Więcej

    Oszczędny budżet wyprowadzi ludzi na ulice?

    Czytaj również...

    Choć rząd przechwala się o sukcesach w walce z kryzysem, jego przyszłoroczne założenia budżetowe nie potwierdzają tego optymizmu, bo rząd zamierza znowu oszczędzać i znowu kosztem najbiedniejszych Fot. Marian Paluszkiewicz

    Chociaż tradycją litewskiego parlamentaryzmu jest, że projekty przyszłorocznych budżetów posłowie zatwierdzają niemalże „na gwiazdkę”, to jednak w tym roku rząd już aktywnie pracuje nad przyszłoroczną ustawą budżetową.

    Ten pośpiech nie oznacza jednak, że nowela budżetowa zostanie uchwalona znacznie wcześniej niż na święta bożonarodzeniowe, ale już pojawiający się opór opozycji wobec założeń budżetowych 2011 roku, sugeruje, że rządowy projekt wcale nie okaże się miłym prezentem społeczeństwu „na gwiazdkę”.

    Wprawdzie premier Andrius Kubilius uspokaja, że kolejnych cięć nie będzie. Jednak zaraz studzi optymizm, tłumacząc, że również przyszłoroczny budżet będzie oszczędny. I sugeruje, że dyskusji w tej sprawie być nie może, bo „najważniejsze decyzje w zakresie oszczędności zostały już podjęte”.

    Premier liczy też na wyrozumiałość Sejmu, że ten nie będzie stwarzał niepotrzebnych problemów i sprawnie przegłosuje rządowy projekt ustawy budżetowej.

    „Wierzę w mądrość Sejmu. Szczerze wierzę, że uda się nam podjąć potrzebne decyzje, podobnie jak udawało się nam to w ciągu ostatniego roku, gdy w sytuacji, kiedy nie mieliśmy zdecydowanej większości, podejmowaliśmy jednak potrzebne decyzje” — oświadczył premier w jednym z ostatnich wywiadów.

    Optymizm premiera może okazać się jednak przedwczesny, szczególnie wobec narastającej fali sprzeciwu ze strony związków zawodowych, które przed rokiem, w ramach Komisji Trójstronnej, zaaprobowały postanowienia budżetowe rządowego projektu. Dziś związkowcy demonstracyjnie palą na wiecach porozumienie trójstronne i zapowiadają, że więcej rządowi nie dadzą się nabrać. Oskarżają rząd o sprzyjanie grupom interesów oraz oligarchom.

    Oligarchowie jednak również są niezadowoleni z działań obecnego rządu i zapowiadają, że sami zajmą się polityką. Te zamiary ogłosił niedawno oligarcha Bronislovas Lubys, prezes zrzeszenia pracodawców. Jeszcze rok temu, jego organizacja również popierała działania rządu w ramach porozumienia trójstronnego. Dziś Lubys oświadcza, że duży kapitał zawiódł się na wspieraniu polityków i w najbliższych wyborach oligarchowie sami spróbują sięgnąć po władzę.

    W opinii wielu politologów oraz polityków, taka polaryzacja nastrojów z jednej strony oraz brak dialogu ze strony rządu zarówno ze związkowcami, jak też z biznesmenami może wyprowadzić ludzi na ulice. Nie wykluczają też, że w okresie dyskusji budżetowej może powtórzyć się scenariusz wydarzeń styczniowych, kiedy przed dwoma laty rozwścieczony tłum zdemolował Sejm. Obserwatorzy ostrzegają jednak, że tegoroczny protest społeczeństwa może nastąpić ze zdwojoną siłą.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...