Więcej

    Dlaczego bracia stają się wrogami — jak pokonać historyczne stereotypy

    Czytaj również...

    Litwa poszukuje nowych rozwiązań dla polsko-litewskich stosunków, które nadal pozostają we mgle Fot. Marian Paluszkiewicz

    Z inicjatywy Ministerstwa Kultury Republiki Litewskiej 25 sierpnia w Domu Wspólnot Narodowych w Wilnie odbyła się konferencja naukowo-praktyczna „Pokonanie historycznych stereotypów jako środek neutralizujący napięcia etniczne”. Napięcie między Litwinami i Polakami na Litwie było tematem przewodnim konferencji, objętej patronatem i otwartej przez ministra kultury Litwy Arūnasa Gelūnasa.

    Moderujący pierwszą część konferencji przewodniczący Rady Wspólnot Narodowych Litwy Mahiras Gamzajejevas wyraził nadzieję, że wiele wniosków konferencji zostanie użytych do formowania polityki etnicznej Litwy. Jako pierwszy wystąpił doradca ministra kultury Litwy Imantas Melianas z referatem „Wojny pamięci czy wojna z pamięcią?”, w którym dokonał przeglądu panujących na Litwie nurtów pseudohistorycznej mitomanii, m. in. najnowsze rewelacje uhonorowanej doktoratem honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego Jūratė Statkutė de Rosales z Wenezueli o rzekomo bałtyckim pochodzeniu Gotów, plądrujących starożytny Rzym. Zdaniem Melianasa, takie wywody nie tylko wypaczają prawdziwą historię, ale też stają się podstawą do nienawiści na tle etnicznym. Podkreślił, że polityka etniczna Litwy, często bazująca właśnie na takich mitach, powinna zostać poddana przeglądowi.

    Po doradcy ministra kultury wystąpił dyrektor Instytutu Historii Litwy dr Rimantas Miknys z referatem „Polacy na Litwie: niespełniony naród czy mniejszość narodowa?”, w którym, na podstawie życiorysów Adama Mickiewicza, Michała Römera i Czesława Miłosza, starał się dociec, czy Polacy na Litwie są inherentną częścią narodu polskiego, czy też są osobną grupą kulturową. Następnie profesor Uniwersytetu Wileńskiego dr hab. Alfredas Bumblauskas w referacie „Napięcia etniczne na Litwie jako wynik przeciwstawienia wielkich historycznych narratywów” zaprezentował zebranym dominującą na Litwie „patriotyczną” wykładnię historyczną i przeciwstawił jej alternatywne, łagodniejsze i celebrujące wspólną z Polską przeszłość spojrzenie na historię, sugerując przy tym, że narratyw antypolski jest w swojej istocie prorosyjski.

    Po Bumblauskasie wystąpił profesor Kowieńskiego Uniwersytetu Technicznego dr hab. Gediminas Merkys z referatem „Nacjonalizm — syfilis wartości”, który rozpoczął od streszczenia historii Polski XX wieku, określając Józefa Piłsudskiego jako „pierwszego faszystę Europy”. Nawiązał także do wydanej miesiąc temu przez IPN broszury „Ponary: miejsce »ludzkiej rzeźni« ”, twierdząc, że operuje środkami czarnej propagandy i jest splunięciem w twarz Litwy, chociaż zawiera 98 proc. prawdy. W tym kontekście jej autora, prof. Piotra Niwińskiego, oraz ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego określił mianem uczniów Goebbelsa. Przyznał jednak, że Litwa stosuje praktyki skrytej dyskryminacji mniejszości narodowych.

    Kolejny prelegent, publicysta Vidmantas Valiušaitis, w referacie „Czy Litwa potrzebuje polityki względem mniejszości narodowych?”, w którym na podstawie międzywojennej historii mającego autonomię regionu Kłajpedy i prowadzonej tam asymilacyjnej polityki Litwy argumentował, że Litwa potrzebuje polityki wobec mniejszości narodowych, przy tym polityka ta powinna być diametralnie inna od tej prowadzonej w regionie Kłajpedy w międzywojniu. Następnie kulturolog doc. Darius Kuolys w swoim referacie wyraził ubolewanie nad pogorszeniem się relacji między Polską i Litwą.

    Znany litewski historyk dr hab. Alvydas Nikžentaitis wystąpił z referatem „Polityka zagraniczna i tożsamość narodowa na Litwie i w Polsce”, w którym próbował wyjaśnić niektóre przyczyny powstania napięć na linii Wilno-Warszawa, tłumacząc je, m. in. wymianą pokoleń wśród polityków oraz polityką Dali Grybauskaitė, zorientowaną na Szwecję i Białoruś, a nie na Polskę. Jako ostatni przed przerwą wystąpił dyrektor Centrum Inicjatyw Obywatelskich Girvydas Duoblys, próbujący dociec, kto korzysta z napięcia między Polakami i Litwinami — zaznaczając, że jest potrzebne przede wszystkim tym, kto chce nieuczciwie rządzić Litwą. Wyraził ubolewanie, że władze nie potępiają nacjonalistycznych marszy 11 marca, udział w których pracowników sił ochrony kraju określił mianem kryminału.

