Więcej

    Udajemy się na wakacje, co z naszym pupilem?

    Czytaj również...

    Odwiedzanie psa, jego karmienie oraz 20-60-minutowy spacer może kosztować od 6 do 20 euro za jeden raz Fot. Marian Paluszkiewicz

    Niemal każdy właściciel czworonoga, zwłaszcza w sezonie urlopowym, planując wyjazd, staje przed dylematem, co zrobić ze swoim pupilem. Zazwyczaj w tej sprawie pomocą służą krewni czy przyjaciele, którzy opiekują się zwierzęciem podczas nieobecności jego gospodarza. Nie zawsze jednak jest taka możliwość.

    Na Zachodzie to żaden problem, gdyż popularne są tam tymczasowe schroniska dla zwierząt, czyli hotele dla pupili lub „nianie dla zwierząt”, co dla naszych mieszkańców na razie brzmi dość egzotycznie. Od kilku lat jednak również na litewskim rynku pojawiają się firmy i osoby prywatne, oferujące opiekę nad zwierzętami podczas nieobecności gospodarzy. W całym kraju dziś można naliczyć nieco ponad 30 oficjalnych hoteli dla zwierząt. Najwięcej ofert znajdziemy w Wilnie i Kownie. Cena za dobę pobytu w takim miejscu wynosi od 9 do 25 euro, w zależności od wagi, specyficznych wymagań zwierzaka oraz sezonu.

    – Hotele dla psów i kotów zazwyczaj oferują całodobową opiekę, spacery, zabawę, pielęgnację, żywienie zgodne z porami wyznaczonymi przez właściciela. Do naszego hotelu przyjmujemy również inne zwierzęta, zazwyczaj są to papugi, króliki i świnki morskie. Dla bardziej egzotycznych zwierząt, takich jak węże czy iguany, nie mamy dostosowanych pomieszczeń. Zresztą, w ciągu 2,5 lat działania naszego hotelu, chętnych do pozostawienia u nas jaszczurek jeszcze nie było – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Daina Jarmalavičienė, założycielka i właścicielka działającego w Wilnie hotelu dla pupili Barkvilis.

    Jak zaznacza Daina Jarmalavičienė, na pomysł założenia własnego hotelu dla pupili wpadła po tym, gdy sama, niejednokrotnie korzystając z usług podobnych placówek, doszła do wniosku, że nie spełniają one jej wymagań.
    – Chciałam urządzić wygodne zarówno dla zwierząt, jak też ich opiekunów, miejsce, które maksymalnie przypominałoby atmosferę domową. Nie mogłam patrzeć na smutne psy, które rozstały się z gospodarzami, spędzają czas zamknięte w klatkach i nie są im oferowane żadne dodatkowe usługi. Lubię zwierzęta i chcę, aby czuły się komfortowo. W naszym hotelu pupile mają swoje własne pokoiki, opiekunowie wychodzą z psami na spacer, bawią się z nimi, zwierzęta nie są zostawiane same. Mamy też dzienne centrum pobytu dla psów, wówczas zajmują się nimi specjaliści, którzy je socjalizują, uczą załatwiania swoich fizjologicznych spraw – opowiada rozmówczyni. Zaznacza, że w sezonie urlopowym wraz z zespołem opiekuje się kilkunastoma czy nawet kilkudziesięcioma zwierzakami. Niektórzy klienci proszą też o dłuższą, kilkumiesięczną opiekę, zazwyczaj z powodu wyjazdów służbowych.

    Cennik oferowanych usług nie jest niski, jednak przewidziane w nim są różne dodatkowe usługi (na przykład fotorelacja z pobytu, spacer z psem dwa razy dziennie) i zniżki. Cena pobytu psa w hotelu wynosi 14 euro za dobę (dla pupila ważącego do 10 kg) i 16 euro (ponad 10 kg). Latem i w dni świąteczne cena wzrasta odpowiednio do 16-19 euro za dobę. Pobyt kota w hotelu kosztuje mniej, 10-12 euro za dobę. Tymczasem koszt pobytu królika, świnki morskiej, papugi czy innego pupila wynosi 5-6 euro.
    – Wielu mieszkańców opiekuje się więcej niż jednym zwierzątkiem. Dla nich stosujemy zniżki. Na przykład za pobyt u nas drugiego psa tych samych właścicieli cena obniży się o 50 proc., a trzeciego – o 80. W przypadku kotów – dla drugiego cena spadnie o 80 proc., a trzeciego przyjmiemy bezpłatnie. Z innymi zwierzętami jest ta sama zasada. Zwierzaki z jednej rodziny zazwyczaj przetrzymujemy w tym samym pokoiku, bo są do siebie przyzwyczajone i razem lepiej się czują – wyjaśnia właścicielka hoteliku.
    Co do wyżywienia zwierząt, rozmówczyni radzi, aby gospodarze przygotowali i przywieźli swoje posiłki.
    – Najlepiej, jeżeli zwierzak będzie jadł to, do czego jest przyzwyczajony. To zminimalizuje jego stres, spowodowany zmianą miejsca pobytu i separacją z gospodarzem. Zresztą, nowej żywności w nieznajomym miejscu pies czy kot może nawet nie chcieć spożywać. Jeżeli na przykład właściciel karmił swojego pupila kaszą, to prosimy, by ugotował wystarczającą jej ilość, którą następnie dzielimy na porcje, zamrażamy i dwa razy dziennie po rozmrożeniu podajemy małemu mieszkańcowi. Z suchym pokarmem i konserwami bywa łatwiej – opowiada nam Daina Jarmalavičienė.

