Więcej

    Odznaczeni za pomoc udzieloną Żydom – uratowali honor Litwy

    Czytaj również...

    Wśród odznaczonych znalazły się trzy polskie rodziny: Woronieccy, Mikołajunowie i Rakowscy Fot. Marian Paluszkiewicz

    Każdego roku we wrześniu, w tygodniu, gdy szczególnie wspominane są na Litwie ofiary Holokaustu, prezydent odznacza ludzi, którzy w czasie wojny narażali własne życie, ratując Żydów. Mimo że upłynęło tak wiele lat, nadal można znaleźć tych, których bohaterstwo nie zostało jeszcze zauważone. W tym roku ceremonia wręczenia Krzyża za Ratowanie Ginących odbyła się 21 września. Pośród odznaczonych znalazło się 9 Polaków z Wileńszczyzny, którzy ryzykując własne życie, pomagali najbardziej w tym czasie potrzebującym.

    Prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė, rozpoczynając uroczystość, podkreśliła, że zbiega się ona z innymi ważnymi wydarzeniami: oczekiwaniem na papieża Franciszka i 75. rocznicą bardzo bolesnych wydarzeń dla Litwy – likwidacji kowieńskiego getta.
    – Właśnie dlatego dzisiaj szczególnie ważne jest upamiętnienie osób, które w czasie wojny ratowały honor Litwy, ofiarując samych siebie dla drugiego człowieka. Za każdym razem, gdy czcimy pamięć ofiar Holokaustu, wspominamy także tych, którzy udzielali im pomocy. To wielka lekcja człowieczeństwa, ofiarności i odwagi – mówiła prezydent.
    Markas Zingeris, dyrektor Państwowego Muzeum Żydowskiego im. Gaona Wileńskiego, podkreślił, że kolejne okupacje Litwy doprowadziły do tego, że mieszkańcami władały destruktywne uczucia, takie jak chęć zemsty, jednak nie wszyscy im się poddawali.

    – Jeden ze sprawiedliwych mówił o tym, że ludzie w czasie okupacji odczuwali dwojaki strach. Pierwszy o siebie i własną rodzinę. Drugi koszmar – co będzie z tymi chorymi, dziećmi, kobietami, niewinnymi sąsiadami, jeśli nie będzie ich ratował? W przypadku tych, którzy ratowali uciekinierów z getta i miejsc zagłady, ten drugi lęk pokonał pierwszy – mówił dyrektor muzeum.
    –10 tys. Żydów zostało uratowanych przez pojedyncze osoby, ich rodziny, przyjaciół, podziemne organizacje. To wymagało wierności zasadom i silnego kręgosłupa moralnego. Takich ludzi społeczeństwo potrzebuje zawsze, szczególnie w trudnych, kryzysowych okresach. Ratując życie, jak już było to dzisiaj powiedziane, ratując dobre imię Litwy, postępowali oni naturalnie. Takich ludzi potrzebujemy także dzisiaj, będziemy ich potrzebować zawsze – podkreślał w czasie swojego przemówienia.
    Zingeris zauważył również, że nigdy nie poznamy nazwisk wszystkich, którzy przyczynili się do ratowania Żydów w czasie zagłady, choć bez wątpienia wszyscy godni są upamiętnienia.

