Więcej

    Historia bardzo bliska

    W ubiegłym tygodniu na Litwę powrócili pracownicy Wydziału Kresowego Biura Identyfikacji i Poszukiwań.

    Zbierają informacje o możliwych miejscach pochówku polskich żołnierzy i innych ofiar totalitaryzmów XX w, a kiedy takie uzyskają – poszukują ich szczątków. Na liście potencjalnych miejsc poszukiwań jest obecnie ok. 100 lokalizacji, a przecież nie o wszystkich jeszcze wiadomo. Są to groby z różnych okresów. Paradoksalnie – najtrudniej odnaleźć te najnowsze.
    O ile o mordach i egzekucjach z okresu okupacji niemieckiej można było pamiętać, o tyle te, które wydarzyły się po lipcu 1944 r., na 50 lat trzeba było zapomnieć. Ci, którzy stracili wówczas swoich bliskich, nie mieli prawa do prawdy ani nawet do żałoby. Teraz niespodziewanie historia okazuje się bardzo bliska. Nie tylko dlatego, że spotkać można jeszcze świadków dramatycznych wydarzeń, jakie rozgrywały się przeszło 70 lat temu. Okazuje się, że gdzieś na łące obok domu, nad jeziorem, które dobrze znamy, czy nawet – na naszej własnej ziemi, mogą być pochowane ludzkie szczątki. I właśnie one wyjaśniają nam najlepiej historię.
    Wileńszczyzna lubi dyskusje o historii, na co dzień ściera się tu niemało różnych wizji i interpretacji przeszłości, ale trzeba przyznać, że z ludzkimi kośćmi bardzo trudno jest dyskutować. Nic tak dobrze, jak ukryte, masowe groby nie określa granicy pomiędzy okupacją w wyzwoleniem. Dla Litwy bez wątpienia nie jest nią ani rok 1944, ani 1945.