    Jak jednak zaznacza rozmówczyni, pobyt w hotelu nie sprawdza się u każdego pupila, dlatego gospodarzom doradza się zawczasu przetestować wybrane miejsce.
    – Niektóre zwierzęta od razu czują się jak w domu. Szczególnie dotyczy to psów – to bardzo socjalne, lubiące uwagę i towarzystwo zwierzaki. Na placu zabaw więc naprawdę dobrze się mają. Co prawda, nie przyjmujemy psów agresywnych, bo to może stworzyć niebezpieczeństwo dla naszych pracowników i innych mieszkańców hotelu. Ze względu na wymogi Państwowej Służby Żywności i Weterynarii nie przyjmujemy też pupili młodszych niż 12 tygodni. Różnie bywa także w przypadku kotów, które bardziej niż psy przywiązują się do miejsca zamieszkania i trudniej się adaptują do zmian. Dlatego przed zostawieniem u nas zwierzaka, lepiej jest go wcześniej przywieźć i zobaczyć, jak będzie się czuł – radzi Daina Jarmalavičienė.

    Weterynarz Juozas Rauža w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” uważa, że podczas wyboru miejsca pobytu dla zwierzaka należy kierować się kilkoma zasadniczymi założeniami.
    – Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, kto oferuje usługę, czy jest to osoba odpowiedzialna i dobrze przygotowana do opieki nad zwierzątkiem i czy w ogóle lubi zwierzęta i potrafi znaleźć kontakt z nimi – zaznacza Rauža.

    Specjalista podkreśla, że rozstanie z gospodarzem powoduje u zwierzęcia duży stres, toteż dobry tymczasowy opiekun powinien potrafić zminimalizować pojawiający się u kota czy psa niepokój, wywołany nową sytuacją.
    – Zwierzak nie rozumie, że rozstanie jest tymczasowe, że po wakacjach czy wyjeździe służbowym natychmiast do niego wrócimy. Może się bać, że został na przykład przywieziony nie do miejsca zabaw i noclegu, ale do weterynarza – bo zwykle oprócz swojego domu zwierzaki znają, co to jest klinika weterynaryjna, której się boją. Pupil musi czuć się bezpiecznie, zaś dobry opiekun, przyjmujący go do hotelu, potrafi dla niego stworzyć poczucie bezpieczeństwa – wyjaśnia Juozas Rauža.

    Jak dodaje weterynarz, właściciel zwierzaka zawczasu ma się dowiedzieć, jakie warunki pobytu oferuje hotel, jak wygląda przeciętny rozkład dnia pobytu pupila w danym miejscu i czy to miejsce nie znajduje się zbyt daleko od domu.
    – Najlepiej, jeżeli zawczasu odwiedzimy hotel, na własne oczy zobaczymy, jak wyglądają pokoje oraz – w przypadku psów – upewnimy się, że jest tam wydzielone odpowiednie, dobrze ogrodzone miejsce, służące jako wybieg. Bardzo ważne, by pies nie pozostawał większość czasu w pokoju czy klatce – tłumaczy lekarz.

    Jak wyjaśnia rozmówca, brak zaspokajania podstawowych potrzeb zwierzęcia – czyli ruchu, kontaktu z człowiekiem i odpowiedniego żywienia – może poskutkować pojawieniem się problemów behawioralnych, gdy pupil wróci do domu.
    – Zaniedbanie i stres, jakiego doznał zwierzak, może wywołać problemy z zachowaniem. Na przykład pupil może zacząć więcej psocić, stracić apetyt czy oddawać mocz i kał w domu, chociaż wcześniej tego nie robił – zaznacza weterynarz.

    Aby zapewnić sumienność opiekuna w wykonywaniu swojej pracy specjalista radzi jak najwięcej interesować się swoim pupilem. Warto na przykład umówić się z opiekunem na podtrzymywanie stałego kontaktu poprzez internet. Większość właścicieli hoteli dla pupilów oferuje możliwość foto- lub wideorelacji ze spacerów i zabaw z czworonogiem. Bardzo ważnym punktem jest też zawarcie umowy z hotelem. Wówczas, w przypadku sytuacji spornej, na przykład jeżeli zwierzątku zostanie wyrządzona szkoda, właściciel będzie miał podstawy do ubiegania się o swoje racje w drodze sądowej.

