Jeszcze kilka lat temu jedna z najstarszych polskich placówek przedszkolnych w Wilnie, przedszkole „Uśmiech” było zagrożone likwidacją. Przetrwało dzięki entuzjazmowi i zaangażowaniu rodziców, wychowawców i w ogóle osób, którym jego los był nieobojętny. Dziś ta placówka rozkwita i zagospodarowuje drugie piętro ponad stuletniego pałacyku, mieszczącego się w malowniczym miejscu w pobliżu Rossy.
„Uśmiech”, jedno z najstarszych przedszkoli w Wilnie, liczące 66 lat, podwaja swoje włości. Po wyprowadzeniu się prywatnej szkoły francuskiej ma obecnie do dyspozycji również drugie piętro. Dotychczas liczne już dziś polskie przedszkole powinno było się zadowolić skromnymi pomieszczeniami na pierwszym piętrze.
— Dzięki nowym pomieszczeniom możemy przyjąć więcej dzieci. Będziemy mogli organizować dodatkowe zajęcia dla naszych wychowanków. Wreszcie na takim poziomie, o jakim marzyliśmy — mówi pełna entuzjazmu Olga Bielasz, dyrektor przedszkola „Uśmiech”.
Na drugim piętrze pałacyku, w którym się mieści przedszkole, najpierw były rozlokowane klasy początkowe ówczesnej Szkoły Średniej im. A. Mickiewicza. Po otrzymaniu przez szkołę statusu Gimnazjum, klasy początkowe zostały zlikwidowane. W 2005 r. te pomieszczenia samorząd oddał prywatnej szkole francuskiej. Tymczasem nad mieszczącym się na pierwszym piętrze przedszkolem z powodu małej liczby dzieci zawisła groźba likwidacji. W 2006 r. powstał Komitet Obrony Przedszkola — w obronie placówki przed likwidacją i ekspansją szkoły francuskiej. Dzięki zaangażowaniu jego członków „Uśmiech” istnieje do dziś i poszerza swoje włości. Dodatkowe 300 m kw. wymagają jednak obecnie remontu kapitalnego.
— Należy ocieplić dach, wymienić podłogi, okna, bo są bardzo nieszczelne. Nowe okna są tylko w dobudowanych dwóch skrzydłach. Instalacja elektryczna również wymaga natychmiastowej wymiany — wymienia dyrektor.
Na razie placówka nie ma takiej kwoty pieniędzy i liczy na to, że jednak uda się znaleźć finansowanie. Dzięki pomocy rodziców udało się wykonać drobne remonty. Dwie starsze grupy — „Pszczółki” i „Promyczki” — już „urzędują” na piętrze. Mają tu sypialnie i pokoje do zabaw. Zajęcia z muzyki odbywają się w pięknej sali z kolumnami i kominkiem. Tu mają się odbywać również wszystkie uroczystości. Dzieci mają również osobny pokój do zajęć plastycznych. Wkrótce zostanie wyposażona szatnia.
Przed dwoma laty przedszkole otrzymało zezwolenie na otwarcie dwóch kolejnych grup.
W tym roku przyjęto jeszcze 20 dzieci — po kilka do każdej grupy. Dziś do przedszkola uczęszcza 72 dzieci. Działają cztery grupy, w tym jedna żłobkowa i jedna przygotowawcza. Pracuje tu 8 wychowawczyń. Przedszkole od lat współpracuje ze Zgromadzeniem Sióstr Jezusa Miłosiernego. Siostry prowadzą z dziećmi zajęcia w ramach wychowania w duchu wartości chrześcijańskich.
Przedszkole bierze udział w międzynarodowym programie „Przyjaciele Zippiego”, który uczy dzieci różnych sposobów radzenia sobie z trudnościami i wykorzystywania nabytych umiejętności w codziennym życiu oraz doskonali relacje dzieci z innymi ludźmi. Uczy jak określać uczucia, jak o nich rozmawiać. Program zachęca dzieci do pomagania innym ludziom w rozstrzyganiu ich problemów. Uczestniczy również w programie „Cała Polska czyta dzieciom”. W ramach wychowania w wielokulturowości wychowawczynie w starszych grupach przez pół dnia rozmawiają z dziećmi po litewsku. W młodszych — po kilka godzin. Dzieci więc uczą się języka w trakcie zabawy.
— W przyszłości chciałabym organizować szkolenia dla wychowawców przedszkoli polskich. Już od kilku lat noszę się z zamiarem zorganizowania takiego centrum szkoleniowego, do którego mogliby przyjeżdżać wykładowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego, z którym ściśle współpracujemy — i prowadzić jedno- lub dwudniowe szkolenia. Obecnie możemy sobie pozwolić na takie przedsięwzięcie — mówi o planach na przyszłość dyrektor.