Więcej

    Dariusz Bonisławski: Z moich podróży powracam z przekonaniem, że Polacy są wspaniałym narodem

    Czytaj również...

    Przedstawicile Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” z marszałkiem Senatu RP Stanislawem Karczewskim i wolontariuszami podczas obchodów Dnia Polonii i Polaków za granicą Fot. Agata Pawłowska/ Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”

    Dariusz Bonisławski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” opowiada o planach współpracy stowarzyszenia z Polakami na Litwie i roli, jaką Polacy na całym świecie mogą odegrać w kształtowaniu wizerunku Polski za granicą.


    Pana pobyt na Litwie był bardzo bogaty. Czy Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” widzi jakieś możliwości nowych form współpracy z Polakami na Litwie?

    Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” od dawna współpracuje z wieloma polskimi organizacjami na Litwie w realizacji różnorodnych projektów. Właśnie dlatego plan mojego krótkiego pobytu tutaj był aż tak intensywny. Nową inicjatywą, która właśnie rozpoczynamy jest kompleksowy plan wsparcia dla gimnazjum w Połukniu, noszącego imię mojego poprzednika na stanowisku prezesa „Wspólnoty Polskiej”, Longina Komołowskiego, zmarłego pod koniec 2016 r. Podczas spotkania z dyrekcją, nauczycielami, uczniami i ich rodzicami przedstawiliśmy główne założenia Programu Rozwojowego Szkoły. W ramach programu zostanie przeprowadzona szczegółowa diagnoza potrzeb we wszystkich ważnych dla szkoły obszarach. Raport z diagnozy będzie podstawą do opracowania strategii rozwoju polegającej m.in. na zaopatrzeniu w odpowiednie materiały oraz pomoc w rozwoju kadry pedagogicznej.

    Czy jeszcze jakieś inne szkoły zostały objęte tym programem?

    W tej chwili jest on realizowany również w Szkole Średniej im. św. Marii Magdaleny we Lwowie. To bardzo ważna szkoła dla Polaków, mająca długie, bo aż 200-letnie tradycje. Mieszkańcy Wileńszczyzny mieli już jednak okazję brać udział w tym programie. Było nim objęte kilka lat temu Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Nowej Wilejce. Z tego, co wiem, przyniósł on bardzo pozytywne skutki i mam nadzieję, że przyczynił się do bardzo wysokiego poziomu, jaki ta szkoła prezentuje obecnie.

    Jakie elementy tego projektu uważa Pan za najważniejsze?

    Zawsze zaczynamy od diagnozy. Najprościej jest kupić podręczniki czy jakiś sprzęt, jednak nam chodzi o wspieranie w tych obszarach, w których pomoc jest rzeczywiście potrzebna. Właśnie dlatego nasi specjaliści poświęcają tyle czasu na poznanie konkretnego środowiska. W przypadku szkoły we Lwowie już wiemy, że przekażemy spore fundusze na remont budynku i uporządkowanie terenu wokół szkoły. Co będzie potrzebne w Połukniu? Na razie słuchamy o potrzebach i podejmujemy starania, by wybrać środki, które będą na nie najlepszą odpowiedzą. Potem, w ciągu następnych kilku lat będziemy wdrażać konkretne rozwiązania, które zostaną przewidziane w strategii opracowanej na podstawie raportu przygotowanego po rozmowach z lokalną społecznością.

    Jakie inne spotkania odbyły się w czasie tego pobytu?

