Ekonomika litewska odradza się po światowym kryzysie o wiele wolniej, niż nam by się tego chciało. Szczególnie dotyczy to wynagrodzeń pracowników, które w ubiegłym roku malały. Tymczasem w pozostałych krajach Europy (z wyjątkiem krajów bałtyckich i Irlandii) wynagrodzenia w ubiegłym roku zwiększały się.
Według danych międzynarodowej spółki konsultacji i zarządzania „Hay Group” 57 proc. przedsiębiorstw nie ma zamiaru w przyszłym roku zwiększać wynagrodzenia. Badanie litewskiego rynku wynagrodzeń pokazało też, że w okresie 1 maja 2009 – 1 maja 2010 roku, wypłaty pracowników zmniejszyły się średnio o 2,3 proc.
„Wynagrodzenia w przedsiębiorstwach litewskich zmieniały się w różny sposób: w niektórych spółkach wypłaty poszczególnych pracowników były zmniejszane średnio o 20-30 proc, w innych natomiast niektórzy pracownicy zaczęli zarabiać więcej o 10-15 proc” — mówi dyrektor generalny spółki „Hay Group” na kraje bałtyckie Neda Songinaitė.
Przedsiębiorstwa zwykle zmniejszały wynagrodzenia ze względu na własną sytuację ekonomiczną, ale były też takie, które zauważyły korzyść w tendencji zmniejszania wypłat i zaczęły płacić pracownikom mniej, chociaż mogły nie oszczędzać kosztem ich dochodów.
„Najbardziej ucierpiały wynagrodzenia robotników i kierowników najwyższej kategorii. Mniej to dotknęło specjalistów i kierowników niższego poziomu. Pracodawcy nie podjęli ryzyka, by zbytnio zmniejszać wypłaty specjalistom, ponieważ rozumieli, że ci po prostu odejdą w poszukiwaniu lepszych warunków. W danym kontekście nie dziwią odzewy pracodawców o tym, jak trudno jest znaleźć odpowiednich pracowników” — twierdzi Asta Sakalauskaitė, konsultant usług informacyjnych ws. wynagrodzeń spółki „Hay Group“.
Przedsiębiorstwa oszczędzały nie tylko zmniejszając wypłaty: zwalniano część pracowników, korygowano godziny pracy, odmówiono wypłat premii i korzystania ze służbowych samochodów oraz telefonów.
„Cieszy to, że w Europie sytuacja już się polepszyła: w ubiegłym roku w Polsce wypłaty wzrosły średnio o 2,15%, w Rosji nawet o 8,15%. Pozytywne zmiany przyjdą i do naszego kraju, lecz będzie to trwało dłużej. Na razie zmniejszać wypłaty obiecują tylko 2% przedsiębiorstw, natomiast 41% zamierza je zwiększyć średnio o 1-2%” — poinformowała Songinaitė.
Pracownicy już są zmęczeni i są nieufni wobec dnia jutrzejszego widząc, jak szybko zmniejszyły się wypłaty i z jakim oporem mają iść w górę. „Pracodawcy powinni tworzyć takie strategie kierowania, które będą zorientowane na zwiększenie motywacji pracowników, ponieważ zmniejszyli już wszystko, co było możliwe. Człowiek bez motywacji, bez przekonania, że nie straci pracy i bez wiary w „światłe jutro” nie może być dobrym i jakościowym pracownikiem. Przyszedł czas na zwiększenia, a to jest dużym wyzwaniem” — dodała Songinaitė.