    Potomkowie Mikołajunów odebrali pośmiertne odznaczanie dla Sylwestra i Zuzanny

    – Pomyślmy o tym, że w całej Europie, także na Litwie, byli również nieznani, którzy udzielali pomocy Żydom. Uświadommy sobie, że oni także warci są pomnika, upamiętnienia w symboliczny sposób, przypominającego o nich tak, jak o poległych przypomina Grób Nieznanego Żołnierza – podkreślał dyrektor znaczeni pamięci. W czasie uroczystości odznaczono 39 osób. Wśród nich znalazły się trzy polskie rodziny, Woronieccy, Mikołajunowie i Rakowscy. Maria i Józef Woroniecki z czwórką swoich dzieci: Bronisławą, Sofią, Heleną i Wiktorem, mieszkali w czasie wojny w okolicach Solecznik. Jesienią 1941 r. udzielili schronienia 3 braciom Szneiderom i ich koledze, Szlomie Lemelmanowi. Mężczyźni pozostali u nich do końca wojny. Woronieccy nie byli ludźmi bogatymi, jednak nawet w najtrudniejszym czasie dzielili się wszystkim, co mieli z ukrywającymi się w ich domu. W pamięci ocalonych zachował się jeden szczegół – Woronieccy troszczyli się nie tylko o przeżycie urywanych Żydów, ale także o to, by mogli zachowywać reguły swojej religii. W warunkach okupacji o koszerne jedzenie nie było łatwo, więc Woronieccy oddawali Żydom niemal cały nabiał. Po zakończeniu wojny ocaleni podtrzymywali nadal kontakt ze swoimi wybawcami.

    Po tym, gdy Żydzi wyjechali do Kanady i Stanów Zjednoczonych, nie było to łatwe, gdyż dzieliła ich Żelazna Kurtyna. W 2000 r. Woronieccy i ich dzieci zostali uhonorowani jako Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Medal został wręczony w Nowym Jorku, a odebrała go Sofia Prokopowicz ze swoją wnuczką, Olgą Markiewicz.
    Podczas uroczystości w pałacu prezydenckim po raz pierwszy świadkami uhonorowania swoich rodziców były także dzieci pozostałego rodzeństwa. Jak przeżywały ten dzień?
    – Trudno cokolwiek mówić, bo łzy się cisną do oczu – mówiły nam córki, które odbierały krzyże przyznane ich matkom.
    Większość odznaczeń przyznano pośmiertnie, a odznaczenie odbierali najbliżsi krewni. Sofia Prokopowicz jest jedną z trzech nadal żyjących spośród odznaczonych w czasie tej uroczystości, jednak i jej stan zdrowia nie pozwolił na stawienie się osobiście. Krzyż w jej imieniu odebrała wnuczka.

    W czasie uroczystości odznaczona została rodzina Woronieckiech

    – Dla naszej rodziny to odznaczanie, otrzymane z rąk prezydent Litwy, to wielki powód do dumy i jesteśmy bardzo wdzięczni za pamięć o czynach naszych dziadków i pradziadków. Szkoda, że oni nie mogą się z nami cieszyć tym dniem. Dziś, po uroczystości, zawiozę babci do szpitala dyplom i odznaczenie, mam nadzieję, że będzie mogła je zobaczyć. Niestety, jej stan jest bardzo poważny, boimy się, że mogą to być już jej ostatnie dni z nami – powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” Olga Markiewicz.
    Kolejne odznaczone w piątek rodziny, Mikołajunowie i Rakowscy, udzielili w czasie wojny pomocy tej samej żydowskiej rodzinie. W czasie II wojny światowej mieszkali w Gudolinie, niewielkiej miejscowości niedaleko Mejszagoły, dziś znajdującej się w rejonie szyrwinckim. Z prośbą o pomoc zwrócili się do nich Katzowie – żydowska rodzina z dwójką małych dzieci, którą dobrze znali, gdyż Katzowie dzierżawili majątek ziemski wraz z dworem w Gudolinie.

    W uroczystości wzięła udział ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska

    Najpierw uciekinierzy z getta mieszkali u Mikołajunów. Sylwester i Zuzanna mieli wówczas własne małe dzieci, w podobnym wieku co Katzowie. Żydowska rodzina zamieszkała w kryjówce pod piecem, która jednak po pewnym czasie przestała być bezpieczna. Wtedy, niedługo przed zakończeniem okupacji, Katzów przyjęli Romuald i Malwina Rakowscy. Po wojnie Katzowie wyjechali do Kanady i kontakt pomiędzy ocalonymi i ich wybawcami został zerwany. Odnaleźli się dopiero w 1992 r., za pośrednictwem… „Kuriera Wileńskiego”. „Pomóżcie nam odnaleźć naszych wybawicieli” – zwracała się do naszych czytelników Berta Katz.
    Odznaczenie bardzo wiele znaczy dla Jana Rakowskiego. W styczniu pisaliśmy o historii rodziny i o staraniach, jakie podejmował, by upamiętniony został też ojciec, a nie, jak dotąd, tylko matka, która Krzyż za Ratowanie Ginących otrzymała w 1997 r. Teraz jego marzenia się spełniły.