    Odwiedziliśmy Hospicjum im. Bł. Ks. Michała Sopoćki, któremu przekazaliśmy dotację w wysokości 150 tys. złotych, rozmawialiśmy również o kolejnych krokach, które możemy podejmować, by pomóc w działalności hospicjum. Zależało mi bardzo również na tym, by spotkać się ze studentami, studiującymi tutaj na Litwie, dla których mamy przygotowaną ofertę stypendialną. Kolejnym, ważnym punktem pobytu w Wilnie było spotkanie przedstawicieli Domów Polskich i Domów Polonii. Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób można połączyć te istniejące na całym świecie instytucje w pewnego rodzaju sieć tak, by jak najbardziej efektywnie mogły ze sobą współpracować. Oczywiście – obok takich roboczych spotkań miałem również szereg spotkań indywidualnych z przedstawicielami polskich organizacji. Mam nadzieję, że te rozmowy przyczynią się do tego, by mieszkający na Litwie Polacy czuli się jak najlepiej jako partnerzy Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

    Podróż na Litwę jest jedną z wielu w Pana kalendarzu. Jako prezes „Wspólnoty Polskiej” spotyka się Pan z Polakami na całym świecie. Gdzie, według Pana, polskie środowiska potrzebują obecnie największego wsparcia? Czy „Wspólnoty Polskiej” bardziej potrzebuje Wschód czy Zachód?

    To bardzo umowne pojęcia, które, wydaje się, nie wyczerpują całego tematu. Jeżeli spojrzymy na nie tylko w ujęciu geograficznym, z całości Zachodu będą się na pewno w istotny sposób wyłamywały kraje Ameryki Łacińskiej, gdzie Polacy żyją niekiedy w bardzo trudnych warunkach. Musimy pamiętać, że w Brazylii około 2 mln obywateli ma polskie pochodzenie, setki tysięcy w Argentynie i potrzebują bardzo konkretnego wsparcia – nauczycieli języka polskiego, różnego rodzaju inicjatyw ukierunkowanych na podtrzymywanie polskiej kultury. Tak naprawdę potrzeby widzimy wszędzie. Pomagamy w zależności od potrzeb – tu na Wileńszczyźnie remontujemy szkoły, gdzie indziej wydajemy podręczniki do nauki języka polskiego czy odnawiamy pomniki.

    Czy w czasie Pana spotkań z Polakami na całym świecie było takie miejsce, w którym polskie środowisko najbardziej Pana zaskoczyło?

    Pobyt na Litwie Dariusza Bonisławskiego był bardzo bogaty

    Zawsze jestem zaskoczony, z reguły są to miłe niespodzianki. Muszę przyznać, że mnie osobiście ciągle zaskakuje ogromna życzliwość. Chyba jesteśmy już takim narodem, że jakikolwiek kierunek podróży się wybierze, tam, gdzie są Polacy, można liczyć na gościnność. Często, w czasie takich podróży, jestem bardzo zbudowany postawą ludzi, którzy przez lata bardzo się angażują społecznie na rzecz podtrzymywania polskości. Jestem prezesem dopiero od marca, może więc dlatego te spotkania robią na mnie tak duże wrażenie, ale cieszę się, że naprawdę często wracam z podróży z poczuciem, że Polacy są wspaniałym narodem.

    Polacy na całym świecie mogą liczyć na wsparcie Polski, ale coraz częściej słyszymy, że to właśnie Polska liczy na pomoc rozsianych po całym świecie Polaków. O tym, że Polonia potrafi skutecznie działać w obronie polskiej pamięci historycznej, mieliśmy okazję niedawno przekonać w związku ze sprawą pomnika katyńskiego w Jersey…

