We środę, 18 lipca, spotkali się w Warszawie Premierzy Polski i Litwy. Według informacji prasowych, prowadzącym tematem spotkania była współpraca energetyczna, w szczególności kwestia ewentualnego udziału Polski w budowie elektrowni atomowej w Wisagini na Litwie.
Warszawskie spotkanie premierów Kubiliusa i Tuska owiane było bezprecedensową mgłą tajemnicy. Nigdzie nie można było uzyskać żadnych informacji o szczegółowym (godziny, miejsca) programie wizyty. Być może organizatorzy, nauczeni doświadczeniem z poprzednich pobytów litewskich oficjeli w Polsce, postanowili maksymalnie utrudnić zorganizowanie protestu. Jeśli takie były ich intencje, to cel osiągnęli o tyle, że nie było możliwości legalnego zgłoszenia manifestacji (trzeba podać godziny i miejsca). W tej kalkulacji mocno się jednak przeliczyli, litewskiego premiera powitała bowiem pikieta. Mniej liczna od manifestacji (maksymalnie w pikiecie może wziąć udział 14 osób), ale za to wyjątkowo ekspresyjnie manifestująca swój protest, uporczywie towarzysząc premierowi Kubiliusowi przez prawie pięć godzin.
„Premier miał pełny spokój wyłącznie wtedy, gdy wyjeżdżał i wracał z lotniska” — napisał prezes Stowarzyszenia „Memoriea Fidelis” i główny organizator protestu Aleksander Szycht.
Poniżej przedstawiam krótką relację z protestu — bardzo szczegółowa, barwna i ilustrowana licznymi zdjęciami znajduje się na stronie polskiekresy.pl
Pikietę zorganizowało stowarzyszenie Memoriae Fidelis, wraz z Fundacją „Wolność i Demokracja”, przy wsparciu Prawicy Rzeczypospolitej. Protest rozpoczął się przed godz. 15. przed Kancelarią Premiera (al. Ujazdowskie 1/3). Pikietujący założyli koszulki z napisem: „Stop dyskryminacji Polaków na Litwie”. Po pewnym czasie protestujący przeszli pod restaurację Amber Room (al. Ujazdowskie 13), gdzie o godzinie 16 premier Andrius Kubilius miał się spotkać z premierem Donaldem Tuskiem. Na miejscu rozwinięte zostały transparenty, m. in.:
„Stop discrimination against the Poles in Lithuania”, „Litewskie władze rabują Polakom ziemię, niszczą szkolnictwo i sieją nienawiść”.
Przez mniej więcej dwie godziny, spotkanie premierów urozmaicały skandowane hasła, głównie dwa:
„Umów trzeba dotrzymywać!” oraz „Dwulicowy premier Litwy”. Następnie, za kolumną wyjeżdżających samochodów, protestujący przemieścili się pod ambasadę litewską (al. Ujazdowskie 14).
Pod ambasadą pikietujący skandowali hasła protestujące przeciwko dyskryminacji Polaków na Litwie, niemal przystawiając megafony do szyb gmachu. Nie do końca zidentyfikowane osoby, prawdopodobnie jakoś związane z ambasadą, usiłowały — nieskutecznie — uciszyć demonstrujących lub przynajmniej odsunąć ich od budynku (pod pretekstem, że znajdują się na terytorium Litwy).
Podejmowano również próby wciągnięcia uczestników pikiety w dyskusję, kwestionując ich wiedzę o sytuacji Polaków na Litwie (warszawski korespondent „Lietuvos rytas” Eldoradas Butrimas, pytający czy czytali umowę polsko-litewską, bo krzycząc, że umów trzeba dotrzymywać, trzeba wiedzieć, co się krzyczy).
Mimo tych prób, pikietujący robili swoje najgłośniej, jak było można.
Około godz. 20.40, po opuszczeniu terenu ambasady przez litewskiego premiera pikietujący zakończyli trwający prawie sześć godzin protest.
Adam Chajewski
Stowarzyszenie „Memoriae Fidelis”