Więcej

    Wymiana (d)oświadczeń, a postępu… brak

    Czytaj również...

    Steponavičius chcąc usprawiedliwić zachowanie swoje i rządu dopuszcza się manipulacji faktami 	 Fot. Marian Paluszkiewicz
    Steponavičius chcąc usprawiedliwić zachowanie swoje i rządu dopuszcza się manipulacji faktami Fot. Marian Paluszkiewicz

    Trwa impas w rozwiązywaniu problemów polskiej oświaty na Litwie. Wtorkowe oświadczenie w tej sprawie ministra oświaty i nauki Gintarasa Steponavičiusa nie tylko pogłębiło ten impas, ale wydaje się też ostatecznie pogrzebało nadzieję, że obecny centroprawicowy rząd Andriusa Kubiliusa cokolwiek zechce zrobić zgodnego z oczekiwaniami społeczności polskiej na Litwie.

    Co więcej, z wczorajszego oświadczenia, które polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej wystosowało w odpowiedzi litewskiemu ministrowi, wynika, że Steponavičius nie tylko odrzuca oczekiwania polskich szkół na Litwie, ale chcąc usprawiedliwić zachowanie swoje i rządu dopuszcza się też manipulacji faktami.

    We wtorek minister Steponavičius zarzucił polskiej minister edukacji narodowej Krystynie Szumilas, że jej resort odrzucił zaproszenie litewskich kolegów do wznowienia pracy bilateralnej komisji ds. edukacji mniejszości narodowych. Steponavičius oświadczył też, że polska strona rzekomo chce, aby w rozwiązywaniu problemów oświatowych mniejszości narodowych na Litwie i w Polsce uczestniczyły struktury europejskie. A dokładnie, aby w tym procesie wziął udział Wysoki Komisarz OBWE ds. Mniejszości Narodowych Knut Vollebaek. Litewski minister dodał też, że takie stanowisko polskiej strony jest swoistą formą nacisku na Litwę.

    — Widzimy, że w kwestii oświaty mniejszości narodowych polska strona próbuje nadal wywierać pewną presję na Litwę, także przez zaangażowanie do tej sprawy organizacji międzynarodowych — oświadczył minister Steponavičius. Wytknął też Polakom, że „nie chcą przyznać, że identyczne standardy w oświacie mniejszości narodowych, które Litwa próbuje stopniowo wprowadzić, w Polsce obowiązują od wielu lat”.

    — Uważam więc, że Litwa nie powinna uczestniczyć w takich formatach, które pozwolą tę kwestię wykorzystać tylko na korzyść jednej ze stron. Tym bardziej że wprowadzanie w życie nowelizacji Ustawy o Oświacie przebiega na Litwie konsekwentnie w skali całego kraju i jest uważnie monitorowane — powiedział Steponavičius.

    Jego też zdaniem, problemy oświaty mniejszości narodowych Polska i Litwa mogą rozstrzygnąć bez angażowania „stron trzecich”, czyli bez udziału komisarza OBWE.

    Tymczasem polska strona nie zgadza się z postulatami ministra Steponavičiusa i zauważa, że problemów tych samodzielnie rozwiązać nie potrafiła nawet specjalna grupa ekspercka powołana w ubiegłym roku z inicjatywy premierów Polski i Litwy.

    „Jesteśmy zaskoczeni obecnym stanowiskiem litewskiego Ministerstwa Oświaty i Nauki. Po zakończonych niepowodzeniem rozmowach bilateralnego zespołu ekspertów w zeszłym roku zainteresowanie sprawą wyraził Wysoki Komisarz OBWE ds. Mniejszości Narodowych, angażując swój autorytet w procesie polsko-litewskiego dialogu o oświacie mniejszości narodowych. Komisarz Knut Vollebaek odbył jesienią ubiegłego roku oraz początku tego roku szereg spotkań z przedstawicielami polskiej mniejszości na Litwie i litewskiej w Polsce, oraz z kierownictwami ministerstw w obu krajach, oraz zlecił zewnętrznym ekspertom OBWE opracowanie raportu na temat sytuacji szkolnictwa mniejszości polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce. W połowie kwietnia komisarz wystosował do ministrów edukacji obu państw zaproszenie do wspólnego spotkania w Biurze Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) pod koniec maja br. w Warszawie, celem omówienia spornych kwestii. Polska przyjęła zaproszenie do rozmów. Teraz wszyscy czekamy na stanowisko litewskie” — czytamy we wczorajszym oświadczeniu podsekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, Mirosława Sielatyckiego. Podkreśla on, że jego resort jest nadal otwarty na rozmowy z litewskim ministerstwem, ale jak zauważa, że wcześniejsza współpraca nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.

    — Prace zespołu zostały zakończone w listopadzie 2011 roku, niestety, bez osiągnięcia porozumienia w kwestii kluczowej, czyli zmiany zapisów znowelizowanej litewskiej Ustawy Oświatowej, która istotnie pogorszyła warunki funkcjonowania polskich szkół na Litwie i sytuację polskich uczniów z tych szkół — w swoim oświadczeniu napisał Mirosław Sielatycki.

    Z uwagi więc na brak satysfakcjonujących rezultatów prac zespołu ekspertów ds. oświaty jesienią zeszłego roku strona polska nie widzi obecnie zasadności kontynuowania dialogu w poprzedniej formule, co też proponuje Polakom minister Steponavičius.

    — Zgadzamy się natomiast na kontynuację rozmów w formule zaproponowanej przez wysokiego komisarza — na jego zaproszenie i z jego osobistym udziałem w charakterze gospodarza i moderatora tych rozmów — oświadczył Sielatycki. Wyraził nadzieję, że strona litewska również przyjmie to zaproszenie, jak też, że stronom uda wreszcie osiągnąć postęp w kwestiach kluczowych.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...