Więcej

    Zaniedbanych grobów nie zabraknie

    Przebywający niedawno w Wilnie fotograf i podróżnik profesor Krzysztof Heyke zauważył, że w swoich podróżach po Syberii niejednokrotnie miał okazję przekonać się o skuteczności działań Misji Sybir.

    — Litwini docierają nawet do najbardziej nieprawdopodobnych miejsc — podkreślał w czasie naszej rozmowy. Dzieje się tak, ponieważ już od 12 lat młodzież z Litwy wyrusza szlakiem, który pokonywali ich rodacy w czasie okupacji sowieckiej, by zatroszczyć się o groby tych, którzy nigdy nie powrócili z miejsca zesłania.
    W tym roku Misja Sybir nie pojedzie jednak do Rosji, gdyż uczestnikom ekspedycji odmówiono wiz. Ale geografia litewskich grobów wychodzi daleko poza dzisiejsze granice. Młodzież, zamiast na Syberię, pojedzie więc do Kazachstanu, gdzie zesłanych i więzionych było prawie 50 000 mieszkańców Litwy. „Sybir” to przecież nie tylko kraina geograficzna. W pamięci Litwinów, tak samo zresztą jak i Polaków, to przede wszystkim więzienie bez granic.
    Jak długo Rosja nie będzie chciała wpuszczać uczestników ekspedycji? Trudno powiedzieć. Na pewno jednak jeszcze przez wiele lat nie zabraknie miejsc, które będą potrzebowały opieki poza granicami geograficznej Syberii. W tym roku będą to okolice Karagandy, Żezkazganu i jeziora Bałchasz. A przecież pozostają jeszcze ogromne tereny Kazachstanu, Tadżykistanu czy Gruzji. Niezależnie od decyzji rosyjskich władz, możemy być pewni: zaniedbanych grobów do sporządkowania nie zabraknie. Tak samo zresztą, jak determinacji Litwinów, by dotrzeć tam, gdzie pochowani są ich rodacy.