    Po przerwie dr Vladas Sirutavičius wyjaśnił, skąd się wzięły sformułowania, odnoszące się do historii w polsko-litewskim Traktacie o Przyjaznych Stosunkach i Dobrosąsiedzkiej Współpracy, a po nim wystąpił publicysta Anatolijus Lapinskas z referatem „Czego się prosi od Litwy w imieniu polskiej mniejszości”, prezentując postulaty polskiej mniejszości i wszystkie odrzucając jako, jego zdaniem, nieuzasadnione ze względu na to, że Polacy i tak mają bardzo dobrze. Dr Monika Frejutė-Rakauskienė z Instytutu Badań Społecznych Litwy w referacie „Przejawy nietolerancji etnicznej i ksenofobii: litewska prasa i nastawienie społeczeństwa” zaprezentowała wyniki badań socjalnych, pokazujące związek między publikacjami prasowymi a nietolerancją wobec konkretnych grup społecznych i etnicznych.

    Z kolei publicysta Virginijus Savukynas w referacie „Bracia stają się wrogami: przyczyny braku porozumienia między Litwinami i Polakami” nawiązał do historii, między innymi do przewijającej się w kulturze Liwonii miłości do Polski i Polaków, a także stereotypów (np. Polaka-oszusta) etnicznych, prezentowanych przez wczesną litewską prasę, a które nadal funkcjonują w litewskiej świadomości. Swoje wystąpienie zakończył słowami: „Jeśli chcemy coś w tych relacjach zmienić, musimy przemyśleć także swoją własną tożsamość”.

    Po Savukynasie wystąpił specjalista marketingu politycznego Mindaugas Lapinskas, tłumaczący, że nie ma na Litwie napięcia etnicznego między Polakami a Litwinami, a wszystkie problemy w relacjach są przede wszystkim natury politycznej. Zaraz po nim profesor Uniwersytetu Witolda Wielkiego Antanas Kulakauskas wygłosił referat „Kwestia Polaków we współczesnej Litwie: związki historii i polityki”, prezentując międzywojenne kwestie międzynarodowo-prawne przyłączenia Wileńszczyzny do Polski oraz działań Armii Krajowej na tych terenach podczas II Wojny Światowej, wytykając przy tym błędy w ocenach tego okresu litewskich polityków. Jako ostatni wystąpił Karolis Žibas z Instytutu Badań Społecznych Litwy z referatem dotyczącym imigracji i sytuacji imigrantów na Litwie.

    Konferencję zakończyła dyskusja, którą zdominował Rimantas Jokimaitis z Ministerstwa Oświaty i Nauki Litwy, wyrażający swe zdumienie niepotrzebnym, jego zdaniem, hałasem wywołanym nową Ustawą o Oświacie, którą, w jego opinii, należało już dawno przyjąć, gdyż „mniejszości nie znają języka litewskiego”, a „szkoły mniejszości to sowiecki relikt”, który się, jego zdaniem, zupełnie nie sprawdza. Kończąc konferencję, Imantas Melianas obiecał, że jej materiały zostaną wydane w formie książkowej. Zapowiedział także, że organizowane będą kolejne konferencje, poruszające tę tematykę.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Patronka Trójmorza

    Nasza część świata rzadko miała okazję odgrywania roli decydującej o kształcie dziejów; często zaś była terenem cudzych bitew i rozgrywania obcych interesów. Obecnie jedną z prób odmienienia tego stanu rzeczy jest Inicjatywa Trójmorza, która ma pośród swoich celów także...

    Współczesne, małe Katynie

    Zbrodnia katyńska ma dla narodu polskiego charakter szczególny, wręcz definiujący nasz stosunek ze światem. Przede wszystkim z racji na kłamstwo katyńskie, czyli trwający aż do odzyskania niepodległości zakaz poruszania tematu zbrodni. Przez pół wieku bliscy zamordowanych nie mogli o...

    Nie dajmy się zmęczyć

    Od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę pojawia się dużo głosów osób „zatroskanych” o pokój. Nawołują oni do poszukiwania „kompromisu”, podnoszą argument, że „przecież i tak trzeba będzie podpisać pokój”, zaś dostarczanie broni Ukrainie, ich zdaniem, tylko przedłuża cierpienie ludności...

    Źle położone akcenty

    Pomysły na to, by „ujednolicić” we wszystkich szkołach język nauczania, nie są niczym nowym. Urzędnicy resortu oświaty – który chyba bardziej należałoby nazywać ministerstwem uporczywego reformowania oświaty – których dynastyczna ciągłość zdaje się sięgać roku 1940, powinni mieć tego...