Więcej

    Ruszyło martwe cielę ogonem…

    Jak już pisaliśmy, w środę Komisja Europejska przedstawiła projekt przepisów w sprawie zniesienia sezonowych zmian czasu w Europie. Przestawienie zegarków odbyłoby się jeszcze raz, w marcu 2019 roku. Dlaczego? O tym dalej.

    „Trzeba znieść zmianę czasu” – powiedział w europarlamencie szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker. Kraje UE mogłyby wybrać, czy stosują czas zimowy, czy letni, ale nie oba naraz. Na Litwie prawdopodobnie zostanie wybrany czas letni.
    No wreszcie doszło-dojechało! Sama komisja unijna się przekonała, że ujednolicona w całym tym związku unijnym zmiana czasu była strzałem kulą w płot, bo w badaniu opinii publicznej, aż 80 proc. Europejczyków nie chce tej (idiotycznej, moim zdaniem) zabawy z zegarkami.
    Przecież nie tylko lekarze przyznają, że ludzki organizm jest precyzyjnym mechanizmem regulowanym w oparciu o rytm dobowy, do którego przyzwyczaja się w ciągu roku. A gdy ten zegar będzie sztucznie przestawiony, to już zaczynają się kłopoty ­– nie tylko spada odporność organizmu, jest kłopot z zasypianiem, a jeszcze co najstraszniejsze – występuje np. podwyższone ryzyko zawału serca wśród mężczyzn.
    Z ekonomicznego punktu widzenia zmiana czasu miała zapewniać od 1 do 4 proc. oszczędności energii. Ale faktem jest, że większość firm – niezależnie od pory dnia czy nocy – i tak pracuje przy sztucznym oświetleniu. Mało tego, jak wynika z raportu Komisji Europejskiej z roku 2007 r., wprowadzenie czasu letniego zwiększa zużycie energii na ogrzewanie.

    A np. mądrzy (no bo!) Japończycy, po uwzględnieniu negatywnych skutków zmiany czasu, nie stosują takiego zabiegu.
    Ale, ale. KE – jak to jest z tym całym leniwym i spasionym finansowo poselstwem, chce, by państwa członkowskie powiadomiły ją do (aż) kwietnia 2019 roku (?!) o zamiarze zastosowania na stałe czasu letniego lub zimowego. A co? Tam by tak długo zwlekali z odpowiedzią? Byłoby jakieś referendum?
    I na koniec taki dowcip. Mówi zajączek do niedźwiedzia: „Wiesz, że dzisiaj zmiana czasu?”. „Dłużej… śpimy?” – zapytał miś z nadzieją w głosie. „Odwrotnie”. „Aha, rozumiem. Śpimy… dłużej.