Więcej

    Przyszłość Litwy jest niewiadoma, podobnie jak losy tysięcy dzieci

    Czytaj również...

    Natalija Kučinskaja, Ona Gustienė oraz Giedrė Žilinkienė apelują do władz kraju o policzenie dzieci zaginionych Fot. Marian Paluszkiewicz

    Centra osób zaginionych biją na alarm. Nieznany jest los prawie 6,5 tys. dzieci! Bojąc się o zmniejszenie się liczby ludności i twierdząc, że właśnie dzieci są przyszłością kraju, władze państwa podobno na razie nie próbują nawet ustalić, jakie są ich losy.

    W środę z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka podczas jego obchodów w Sejmie władze kraju wielokrotnie podkreśliły, jak ważni są najmłodsi obywatele kraju, którzy są przyszłością Litwy.

    Jednak jak powiedziała „Kurierowi” Giedrė Žilinkienė, przewodnicząca zarządu Konfederacji Pozarządowych Organizacji Dzieci, na pewno ani pół słowem nie wspomniano, że według danych UE, na Litwie dzieci są najnieszczęśliwsze, najbardziej ubogie oraz najbardziej skłonne do samobójstwa. Mało tego, obecnie na Litwie nieznany jest los 6 465 dzieci, które chociaż deklarują swoje miejsca zamieszkania, ale ich nie ma w rejestrach placówek oświatowych Litwy.

    — Zamiast show i fanfar z okazji Dnia Dziecka niech władze policzą, ile dzieci jest zaginionych. Nasze dzieci nie są najszczęśliwsze, jak dotąd się twierdziło. Statystyki mówią inaczej. W Europie zajmujemy czołowe miejsca pod względem samobójstwa wśród dzieci, złej opieki zdrowotnej itd. Jest źle i najgorzej, że władze to nie obchodzi!  Mówią o trosce, jednak nie potrafią wyjaśnić, gdzie się podziały 6 465 dzieci, które niby mieszkają na Litwie, ale ich nie ma w naszych szkołach! — mówiła wzburzonym tonem Žilinkienė.

    Jak powiedziała, problemy dotyczące dzieci, a mianowicie braku podliczeń nie są rozwiązywane. Podobno takimi danymi, ile dzieci nie uczęszcza do szkół, władze kraju dysponują od lutego roku bieżącego, jednak jak dotąd nikt nie zabrał się do ustalenia, gdzie są dzieci niechodzące do szkół.

    — Samorządy według deklarowanego miejsca zamieszkania były zobowiązane obliczyć, ile dzieci nie chodzi do szkoły. Zgodnie z opracowanymi przez Edukacyjne Centrum Technologii Informacyjnych danymi, do szkół nie uczęszcza ogółem 14 655 dzieci. Z nich 138 z przyczyn socjalnych, 38 — psychologicznych.

    Statystyki wskazują, że 64 dzieci nie uczęszcza do szkoły z powodu problemów w nauce, 4 — są zamieszane w działalność przestępczą lub wpadły w nałóg. Oprócz tego, aż 7 946 dzieci nieoficjalnie wyjechało za granicę.

    Robiąc podliczenia, specjalistom samorządów zabrakło 6 465 dzieci. Ich po prostu nie ma, a gdzie są — nie wiadomo — wyjaśnia Ona Gustienė, honorowa przewodnicząca rady Centrum Wsparcia Rodzin Osób Zaginionych.

    Podliczeniem liczby dzieci nieuczęszczających do szkół zajęła się też rzeczniczka praw dziecka Edita Žiobienė. Podwładna jej instytucja nie potrafiła wskazać konkretną liczbę, ponieważ brakowało danych z wielu samorządów, a podane liczby znacznie się różniły z danymi Edukacyjnego Centrum. Między innymi, według danych rzeczniczki, w rejonie kłajpedzkim w ogóle nie ma dzieci nieuczęszczających do szkoły. Natomiast Edukacyjne Centrum znalazło takie aż 256 dzieci. Rzeczniczka nie podaje danych dotyczących rejonu wileńskiego.

    Jak powiedziała „Kurierowi” Agnieszka Lembowicz, główna specjalistka wydziału oświaty w samorządzie rejonu wileńskiego, w rejonie liczba dzieci nieuczęszczających do szkoły jest znana.

    — W rejonie ogółem uczy się 9 008 uczniów. Po obliczeniu wyjaśniło się, że do szkół nie uczęszcza 250. Z nich 40 dzieci nie zostały znalezione, nie ustalono miejsca ich pobytu — wyjaśniła Lembowicz.

    Liczby te też nie są zbieżne z danymi Edukacyjnego Centrum Technologii Informacyjnych, które twierdzi, że w rejonie wileńskim liczba dzieci nieuczęszczających jest mniejsza, czyli wynosi 214. Zdaniem Ony Gustienė, różnica liczb świadczy o powadze tego problemu.

    — Obecnie wiadome jest jedno:  według danych Biura Litewskiej Policji Kryminalnej, w 2010 roku poszukiwano 2 258 osób zaginionych, z nich 929 — są to dzieci. Właśnie te dzieci były określone jako zaginione i teraz się je poszukuje. Co z tymi ponad 6 tysiącami, nikt nie wie. Jakich działań potrzebujemy od władz? Niech policzą nasze dzieci i powiedzą, jaki jest los nieznalezionych — dodaje Gustienė.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Zdaniem Nataliji Kučinskiej, matki zaginionego jeszcze w latach 90-tych 12-letniego chłopca, a obecnie przewodniczącej Centrum Wsparcia Rodzin Osób Zaginionych, rzeczniczka ochrony praw dziecka Edita Žiobienė brak dzieci tłumaczy emigracją, której nie może potwierdzić.

    — Można przypuszczać, że dzieci te mogły wyjechać za granicę, ale tak samo mogły zostać wywiezione z kraju w celu transplantacji, zostały ofiarami handlu ludźmi, prostytucji, pedofilów.  Może są niewolnikami czy po prostu włóczą się ulicami Litwy — próbuje brak dzieci tłumaczyć Kučinskaja.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Podróż galopem przez Europę gimnazjalistów „Parczewskiego”

    Odpocząć w cieniu magicznego Drezna, zakochać się w pachnącym wiosną (...)

    Nielegalne papierosy nadal kuszą ludzi

    Chociaż na Litwie papierosów z przemytu pali się coraz mniej, jednak funkcjonariusze (...)

    Gimnazjaliści „Parczewskiego” podbili Strasburg!

    Na sali Parlamentu Europejskiego w Strasburgu Waldemar Tomaszewski siedzi (...)

    Do sklepu socjalnego z… czterema litami

    „Za symboliczne 4 lity nasi klienci mogą u nas kupić koszyczek artykułów spożywczych (...)