Więcej

    Wybory 2011 czas zacząć!

    Czytaj również...

    Wyborcy będą mogli głosować nie tylko na listy partyjne, ale też na kandydatów bezpartyjnych Fot. Marian Paluszkiewicz

    Chociaż do samorządowych wyborów 27 lutego jest trochę czasu, niektórzy z pretendentów do stołka radnego już wczoraj mieli swoisty półmetek wyborczy. A chodzi o novum tegorocznych wyborów — niezależnych kandydatów.

    — Na razie przedwcześnie jest mówić, którzy z niezależnych zostaną zarejestrowani jako kandydaci, gdyż w poniedziałek do północy mogli oni zbierać podpisy poparcia, a we wtorek do końca dnia muszą złożyć te podpisy w Okręgowych Komisjach Wyborczych. Dopiero po podliczeniu tych głosów i sprawdzeniu podpisów będziemy mogli dokładnie ustalić, ilu osobom udało się sprostać wymaganiom stawianym kandydatom — wyjaśnia w rozmowie z „Kurierem” Zenonas Vaigauskas, przewodniczący Głównej Komisji Wyborczej.

    Aby być zarejestrowani na liście kandydatów, niepartyjne osoby musiały zebrać określoną dla każdego samorządu liczbę podpisów — od kilkudziesięciu do kilkuset — poparcia pod swoją kandydaturą. Najgoręcej pod tym względem było w Wilnie, gdzie do startu w wyborach stanęło najwięcej niezależnych kandydatów — ponad 120 osób. Wśród nich jest kilka znanych nazwisk artystów, sportowców i polityków, jak też osób, którzy wcześniej w polityce nie uczestniczyli, w tym też kilku Polaków. Jak nam udało się ustalić, większości z nich udało się zebrać wymaganą dla Wilna liczbę 880 podpisów poparcia.

    Wśród starających się o kandydowanie do stołecznej Rady są między innymi litewski osiłek i mistrz świata w zawodach strongmanów, Žydrūnas Savickas oraz tancerz baletowy, numer jeden na deskach Narodowego Teatru Opery i Baletu, Nerijus Juška. Po nieudanym starcie w „Eurowizji” wśród pretendentów na kandydata na radnego w Wilnie znalazł się solista zespołu „In culto” Jurgis Didžiulis, który nieformalnie jest zaliczany do formującej się w Wilnie listy niezależnych kandydatów „Mūsų reikalas” (Nasza Sprawa). Wśród tej politycznej „cosa nostry” znalazło się też kilku Polaków, w tym były dyrektor wileńskiej szkoły im. Wł. Syrokomli Jan Dowgiało oraz były dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie, Marek Pakuła. Wśród nieformalnych liderów nieformalnej jeszcze listy „Naszej Sprawy” jest również pochodzący z polskiej rodziny, ale nie podający oficjalnie swej narodowości, prawnik z wykształcenia , Waldemar Stańczyk, który dotąd był kojarzony ze Związkiem Liberałów i Centrum (ZLiC), a później z Partią Wskrzeszenia Narodowego showmana Arūnasa Valinskasa. Z nominacji tej partii Stańczyk pełnił też, aczkolwiek krótko, funkcję wicemistra zdrowia w obecnym rządzie.

    Wśród niezależnych kandydatów znalazło się również nazwisko dziennikarza i do niedawna rzecznika prasowego „Orlen Lietuva” Jacka Komara. Prawdopodobnie jest on również związany z nieformalną jeszcze grupą „Mūsų reikalas”. Jak wynika z naszych ustaleń, grupa ta ma przeciwstawić się w wyborach samorządowych innej formującej się grupie niezależnych kandydatów, na czele których stoi były mer Wilna oraz były lider ZliC  Artūras Zuokas. Jego listę ma tworzyć kolejna porcja ViP-ów i znakomitości świata kultury, nauki oraz byłych działaczy politycznych wywodzących się z byłej partii Zuokasa.

    W innych miastach i rejonach, w porównaniu z Wilnem, niezależni kandydaci nie wnieśli większego zamieszania albo w ogóle nie było chętnych powalczyć o mandat radnego. Jak wynika z danych GKW, z ponad 60 samorządów pretendentów do niezależnego kandydowania odnotowano w 46 okręgach wyborczych. W większości z nich chętnych było po kilka osób. Nawet w największych miastach (poza Wilnem) nie znalazło się wielu do stanięcia w szranki z partyjnymi kandydatami z szeregów bezpartyjnych. W drugim po Wilnie pod względem wielkości Kownie takich osób znalazło się niespełna 50 osób, a w Szawlach i Poniewieżu jeszcze gorzej — odpowiednio 15 i 10.

    Tymczasem swoistym rekordem, nawet na miarę Wilna, wyróżniają się 40-tysięczne Możejki, gdzie oprócz partii politycznych o mandat radnego chce ubiegać się prawie 90 niezależnych kandydatów, a wśród nich kolejny były rzecznik prasowy „Orlen Lietuva” Rosvaldas Gorbačiovas.

    Z kolei w kilkunastu rejonach, w tym też w rejonie wileńskim, trockim czy ignalińskim nie znalazło się nikogo chętnego powalczyć o bezpartyjny mandat radnego.

    Kto zostanie zarejestrowany, jako niezależny kandydat ostatecznie Okręgowe Komisje Wyborcze ustalą w przyszłym tygodniu. Wtedy też Główna Komisja Wyborcza ogłosi listy wszystkich kandydatów, zarówno tych partyjnych, jak i niepartyjnych. 28 stycznia wylosują oni numery wyborcze dla swoich list i do boju!

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...