    W imieniu Sofii Prokopowicz odznaczenie odebrała wnuczka, Olga Markiewicz

    Co odznaczenie oznacza dla Mikołajunów?
    – To największe wyróżnienie dla naszej rodziny. Bardzo cieszymy się, że nasi dziadkowie mieli w sobie tyle odwagi. Poznałam tę historię wiele lat temu i nieraz zadawałam sobie pytanie, czy potrafiłabym się zachować tak samo, czy potrafiłabym zaryzykować bezpieczeństwo swoich dzieci – mówi Liucyna Jevaltienė, wnuczka odznaczonych.
    – Nikt nie wie chyba, jak zachowałby się w takiej sytuacji, więc jeszcze bardziej cieszę się, że moich pradziadków stać było na tak wielką odwagę – dodaje jej córka, Kotryna.
    ***
    Krzyż za Ratowanie Ginących (lit. Žūvančiųjų gelbėjimo kryžius) to litewskie odznaczenie państwowe ustanowione w 1930 roku i przyznawane osobom ratującym życie innych. Zostało zlikwidowane po zajęciu Litwy przez ZSRR w 1940 r., a odnowione w niemal identycznej formie po odzyskaniu niepodległości przez Litwę w 1991 r.
    Do 1940 r. odznaczenie to otrzymały jedynie 44 osoby, a po odzyskaniu przez Litwę niepodległości w 1991 r. przyznawany jest również za bohaterstwo w ratowaniu Żydów w czasie II wojny światowej.
    Zbieraniem i publikowaniem informacji o osobach niosących pomoc Żydom zajmuje się Państwowe Żydowskie Muzeum Gaona w Wilnie (Valstybinis Vilniaus Gaono žydų muziejus). Ono też kieruje do Kancelarii Prezydenta Republiki Litewskiej prośbę o przyznanie konkretnej osobie Krzyża za Ratowanie Ginących.

    Fot. Marian Paluszkiewicz

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Liczy się tylko uczciwa, sumienna praca. Szkic do portretu Janiny Strużanowskiej

    Na pozostanie w Wilnie zdecydowała się w bardzo świadomym celu. Chciała, żeby ktoś w tym mieście za 30 czy 50 lat mówił jeszcze po polsku…  Na jej oczach dawne, wielokulturowe Wilno przestawało istnieć. Najpierw zagłada wileńskich Żydów, którzy od wieków...

    Radosław Sikorski: „Dzisiaj grozi nam ten sam kraj, który jest agresorem w Ukrainie”

    Podsumowując wydarzenie w Trokach – główny powód przyjazdu szefa polskiej dyplomacji na Litwę – Radosław Sikorski zauważył:  – To jest spotkanie, które ma swoją renomę. Bywałem na wcześniejszych edycjach i bardzo mi miło, że drugą edycję zagraniczną jako minister spraw...

    Nikogo nie ominął prezent

    W tym świątecznym okresie nie mogło zabraknąć życzeń, które złożyli Polakom z Litwy przedstawiciel Ambasady RP w Wilnie Andrzej Dudziński, I radca-kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego, oraz organizatorzy koncertu – Mikołaj Falkowski, prezes zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana...

    Tych nie trzeba zmuszać do nauki historii

    Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego po raz kolejny zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie konkurs „Historiada”.  – Dziękuję, że wam się chce, że nie musicie się zmuszać, ale z ochotą przystępujecie do tych lektur, które wam...