Litwa nie popiera polskiej inicjatywy w sprawie objęcia całego obwodu kaliningradzkiego regulacjami o małym ruchu granicznym. Inicjatywę tę w kontekście przygotowań do negocjacji o ruchu bezwizowym z Rosją uważa za próżne działania i stratę czasu. Obstaje natomiast przy wykorzystywaniu dostępnych regulacji prawnych, którymi już dziś mogłaby być objęta część mieszkańców rosyjskiej enklawy.
— Nie zamierzamy popierać polskiej inicjatywy w sprawie objęcia całego rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego umową o małym, bezwizowym ruchu przygranicznym, co wymaga zmian w prawie unijnym. Musimy i możemy dziś skutecznie korzystać z obecnie dostępnych regulacji w tym zakresie — powiedział w rozmowie z „Kurierem” rzecznik litewskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Rolandas Kačinskas.
Z inicjatywą objęcia całego rosyjskiego obwodu kaliningradzkiego umową o małym, bezwizowym ruchu przygranicznym wystąpiła niedawno polska strona. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller planują wystosować w najbliższym czasie wspólny list do swoich odpowiedników w krajach UE. W liście tym mają przedstawić argumenty, dlaczego należałoby umową o małym ruchu granicznym objąć cały obwód kaliningradzki. O tej inicjatywie minister Sikorski poinformował w ubiegłym tygodniu podczas dyskusji sejmowej dotyczącej stosunków polsko-rosyjskich. Plan ministrów byłby jednak niezgodny z prawem unijnym, którego obecne regulacje dopuszczają możliwość ustanowienia małego ruchu granicznego w pasie 30 km, a w wyjątkowych przypadkach — do 50 km po obu stronach granicy.
— W przypadku polskiej propozycji należałoby więc najpierw zmienić prawo unijne, a jak wiadomo jest to proces dość skomplikowany i długotrwały, co w kontekście przygotowań do negocjacji z Rosją o reżimie bezwizowym nie miałoby większego sensu — mówi nam Rolandas Kačinskas, tłumacząc powody, dlaczego Litwa nie chce angażować się ws. inicjatywy ministrów Sikorskiego i Millera.
Rzecznik zauważa, że najszybciej i najprościej, co można zrobić obecnie w sprawie obwodu kaliningradzkiego, to porozumieć się w sprawie małego ruchu przygranicznego w ramach obowiązującej regulacji prawnej.
— Unia nie ma żadnych zastrzeżeń wobec takiego rozwiązania — mówi nam rzecznik prasowy litewskiego resortu spraw zagranicznych. Przypomina też, że stosowną umowę z Rosją litewska strona wynegocjowała jeszcze kilka miesięcy temu.
— Pozostawała tylko kwestia podpisów, lecz rosyjska strona wycofała się z niej domagając się objęcia ruchem bezwizowym wszystkich mieszkańców obwodu.
— Rosjanie nie chcą dzielić mieszkańców obwodu na trzy różne kategorie. Na tych, którzy będą objęci bezwizowym ruchem na mocy porozumienia z Litwą, na tych, którzy znajdą się w strefie działania podobnej umowy z Polską, oraz tych, których strefa ruchu przygranicznego w ogóle nie obejmie — wyjaśnia nam konsul generalny Litwy w Kaliningradzie Wacław Stankiewicz. Dyplomata zaznacza jednak, że nawet objęcie ruchem bezwizowym części mieszkańców obwodu usprawniłoby ich komunikację z tzw. wielką Rosją.
— Obwód jest dziś faktycznie odcięty od tzw. wielkiej Rosji, dlatego zniesienie wiz dla jego mieszkańców znacznie usprawniłoby ich relacje z ojczyzną — mówi konsul. Przyznaje też, ze zapotrzebowania w tych relacjach są ogromne.
— Wspólnie z kolegami z polskiego konsulatu wydajemy bardzo dużo wiz. Mimo tego oraz kosztów wiz, w okresach świątecznych i podczas wakacji nie nadążamy z obsługą wszystkich chętnych, dlatego nieraz mamy kolejki oczekujących na wizy — mówi w rozmowie z „Kurierem” konsul Wacław Stankiewicz.
Tymczasem niektórzy nasi rozmówcy z resortu nie kryli irytacji przekonując, że Rosja traktuje swoich obywateli w Kaliningradzie podmiotowo. Nie zgadzając się na porozumienia o małym ruchu przygranicznym w ramach obowiązujących regulacji prawnych, co najmniej uprzykrza życie swoim obywatelom. Nie wykluczają też, że w ten sposób Rosja „subtelnie” naciska na „humanitarną Europę”, żeby szybciej się zgodziła na objęcie uproszczonym ruchem wizowym bądź ruchem bezwizowym wszystkich rosyjskich obywateli. W tej sprawie właśnie trwają rosyjsko-unijne konsultacje.
Rolandas Kačinskas mówi nam, że zarówno Litwa, jak i pozostałe kraje unijne są za większym otwarciem się Rosji na Europę, ale w kwestii rosyjskich oczekiwań trwają dopiero wstępne przygotowania do negocjacji w sprawie uproszczenia reżimu wizowego UE z Rosją.
— Rosja to ogromy kraj, dużo mieszkańców, wiele regionów, każdy ze swoją specyfiką. Dlatego proces negocjacji w sprawie uproszczenia reżimu wizowego będzie bardzo złożony i wymagający czasu — zauważa rzecznik litewskiego MSZ i podkreśla ponownie, że koncentrując się na wypracowaniu przyszłego porozumienia z Rosją, nie należy zapominać o obecnych możliwościach i rozwiązaniach, z których Rosja może skorzystać od zaraz.