Więcej

    W Polsce z szacunkiem do praw mniejszości narodowych

    Czytaj również...


    Zadaniem niezwykle trudnym jest ocena stanu demokracji w państwie. Jednakże stan ten w mniejszym czy większym stopniu obrazuje poszanowanie praw człowieka w danym kraju, zwłaszcza praw mniejszości narodowych. W tym obszarze Polska mogłaby być platformą promieniowania dobrego doświadczenia i jeszcze lepszej woli politycznej na swego sąsiada — Litwę.

    Za przykład nieograniczonego i nieblokowanego udziału zamieszkałych w Polsce mniejszości narodowych i etnicznych w podejmowaniu decyzji ich dotyczących może posłużyć chociażby ostatnie posiedzenie Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych (maj br.), na którym omawiano kwestię dostępu dzieci romskich do edukacji.

    W posiedzeniu tym udział wzięli, rzecz jasna, przedstawiciele Romów: Prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski oraz doradca Zarządu Głównego Stowarzyszenia Romów w Polsce Andrzej Potocki. Z informacji, uzyskanych w Kancelarii Sejmu, wynika, że o posiedzeniach Komisji jego sekretariat zawiadamia każdego z 21 przedstawicieli mniejszości, wchodzących w skład Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych (w tym przewodniczącego Stowarzyszenia Litwinów w Polsce Algirdasa Vaicekauskasa oraz wiceprzewodniczącego Wspólnoty Litwinów w Polsce Broniusa Makauskasa). Zapraszani są też przedstawiciele innych mniejszości, o ile omawiane na posiedzeniu pytanie tej mniejszości dotyczy.

    Przedstawiona przez przedstawicieli Zespołu Administracji Publicznej, Zdrowia i Ochrony Praw Cudzoziemców w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich informacja o stanie badań Rzecznika Praw Obywatelskich nad dostępem dzieci romskich do edukacji poprzedziła bardzo emocjonalną i zdecydowaną wypowiedź przedstawiciela Romów p. Romana Kwiatkowskiego. Po zaprezentowaniu stanowiska Romów wobec omawianej kwestii prezes dosłownie zasypał stronę rządową jednoznacznymi pytaniami: „Na jakim etapie jest kontrola? Na jakim terenie prowadzone są badania? Kiedy zostanie opublikowany raport z kontroli?”.

    Na pytania te przedstawiciele resortów odpowiadali konkretnie, nawet nie próbując ich bagatelizować czy dawać wymijającą odpowiedź. Kolejna riposta Kwiatkowskiego była jeszcze śmielsza i odważniejsza: szkoły romskie porównał on do gett i zasugerował, że — skoro MEN i państwo nie mogą rozwiązać problemu edukacji dzieci romskich, „to musimy wziąć sprawy w swoje ręce”. Na obietnicę strony rządowej pozyskania większych środków na wspieranie mniejszości romskiej jej przedstawiciel odparł, iż kluczowe znaczenie ma nie zwiększenie dofinansowania, tylko „sposób realizacji wydawania tych środków”. Czyli dał do zrozumienia, że „nic o nas bez nas!”. Znamienną była sugestia przedstawiciela MEN, że „niektóre decyzje, inicjatywy powinny pochodzić nie od rządu, tylko od romskich organizacji pozarządowych”.

    Trzeba przyznać, że na długo w pamięci pozostanie obraz zamieszkałych w Polsce przedstawicieli mniejszości narodowych — jasno i odważnie artykułujących swe potrzeby i prawa oraz formułujących zarzuty z jednej strony oraz przedstawicieli rządu — pocących się pod wpływem emocji i miotanych błyskawic, by na te zarzuty godnie i rzetelnie odpowiedzieć — z drugiej. Należy przyznać, że na razie obraz ten, przeniesiony na grunt litewski, wygląda co najmniej utopijnie.
    Trudno się nauczyć demokracji, trzeba do niej dorosnąć. Pomimo to powyższa lekcja jest przykładem,  jak mniejszości narodowe powinny stanowczo i zdecydowanie prezentować swe potrzeby i żądania. Lekcja, jak państwo powinno w sposób godny i należyty traktować zamieszkałe na jego terytorium mniejszości.

    Z lekcji tej powinny skorzystać zarówno mniejszości narodowe na Litwie, jak i większość rządząca kraju nad Niemnem, która powinna nareszcie dokonać wyboru: wlać się w bractwo krajów unijnych, gdzie prawa mniejszości są niepodważalne i niekwestionowane, czy ciągle dorastać do ich poziomu pozostając w pozycji wiecznego kandydata. Zakompleksionego kandydata. Jednoznaczne samookreślenie się Litwy po stronie wartości demokratycznych i standardów europejskich, obejmujących przestrzeganie praw należnych mniejszościom narodowym, będzie miało znaczny wpływ na geopolitykę całego regionu i  rozprzestrzenienie demokracji na kraje ościenne, nieprzynależne do struktur Unii Europejskiej.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Pełnomocnik rodzin katyńskich: Strasburg działa!

    W dniach 19-21 grudnia po kilkadziesiąt osób wzięło udział w czwartym cyklu prelekcji (...)

    Nikt nie chce definiować mniejszości narodowych

    Jak dochodzić swych praw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, jak wygląda (...)

    Dlaczego ochrona praw mniejszości narodowych jest potrzebna i ważna?

    Etapy rozwoju, dylematy, katalogi praw mniejszości narodowych — o te i inne (...)

    Czy tak powinna wyglądać demokracja 6 lat po akcesji do UE?

    Wybory samorządowe tuż tuż. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, to z całą pewnością (...)