Więcej

    Ta reforma podatkowa to grabież

    Litwa nie ma szczęścia do reform podatkowych. Albo są nieprzemyślane, albo niesprawiedliwe, albo złodziejskie. A jak się je robi nocą – to wszystko naraz. Ostatnim razem taką nocną reformę zrobił Związek Ojczyzny w roku 2009. Tak skutecznie, że jej negatywne skutki odczuwamy do dziś, a banki, ale cudze, będą liczyć zyski jeszcze długo.
    Obecna reforma uderzy najboleśniej w prowadzących drobną działalność gospodarczą, od której będą musieli płacić więcej. Reforma zatem, szczególnie po nocnych poprawkach, ma typowo bolszewicki wydźwięk – zgnoić „prywaciarzy”, nie skrzywdzić oligarchów i partyjnych bonzów.
    Wiadomo, że potrzeba pieniędzy na programy socjalne, bez których kraj umiera. Ale można je pozyskać z innych źródeł. Przestać trwonić na budowę „historycznych” zamków i „narodowych” stadionów. Skończyć z farsą przetargów „publicznych”, ustawianych pod konkretne firmy lub robionych jako „zakupy wewnętrzne”. Zrobić porządek z biurokratami, którzy w czasie pracy robią wszystko, tylko nie pracują – zakazują masła, oglądają pornografię czy piszą memuary z wakacji. Kto wie, jakie oszczędności to przyniesie?