Więcej

    Budżet 2011 — coraz bliżej uchwalenia

    Czytaj również...

    9 grudnia zostanie zatwierdzony budżet na 2011 rok Fot. Marian Paluszkiewicz

    Mimo ostrego sprzeciwu opozycji, we wtorek koalicji rządzącej w Sejmie udało się przeforsować postanowienie o zatwierdzeniu budżetu na 2011 rok już wkrótce, 9 grudnia.

    Głosowanie w tej sprawie pokazało, że balansująca na krawędzi większości koalicja rządząca potrafiła zmobilizować się. Dzięki tej mobilizacji centro-prawicowej koalicji udało się nie tylko podjąć decyzję w sprawie terminu uchwalenia ustawy budżetowej, ale też odrzucić forsowany przez partie opozycyjne projekt o rewaloryzacji rent i emerytur zmniejszonych w obliczu kryzysu w 2008 roku. Wtedy Sąd Konstytucyjny uznał jednak, że zmniejszenie wypłat socjalnych może być wprowadzone wyłącznie na okres kryzysu i później musi być zrewaloryzowany.

    Rządowy plan zakłada początek rewaloryzacji na rok 2012, tymczasem opozycja domagała się, by proces ten zacząć już od 2011 roku, gdyż — jak przekonywali jej przedstawiciele — okres kryzysowy przemija, więc jest czas na oddanie zabranych przez państwo rent i emerytur ich właścicielom. Większości parlamentarnej udało się jednak zablokować projekt opozycji, bo jak podkreślała przedstawiająca w Sejmie założenia budżetowe na 2011 rok, minister finansów Ingrida Šimonytė, wymagałoby to dodatkowych asygnacji budżetowych w wysokości około 600 mln litów.

    — Takich pieniędzy nie ma — minister była stanowcza, zaś na uwagi posłów, że rząd wykazuje swoją nieudolność, skoro nie może znaleźć co miesiąc potrzebnych na rewaloryzacje 50 mln litów, minister Šimonytė odcięła, że „pieniądze nie grzyby, które rosną pod drzewami”.

    — Pieniądze budżetowe, to albo przychody z tytułu podatków, albo pożyczone — minister tłumaczyła posłom podstawy ekonomiki. Dodała też, że rząd nie ma możliwości zwiększenia podatków, zaś zapożyczanie się odbywałoby się kosztem innych pokoleń, gdy tymczasem problemy są tu i teraz.

    Poseł z frakcji Porządku i Sprawiedliwości, Julijus Veselka,  ripostował na to oskarżeniami, że obecny rząd Litwy, w odróżnieniu od innych krajów, nie przestrzega zasady unijnej o bezpieczeństwo socjalne społeczeństwa, a dba głównie o interesy dużego kapitału. Poseł Veselka zaznaczył, że rząd odrzucił propozycje zwiększenia podatku dochodowego, który pozwoliłby zwiększyć wpływy do budżetu kosztem zysków dużych firm i monopoli.

    Z kolei posłanka lewicy Birutė Vesaitė zauważyła, że rząd zrezygnował z pomysłu wprowadzenia podatku progresywnego, co zdaniem posłanki, również zwiększyłoby wpływy do budżetu, a także zmniejszyłoby wydatki budżetowe w sektorze socjalnym.

    — Nie potraficie znaleźć 50 mln co miesiąc, to wynocha z władzy i nikt  na tym nie ucierpi — grzmiała posłanka Vesaitė, pośrednio nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi minister finansów Ingridy Šimonytė, która zagroziła, że poda się do dymisji, jeśli Sejm uchwali ustawę o rewaloryzacji rent od 2011.

    Uchwała została odrzucona. Minister zostaje z teką. Przynajmniej do czwartku, kiedy Sejm będzie głosował nad uchwaleniem ustawy budżetowej.

    Projekt rządowej ustawy zakłada przyszłoroczne wydatki budżetowe sektora centralnego i samorządowego razem z asygnacjami unijnymi na poziomie 29,334 mld litów. Tymczasem przyszłoroczne przychody razem z dotacjami z Unii Europejskiej mają wynieść 26,947 mld. Deficyt budżetowy ma wynieść 5,8 proc. przyszłorocznego PKB.

    Według założeń rządowych, podstawowa część wpływów budżetowych ma pochodzić z VAT (PVM), który w strukturze środków publicznych ma wynieść ponad 41 proc., czyli 12,8 proc. więcej niż zaplanowano na rok bieżący.

    W przyszłym roku rząd zakłada również większe przychody z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych oraz środków akcyzowych, jak też z tytułu podatku od zysku firm w sektorze prywatnym. Więcej pieniędzy rząd chce też wyciągnąć ze spółek skarbu państwa, bo jak zauważyła minister finansów, w odniesieniu do wartości majątku spółek państwowych ich wkład do budżetu pozostawia wiele do życzenia. Zwracali na to uwagę również przedstawiciele opozycji, którzy wytykali rządowi brak kontroli nad spółkami państwowymi, które w porównaniu ze spółkami skarbu państwa w krajach ościennych, na Litwie mają o wiele gorsze wyniki finansowe.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...