Więcej

    50–letnia tradycja Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie

    Czytaj również...

    Lilia Kiejzik

    Polskie Studio Teatralne w Wilnie obchody jubileuszu 50-lecia rozpoczyna w sobotę, 6 marca, na Zamku w Ostródzie.

    — Cieszymy się, że obchody swego pięknego jubileuszu rozpoczniemy u swoich przyjaciół, na Zamku w Ostródzie. Wieziemy dla nich cząstkę ludowości o Wilnie Kaziukowym, bo właśnie o to nas poprosili. Na Zamku wystawimy przedstawienie poetyckie „Na Wileńskiej Ulicy”, oparte przede wszystkim na twórczości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, z okresu jego pobytu w Wilnie w latach 1934–36, jak również oparte na utworach naszych poetów wileńskich: Henryka Mażula, Wojciecha Piotrowicza, Alicji Rybałko oraz Aleksandra Śnieżko — mówi Lilia Kiejzik, kierownik artystyczny Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie.

    Polskie Studio Teatralne w Wilnie (Polski Zespół Dramatyczny przy Klubie Pracowników Łączności, Polski Zespół Dramatyczny przy Wileńskim Klubie Pracowników Medycyny (Medyków) został założony w listopadzie 1960 roku jako pierwsza tego rodzaju placówka artystyczna utworzona po wojnie w Wilnie. Pierwsze spotkanie miało miejsce w Pałacu Paców, obecnej siedzibie Ambasady RP w Wilnie. Pierwszym kierownikiem zespołu została przedstawicielka polskiej przedwojennej inteligencji wileńskiej, lekarka śp. Janina Strużanowska. Jej podopieczni zawsze wspominają swoją Nauczycielkę bardzo ciepło i z dużym szacunkiem, jako o człowieku wielkim i osobie bardzo inteligentnej.

    — Misją pani Strużanowskiej było zrzeszanie polskiej inteligencji w Wilnie, która chciała być blisko słowa i sztuki polskiej. Była naszą matką i pedagogiem. Zawsze skromna, grzeczna, z natury bardzo spokojna osoba, ale jakże silna. Nigdy w życiu nie słyszałam od niej żadnego przymusu. Zawsze wszystko, co się robiło, robiło się z chęcią, spokojnie i w sposób inteligentny. Potrafiła zrzeszać. Będąc z zawodu lekarzem, nie mogła w pełni poradzić z teatrem, gdyż nie była ani reżyserem, ani aktorką. Dlatego też prosiła o pomoc reżyserów za własne pieniądze, którzy mogliby udzielić fachowej rady. W ten sposób współpracowała na przykład z Władysławem Sipaitisem — opowiada Lilia Kiejzik, obecny kierownik artystyczny studia, która tę rolę przejęła w roku 1986.

    Teatr w latach 60. miał misję krzewienia słowa polskiego na scenie i to się zalicza do zasług Janiny Strużanowskiej. Pierwsze lata przez teatr przeszła ta inteligencja, która została na Wileńszczyźnie. W jej gronie dominowali pedagodzy, „w sumie perła młodej inteligencji Wileńszczyzny”. Wówczas zaczynali od poezji Norwida, Mickiewicza, Słowackiego, poetów wileńskich.

    Po 10-letniej przerwie Lilia Kiejzik ponownie zagrała na wileńskiej scenie w spektaklu „Dom na Granicy” Fot. archiwum

    Jak wspomina pani Kiejzik, na początku warunki były trudne, ponieważ teatr nie miał własnego pomieszczenia. Zatem pierwsze spotkania odbywały się w mieszkaniach.

    Dzisiaj Polskie Studio Teatralne mieści się w Domu Kultury Polskiej, gdzie jego członkowie spotykają się kilka razy tygodniowo, w zależności od intensywności występów. Uczestników trupy teatralnej Lilia Kiejzik nie jest w stanie zliczyć, gdyż jak twierdzi, zawsze ktoś przychodzi lub odchodzi.

    — Kiedy pytają mnie ludzie, ile mamy członków, nigdy nie umiem odpowiedzieć. Czasami pracują tylko trzy osoby, czasami pięć, a czasami nawet pięćdziesiąt. Są całe generacje: jedna, druga, trzecia… Kiedy przychodzi grupa, pracuje minimum w ciągu 10 lat. Później następuje zamiana. Dochodzą nowi, niektórzy starzy zostają, możliwe nawet na całe życie, tak jak ja, niektórzy odchodzą. Jeszcze inni sporadycznie się zjawiają się, pomagają i wspierają. Po prostu grają w starych sztukach. Ja ich nazywam „dziadowską grupą”, gdyż grają nasz najulubieńszy spektakl — „Dziady” mickiewiczowskie. Zawsze się stawiają na takie wezwanie. Zawsze znajdują czas, siły, możliwości. Polubili tę sztukę na zawsze… — uśmiecha się Lilia Kiejzik.

    Obecnie w zespole jest wielu nowych ludzi, jest to młodzież — jak mówi kierownik — solidna, w wieku 23–25 lat. Cieszy ją też, że nigdy nie podaje ogłoszeń, a chętnych do grania w ich spektaklach nigdy nie brakuje.