    Coraz częściej mieszkańcy korzystają z usług niań dla kotów, które odwiedzają zwierzęta w domu Fot. archiwum

    Zawarcie umowy istotne jest też w przypadku usług opiekuna, który ma odwiedzać pupila podczas nieobecności właściciela. Usługi niań dla reksów i mruczków zazwyczaj są wybierane wówczas, gdy zwierzęta nie potrafią adaptować się w hotelach. Ceny takich usług zazwyczaj są umowne i zależą od poszczególnych wymagań właściciela, miejsca zamieszkania oraz tego, kto świadczy usługę – amator czy profesjonalny kynolog. Odwiedzanie psa, jego karmienie oraz 20-60-minutowy spacer może więc kosztować od 6 do 20 euro za jeden raz. Uwzględnić należy też fakt, że aby domowy pupil czuł się komfortowo, potrzebuje co najmniej dwóch spacerów dziennie – rano i wieczorem.
    Koty są bardziej samodzielne i potrzebują mniej uwagi niż psy, toteż ceny za opiekę nad nimi są nieco niższe. Orientacyjna cena w Wilnie wynosi 10-15 euro.

    – Wszystko zaczyna się od zapoznania się z właścicielami i ich kotem. Ustalamy warunki współpracy i podpisujemy umowę. Najczęściej umawiamy się, że będę odwiedzała kota codziennie lub co drugi dzień, zmieniała mu wodę, karmiła, sprzątała kuwetę oraz bawiła się. Taka wizyta zwykle trwa około pół godziny. Wtedy otrzymuję klucze, które zwracam klientom po ich powrocie z urlopu – opowiada nam o pracy kociej niani 23-letnia studentka z Wilna, Airinė Bartkutė, która od dwóch lat świadczy swoje usługi dla udających się na urlop właścicieli czworonogów.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W odpowiedzi na pytanie, czy klienci nie obawiają się powierzania kluczy swoich mieszkań nieznajomej osobie, Airinė wyjaśnia, że zabezpieczeniem dla obu stron służy podpisana umowa.
    – Dotychczas nie miałam z tym żadnych problemów. Ludzie dają klucze osobom, które na przykład przychodzą sprzątać ich domy. Podobnie jest w przypadku opieki nad zwierzętami. Mam wielu stałych klientów, którzy się do mnie zwracają planując swój wyjazd. Mnie taka praca pasuje, bo lubię zwierzęta i łatwo ją pogodzić ze studiami. Klientom pasuje to, że wiedzą, że ktoś zatroszczy się o ich pupila. Często w trakcie ich wyjazdu podtrzymujemy kontakt internetowy, wysyłam zdjęcia i wideo ich bawiącego się kota, żeby wiedzieli, że ma się dobrze – mówi opiekunka.

    Dodaje, że czasem klienci nawet proszą, żeby zabrała ich kota do siebie.
    – Jednak bardzo rzadko zgadzam się na taka propozycję, bo, po pierwsze, koty zwykle bardzo źle znoszą zmianę otoczenia. Po drugie, mam dwa swoje własne mruczki i istnieje dość duża możliwość, że zwierzęta po prostu się poszarpią. Biorąc kota do siebie, musiałabym więcej czasu spędzić w domu, żeby pilnować zwierzaki oraz miałabym więcej pracy w zapewnieniu wszystkim komfortu – wyjaśnia Airinė.

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Krótka historia praktycznego orzechołoma

    Gdy słyszy się kombinację słów „dziadek do orzechów”, natychmiast nasuwają się skojarzenia ze wzruszającą baśnią E.T.A. Hoffmanna, z niezrównaną muzyką baletową Piotra Czajkowskiego i z Bożym Narodzeniem. Drewniany dziadek jest jednak znacznie starszy niż bajka o nim. Drewniany zgniatacz orzechów,...

    Wilno dostarczy rozrywki także tej zimy

    Bożonarodzeniowe imprezy, lodowisko, festiwale teatralne i filmowe, międzynarodowe targi książki – to tylko kilka powodów, by nawet zimą nie nudzić się w Wilnie. Wilno ubiera się właśnie w swoją najpiękniejszą szatę, by na ponad miesiąc zanurzyć swoich mieszkańców i gości...

    Umowa podpisana, ale strajk nauczycieli nadal realny

    2 grudnia, po strajku ostrzegawczym pedagogów, podpisana została zrewidowana umowa zespołowa pracowników oświaty i nauki. Dokument podpisał premier Saulius Skvernelis, minister oświaty, nauki i sportu Algirdas Monkevičius oraz liderzy czterech związków zawodowych ze sfery oświaty. Część oświatowców krytykuje jednak...

    Prosty krok, by śmieci zyskały nowe życie

    Konieczność segregacji odpadów nigdy wcześniej nie była tak ważna jak dziś. Śmieci każdy, lecz nie każdy odpowiedzialnie zarządza produkowanymi przez siebie odpadami. Warto więc sobie uświadomić, jak to robić właściwie. Nigdy wcześniej produkowanie i nabywanie rzeczy nie było tak łatwe...