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Tak, bez wątpienia Polonia jest wielką siłą. Poza granicami mieszka nas ponad 20 milionów. Niewiele krajów europejskich może poszczycić się taką liczbą mieszkańców. Oczywiście, nie wszyscy są zainteresowani podtrzymywaniem polskości czy okazywaniem związków z Polską, jednak dla nas jest bardzo ważne, by nasi rodacy za granicą byli ambasadorami tego wszystkiego, co w Polsce jest dobre. Sprawa pomnika katyńskiego w Jersey była swego rodzaju papierkiem lakmusowym, który pozwalał zobaczyć, na ile skutecznie działa Polonia. Pokazało to również, jak ważne jest, by Polacy poza granicami kraju potrafili mówić jednym głosem, by w sprawach związanych z obroną dobrego imienia Polski i prawdy o jej historii potrafili zająć zdecydowane stanowisko. My, w Macierzy nie jesteśmy w stanie dotrzeć wszędzie. We wrześniu, w Warszawie spotkamy się na V Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy, który będzie poświęcony obchodom 100. rocznicy niepodległości, ale też da możliwość spotkania Polaków z różnych części świata, którzy prowadzą zbliżona działalność. Celem tego zjazdu jest debata nad rolą, jaką Polonia i Polacy zagranicą odegrali w ciągu tych 100 lat niepodległości, ale także nad tym, w jaki sposób wykorzystać ten potencjał Polaków obecnych niemal na całym świecie, by dbać o dobre imię Polski.

    Bardzo często mówimy o tym, czego Polacy mieszkający na Litwie oczekują od Polski. Ja tym razem chciałabym dowiedzieć się jednak, czego Polska oczekuje od Polaków na Litwie?

    Na pewno nie mogę się wypowiadać w imieniu instytucji państwa polskiego, ale wydaje mi się, że mogę podzielić się odczuciem, które towarzyszy chyba wszystkim gościom z Polski odwiedzających swoich rodaków na Litwie. Czerpiemy od was bardzo dużo i bardzo proszę, nie zmieniajcie się. Mam nadzieję, że zawsze spotkanie z Polakami na Litwie pozostanie dla nas ogromnym przeżyciem, zastrzykiem patriotyzmu. Żyjąc w Polsce, nie doceniamy czasem możliwości rozwoju, jakie daje mam życie we własnym państwie. Czasem nie zauważamy, jak ważna jest polska szkoła, możliwość, bez jakichkolwiek przeszkód, budowania narodowej kultury. Tu, mamy okazję na nowo odkrywać te wartości i zapewniam, że zawsze wyjeżdżamy z Litwy ubogaceni.

    Fot. archiwum

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Prof. Stanisław Swianiewicz – patriota, naukowiec, świadek historii – doczekał się pełnej biografii

    Ilona Lewandowska: W marcu odebrał Pan Nagrodę „Przeglądu Wschodniego” w kategorii dzieła krajowe za książkę „Intelektualny włóczęga. Biografia Stanisława Swianiewicza”. Jakie znaczenie ma dla Pana to wyróżnienie?  Wojciech Łysek: Ogromne. O Nagrodzie „Przeglądu Wschodniego” słyszałem zawsze jako o prestiżowej. Dlatego...

    Biskup niezłomny

    Ilona Lewandowska: Jako jednego z patronów roku 2024 ustanowiono także abp. Antoniego Baraniaka, któremu poświęcił Ksiądz swoją książkę „Defensor Ecclesiae. Arcybiskup Antoni Baraniak (1904–1977). Salezjańskie koleje życia i posługi metropolity poznańskiego”. Co zdecydowało o wyborze takiego tytułu książki i...

    Chciałbym iść drogą Sprawiedliwych

    Ilona Lewandowska: W tegorocznych obchodach Dnia Pamięci Ratujących Litewskich Żydów zauważalnym akcentem była seria zrealizowanych przez Pana filmów „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” (lit. Pasaulio teisuoliai). Pokazywano je w szkołach, muzeach, także podczas konferencji zorganizowanej przez Centrum Badania Ludobójstwa i...

    Kulinarna opera wielkanocna, czyli jak świętowano w dworach dawnej Litwy

    „O kulturze życia codziennego w minionych wiekach nie wiemy wiele, bo to, co codzienne, rzadko bywa przedmiotem barwnych opisów. Wydaje się, że Wielkanoc, święto obchodzone co roku bardzo uroczyście, powinna być dobrze odzwierciedlona we wspomnieniach czy innych źródłach. Tak...