    — Przychodzą do mnie ludzie z tzw. zwykłego zdarzenia albo po spektaklu przez kolegów namówieni. Miło było, kiedy do mnie po spektaklu z okazji rocznicy Słowackiego podszedł chłopak i  zapytał, czy mógłby przyjść do teatru. A co dziwne, sztuka nie była wesoła, to był Słowacki. Chłopak przejął się prawdziwą sztuką — cieszy się pani Kiejzik.

    Kierowniczkę Polskiego Studia Teatralnego niezmiernie cieszy ten fakt, że młodzi ludzie są tak bardzo serdeczni i chętnie uczestniczą w teatrze:

    — Nawet podczas wyjazdów na studia do Polski, a nawet i dalej, ciągle jeszcze pytają, czy mogą wrócić, czy mogą w czymś pomóc, ponieważ brakuje im tej rodzinnej i miłej atmosfery w gronie ambitnych i twórczych ludzi.

    W opinii kierownika trupy, wszystkich tych ludzi łączy miłość, sztuka, satysfakcja i wielka rodzina.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    A ilu się zbierze na jubileusz i ilu też wystąpi na scenie, to jak zapewnia pani Kiejzik, „będzie dużo i bardzo dużo”. Planuje, że będzie zorganizowanych wiele ciekawych spotkań tych z widzem, jak i w samym gronie członków teatru, aby powspominać, porozmawiać o sobie, o rodzinach i o tym, jak wszystkim w zespole było i jest dobrze.

    Cykl tegorocznej pracy Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie całkowicie jest poświęcony jubileuszowi 50-lecia. Wszystkie wyjazdy, występy i spotkania krążą wokół tej okrągłej daty.

    — Na początku chciałabym zaprezentować obecnie pracującą grupę teatralną, a także wczorajszą, tzn. tą, z którą pracowałam przed 5–10 latami. Na koniec zostawiam prezentację tej grupy członków teatru, którzy faktycznie zakładali ten teatr, którzy pamiętają jego pierwsze próby i występy — mówi Lilia Kiejzik.

    W tym roku Polskie Studio Teatralne na wileńskiej scenie wystawi swój dorobek za okres ostatnich dziesięciu lat.

    — W Wilnie cykl spektakli zaczniemy od „Kartoteki rozrzuconej” Tadeusza Różewicza, następnie zamierzamy powtórzyć Sławomira Mrożka takie sztuki jak „Krawiec”, „Zabawa”, „Dom na granicy”, również twórczość Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego… Spektakl jubileuszowy, który przygotowujemy na listopad, pozostawię jeszcze dzisiaj w tajemnicy — kontynuuje kierownik Studia Teatralnego.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W okresie maratonu jubileuszowego, jak zapewnia kierownik teatru, przewidziane jest prawdziwe tournee po Wileńszczyźnie. Na Międzynarodowy Dzień Teatru, 27 marca, wystawią powtórnie „Kartotekę rozrzuconą” w Domu Kultury w Miednikach Królewskich, na kwiecień zaproszeni są do Grzegorzewa, przewidziane są wyjazdy do Ejszyszek i Solecznik. W tym roku Polskie Studio Teatralne wybiera się również do Polski, na Międzynarodowy Festiwal Teatralny w Rzeszowie, gdzie mają zagrać w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, do Grodna na Białorusi, do Bielefeldu w Niemczech, na spotkanie z zaprzyjaźnionym teatrem lalki i aktora „Otwarte Oczy”. Planowo, studio wystawi sztukę co miesiąc w Domu Kultury Polskiej. Również dla dzieci będzie niespodzianka. Na Międzynarodowy Dzień Dziecka Lilia Kiejzik zaprasza polski teatr dla dzieci i młodzieży z Londynu „Syrena”.


    „Kartoteka rozrzucona”

    Pierwszy spektakl z cyklu „Kartoteka rozrzucona” według Tadeusza Różewicza, na który aktorzy studia bardzo serdecznie zapraszają, będzie wystawiony 25 marca o godzinie 16.30 w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Cena biletu w 7–10 litów.

    Premiera spektaklu odbyła się w październiku 2003 roku na Festiwalu „Światowe Spotkania Teatrów Polonijnych na Podkarpaciu”.

    Spektakl ten pozostaje ideałem współczesnego dramatu, wciąż żywotnego, obecnego na scenie od swej prapremiery i przez ponad trzydzieści pięć lat. Wizja teatralna i forma dramatyczna przy całej oryginalności wyrosły z tradycji dramatu polskiego i nadal posiadają walory inspirujące. Można je porównywać z rolą, jaką w dziejach form artystycznych odegrało „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Debiut Kabaretu Lewickiego „Chata” na wileńskiej scenie

    W niedzielne popołudnie mieszkańcy Wilna oraz jego okolic spieszyli z Kiermaszu (...)

    Ewelina Saszenko: „A ja po prostu kocham śpiewać!”

    W ubiegły czwartkowy wieczór barwnym głosem, szczerością do głębi serca (...)

    „Szafirowy jubileusz” Polskiego Teatru w Wilnie

    Wieczór drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia, jak co roku, umilił Polski Teatr (...)

    Niezapomniany koncert Krzysztofa Krawczyka w Wilnie

    Krzysztof Krawczyk, znakomity polski piosenkarz, po pięcioletniej przerwie ponownie zawitał do Wilna.