Departament Bezpieczeństwa Państwa (Valstybės saugumo departamentas, potocznie nazywany Saugumą), postanowił wreszcie otworzyć się na opinię publiczną i po raz pierwszy w swojej ponad 20-letniej historii najnowszej przedstawił „Przegląd działalności Departamentu Bezpieczeństwa Państwa Republiki Litewskiej” za 2011 rok. Dokument przedstawiono parlamentarzystom w Sejmie, tudzież dziennikarzom podczas zwołanej z tej okazji specjalnej konferencji prasowej.
— Chcemy sprostać oczekiwaniom opinii społecznej i przedstawiamy zarys naszej pracy za ubiegły rok — powiedział dziennikarzom dyrektor Saugumy Gediminas Grina.
Zaznaczył jednak, że ze względu na specyfikę pracy jego instytucji (tajność) przedstawiony dokument nie zawiera wielu szczegółów. Ze względu na specyfikę swojej służby szef Saugumy niewiele też (poza „bez komentarzy”) mógł odpowiedzieć na nurtujące opinię społeczną pytania dotyczące działalności Departamentu. Gediminas Grina tylko zapewnił dziennikarzy, że „DBP nie jest KGB, jak to nieraz przedstawia się opinii publicznej” oraz, że „Siedziba Departamentu nie znajduje się w Garliawie”. Ostatnia riposta szefa Saugumy dotyczyła spekulacji medialnych, że tzw. sprawa pedofilska i późniejsze wydarzenia w Garliawie są związane z niektórymi agentami bezpieki. Grina więc „nie komentował” niewygodnych pytań, chętnie natomiast odpowiadał na „bardzo dobre pytania”, jak to oceniał sam szef Saugumy i asystujący mu posłowie — przewodniczący sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, konserwatysta Arvydas Anušauskas i jego zastępca w komitecie, liberalny centrysta Vytautas Bogušis — obydwaj z koalicji rządzącej. Posłowie też śpieszyli z pomocą dyrektorowi w niewygodnych dla niego sytuacjach. Politycy chętnie rozwijali tematy, o których dyrektor Departamentu mówić nie potrafił, wyglądało więc, że to politykom bardziej zależało na przedstawieniu przeglądu sprawozdania Saugumy, niż samej służbie. Grina zresztą przyznał, że Departament postanowił upublicznić swój dokument „za namową i wsparciem” posłów.
W mediach więc pojawiły się spekulacje, że za upublicznieniem przeglądu sprawozdania Saugumy kryje się interes koalicji rządzącej, która czuje się niepewna przed niebawem decydującym głosowaniem w Sejmie w sprawie pakietu ustaw energetycznych reglamentujących budowę tzw. strategicznych obiektów — terminalu gazowego oraz elektrowni atomowej w Wisagini.
Przewodnicząca Sejmu Irena Degutienė nie kryła zresztą swego zadowolenia z ukazania się dokumentu bezpieki i w jednym z wywiadów powiedziała nawet, że liczy na to, iż treść dokumentu może wpłynąć na przyszłe wyniki głosowania w Sejmie ws. projektów energetycznych.
Dokument Saugumy zawiera bowiem wyraźne sugestie, że „w roku bieżącym będą kontynuowane wysiłki państw zagranicznych skierowane na hamowanie realizacji strategicznych projektów energetycznych”. Odnotowuje się też, że stoją za tym służby specjalne „krajów trzecich”, które za pośrednictwem mediów, centrów analitycznych i naukowych, organizacji pozarządowych próbują formować opinię publiczną, że realizacja litewskich projektów energetycznych nie ma perspektywy oraz, że Litwie nie uda się zmniejszyć zależności energetycznej od dostawców surowców ze Wschodu.
W przeglądzie działalności Saugumy mówi się również, że „za pośrednictwem działających na Litwie organizacji społecznych i politycznych obce kraje próbują podżegać w kraju niezgodę etniczną, społeczną i ideologiczną”, jak też, że „w ciągu najbliższych kilku lat nieprzychylna Litwie działalność wywiadu państw zagranicznych będzie się aktywizowała”. Celem tej działalności będzie, między innymi, „jednoczenie się mniejszości narodowych, wzmacnianie ich poczucia lojalności wobec krajów trzecich oraz osłabianie ich integracji w litewskie społeczeństwo”, „realizowanie przeciwnej Litwie polityki historycznej”, czy też „dyskredytacja litewskiej polityki zagranicznej i wewnętrznej (…)”. Chociaż dziennikarze domagali się od Griny, żeby wskazał te konkretne elementy antypaństwowe i te kraje, które te elementy wspierają finansowo, to jednak ani dyrektor Departamentu, ani też posłowie niczego nie zdradzili. Niebawem okazało się, że nie ma czego zdradzać, bo jak zaznaczył Grina oraz asystujący mu poseł Anušauskas, wszystkie rzekomo antypaństwowe działania określone w przeglądzie Saugumy były zgodne z obowiązującym na Litwie prawem i realizujące podstawowe prawa i wolności konstytucyjne obywateli. Anušauskas jedynie zdradził, że za określeniem „kraje trzecie” kryje się Rosja i Białoruś.
— Litwa jest krajem Unii Europejskiej, ale są trzecie kraje, które do niej nie należą. Są to, na przykład Białoruś, Rosja oraz inne państwa — sugerował przewodniczący sejmowego komitetu. Z sugestii polityków oraz dyrektora Saugumy wynikło też, że za — wydawałoby się groźnym dla walczącej o swoje prawa razem z Rosjanami polskiej mniejszości zarzutem „jednoczenia się” i „wzmacniania poczucia lojalności krajom trzecim oraz osłabianie integracji w litewskie społeczeństwo” — stoją przede wszystkim działania ugrupowań nacjonalistycznych, przed których groźbami mniejszości właśnie integrują się. Uczestnicy konferencji nie potępiali jednak tych działań. Odwrotnie, określili ich jako wywodzące się „ze szczerego uczucia patriotyzmu”, ale mimo to wykorzystywane przez wrogów państwa litewskiego i przeciwko państwu litewskiemu, między innymi, „oczerniając Litwę w mediach zagranicznych” za rzekomą przychylność wobec różnych antydemokratycznych grup. Podsumowując spotkanie z dziennikarzami poseł Bogušis bardzo pozytywnie ocenił działalność Departamentu, który, jego zdaniem, jest na wskroś współczesną organizacją dbającą o interes państwa litewskiego.