujemy więc np. ściągnięcie na Litwę grup zajmujących się rekonstrukcją historyczną, w tych sprawach oczywiście możemy liczyć na Waldemara Szełkowskiego i Garnizon Nowa Wilejka. Chcemy także zorganizować dla młodzieży we wrześniu wyjazd do miejsca obrony Wizny, gdzie we wrześniu 1939 r. Polacy stawili bohaterski opór Niemcom. Przestrzeni do działania jest na pewno bardzo dużo, mam nadzieję, że uda nam się rozwijać współpracę ze szkołami.

    „ZPL to bardzo ważna organizacja, która może bardzo wiele zdziałać dla Polaków na Litwie” – podkreśla Marek Kubiak Fot. Marian Paluszkiewicz

    Czego jeszcze potrzebują Polacy w Wilnie?

    Wydaje mi się, że znacznie więcej niż mają. Na pewno potrzebujemy stałego, zawodowego teatru. Bardzo dobry początek dało temu Polskie Studio Teatralne, ale według mnie potrzebujemy w tej chwili systematycznych spotkań z teatrem. Może udałoby się uzyskać jakieś stałe terminy, np. jeden czy dwa dni w tygodniu dla polskich spektakli na Pohulance? Według mnie moglibyśmy stworzyć także własną, polską telewizję. Nie z Polski, ale z Wilna. Oczywiście, wszyscy musimy współpracować. Na pewno na różne sposoby powinniśmy promować polskie media na Litwie, które są nam bardzo potrzebne. Niestety, na promocję polskości w litewskich mediach nie możemy liczyć. Widać to było chociażby w wypadku przepięknej akcji uczniów polskich szkół „100 par na 100-lecie”, która została zmarginalizowana w litewskich środkach przekazu.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Zbliżają się wybory władz centralnych ZPL. Czy zamierza Pan kandydować?

    Nie, nie mógłbym zawieść zaufania osób, które głosowały na mnie jako na prezesa oddziału miejskiego. Zamierzam realizować swoje plany tu, gdzie jestem. Nie ukrywam jednak, że z ciekawością czekam na kandydatów, a potem także na nowy zarząd. ZPL to bardzo ważna organizacja, która na prawdę może bardzo wiele zdziałać dla Polaków na Litwie. Mam nadzieję, że po wyborach, które odbędą się już 26 maja, współpraca z zarządem głównym będzie układała się bardzo dobrze.

     

     

     

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Liczy się tylko uczciwa, sumienna praca. Szkic do portretu Janiny Strużanowskiej

    Na pozostanie w Wilnie zdecydowała się w bardzo świadomym celu. Chciała, żeby ktoś w tym mieście za 30 czy 50 lat mówił jeszcze po polsku…  Na jej oczach dawne, wielokulturowe Wilno przestawało istnieć. Najpierw zagłada wileńskich Żydów, którzy od wieków...

    Radosław Sikorski: „Dzisiaj grozi nam ten sam kraj, który jest agresorem w Ukrainie”

    Podsumowując wydarzenie w Trokach – główny powód przyjazdu szefa polskiej dyplomacji na Litwę – Radosław Sikorski zauważył:  – To jest spotkanie, które ma swoją renomę. Bywałem na wcześniejszych edycjach i bardzo mi miło, że drugą edycję zagraniczną jako minister spraw...

    Nikogo nie ominął prezent

    W tym świątecznym okresie nie mogło zabraknąć życzeń, które złożyli Polakom z Litwy przedstawiciel Ambasady RP w Wilnie Andrzej Dudziński, I radca-kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego, oraz organizatorzy koncertu – Mikołaj Falkowski, prezes zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana...

    Tych nie trzeba zmuszać do nauki historii

    Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego po raz kolejny zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie konkurs „Historiada”.  – Dziękuję, że wam się chce, że nie musicie się zmuszać, ale z ochotą przystępujecie do tych lektur, które wam...