Więcej

    Paksas — polityczny feniks?

    Czytaj również...

    Impeachment wobec prezydenta Rolandasa Paksasa wyraźnie podzielił społeczeństwo na zagorzałych jego zwolenników i równie zagorzałych przeciwników. Fot. Marian Paluszkiewicz
    Impeachment wobec prezydenta Rolandasa Paksasa wyraźnie podzielił społeczeństwo na zagorzałych jego zwolenników i równie zagorzałych przeciwników. Fot. Marian Paluszkiewicz

    „Wiadomości o mojej śmierci były mocno przesadzone” — w ten sposób, dodając jedynie, że chodzi o „śmierć polityczną”, Rolandas Paksas mógł wczoraj komentować decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, która przywraca Paksasowi bierne prawo wyborcze. Tego prawa został on pozbawiony w 2004 r. przez Sejm, który też, w drodze impeachmentu, usunął Paksasa z urzędu prezydenta. Podstawą do decyzji Sejmu było orzeczenie Sądu Konstytucyjnego, że Rolandas Paksas złamał przysięgę konstytucyjną.

    Właśnie o „politycznym trupie” Paksasa krzyczały wtedy transparenty na wielotysięcznych wiecach zwolenników impeachmentu. Europejski Trybunał Praw Człowieka wczoraj nie oceniał decyzji w sprawie impeachmentu, orzekł jedynie, że Litwa naruszyła zasady Konwencji Praw Człowieka stosując wobec byłego prezydenta karę niewspółmierną winie. W opinii litewskich prawników i konstytucjonalistów, jakie pojawiły się wczoraj zaraz po wiadomościach ze Strasburga, decyzja Trybunału oznacza, że Rolandas Paksas może znowu ubiegać się o stanowisko polityczne uwarunkowane przysięgą — posła czy prezydenta. Nie przywraca ona jednak Paksasowi prawa do powrotu na urząd prezydenta, ani też nie decyduje w sprawie jego ponownego kandydowania na ten urząd.

    Sam Rolandas Paksas wczoraj był lakoniczny w swoich ocenach decyzji Trybunału i prawie nic nie powiedział o konsekwencjach orzeczenia Trybunału dla jego przyszłych planów politycznych.

    — Prawem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu dziś na Litwie odbudowano sponiewieraną sprawiedliwość. Upadł antykonstytucyjny spisek z okresu lat 2003-2004. Kończą się lata zawieruchy i ciemności — powiedział Rolandas Paksas komentując wczoraj na zwołanej konferencji prasowej orzeczenie Trybunału w Strasburgu.

    Zapytany o dalsze plany polityczne po decyzji Trybunału, były prezydent dyplomatycznie powiedział, że najpierw musi przestudiować orzeczenie sądu. Dodał jednak, że jako lider partii oraz europoseł, będzie dążył do demokracji bezpośredniej na Litwie, radykalnych reform ekonomicznych i politycznych oraz do wyniszczenia korupcji politycznej.

    — Tymczasem jaki urząd będzie w dążeniu do tych celów jest rzeczą mało ważną — powiedział Rolandas Paksas. Podziękował też swoim kolegom partyjnym, przyjaciołom i rodzinie, którzy go wspierali przez ostatnich 6 lat od usunięcia go z urzędu prezydenckiego.

    Były prezydent nie zapomniał też o swoich krzywdzicielach. Powiedział wprawdzie, że jako człowiek, już dawno im wybaczył, ale jako obywatel, będzie dążył do oceny prawnej działań jego przeciwników politycznych.

    — Tamte wydarzenia muszą być dogłębnie zbadane i ocenione, żeby już nigdy nie mogły powtórzyć się — oświadczył Paksas.

    Tymczasem prawnicy oceniają, że aby orzeczenie Trybunału nabrało mocy prawnej na Litwie, Sejm musiałby znowelizować ordynację wyborczą, a być może nawet zmienić Konstytucję. Zauważają przy tym też, że strasburska decyzja nie wyznacza jakichkolwiek terminów potrzebnych do wprowadzenia poprawek ustawowych, więc ich nowelizacja może trochę potrwać. Warto tu zauważyć, że na orzeczenie Trybunału Paksas czekał ponad 6 lat.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...