Więcej

    Tablica pamiątkowa bohaterów na grobach oprawców Wilna?

    Czytaj również...

    Skandalem na Litwie rozpoczęły się obchody Roku Powstania Styczniowego, którym na Litwie jest ogłoszony 2013 rok. Odsłonięcie 18 lipca na dziedzińcu Muzeum Sztuki Stosowanej w Wilnie tablicy upamiętniającej bohaterów powstania styczniowego miało być pierwszą znaczącą z szeregu imprez z okazji obchodów Roku Powstania Styczniowego.

    Tablicę umieszczono z inicjatywy ministra spraw zagranicznych Litwy Audroniusa Ažubalisa, który też odsłonił pamiątkową płaskorzeźbę. Wielu historyków i archeologów, którzy o odsłonięciu tablicy dowiedzieli się z mediów, biją na alarm i proponują jak najszybciej i po cichu usunąć tablicę i przenieść ją w inne miejsce. Tłumaczą, że wybrane miejsce nie jest związane ze śmiercią bohaterskich powstańców. Natomiast było i prawdopodobnie wciąż jest miejscem pochówku rosyjsko-kozackich oprawców Wilna, którzy w lipcu 1655 roku zniszczyli miasto i wymordowali połowę jego mieszkańców. Pozostali byli zesłani w głąb Rosji, uciekli na Zachód, czy też umarli z głodu i chorób. Dlatego historycy i archeolodzy biją na alarm, że chcąc upamiętnić bohaterów powstania z 1863 roku ludzie będą zmuszeni składać kwiaty i wieńce w miejscu pochówku oprawców Wilna i jego mieszkańców z okresu prawie 200 lat wcześniej.

    — Po oficjalnym ogłoszeniu, że u podnóża góry (Giedymina — przyp. red.) są pochowani powstańcy, ludzie w tym miejscu będą składali kwiaty lub w inny sposób będą chcieli uczcić pamięć bohaterów narodu. Ale w tym miejscu są pochowani żołnierze winni rzezi prawie 20 tys. mieszkańców ówczesnego Wilna. Po „pobycie” moskwiczów żywych zostało tylko 12 tys. z 70 tys. wilnian — powiedział dziennikarzom archeolog Kęstutis Katalynas.

    Tymczasem resort spraw zagranicznych usprawiedliwia inicjatywę swego szefa. Biuro prasowe ministerstwa tłumaczy w swym oświadczeniu, że jeszcze w 2005 roku będący wtedy szefem sejmowego Komitetu Spraw Zagranicznych Audronius Ažubalis zainicjował upamiętnienie bohaterów powstania straconych na Placu Łukiskim w Wilnie. Miejsce zaś na umieszczenie tablicy pamiątkowej wskazała Dyrekcja Obchodów Tysiąclecia. Resort przyznaje, że nie ma faktów potwierdzających, że w miejscu upamiętnienia są pochowani powstańcy, natomiast Muzeum Sztuki Stosowanej w Wilnie wybrano jako jeden z najstarszych budynków Wilna.

    — Należy czcić pamięć o powstaniu, bo to pomaga w zrozumieniu procesu powstania obecnego państwa litewskiego — mówił podczas odsłonięcia tablicy minister Ažubalis.

    Dziś historycy mówią, że inicjatywa ministra jest „co najmniej zaskakującym” pomysłem na uczczenie pamięci powstańców. Proponują więc po cichu przenieść tablicę na Plac Łukiski — miejsce kaźni przywódców i uczestników powstania, zamiast sprowadzać chcących uczcić pamięć bohaterów na miejsce pochówku oprawców Wilna, po których miasto długo nie mogło wrócić do swojej dawnej świetności.

    Tymczasem przesłanką do powiązania obecnego miejsca tablicy ze śmiercią powstańców jest fakt, że w drugiej połowie XIX wieku w wileńskim arsenale stacjonowali żołnierze carskiej Rosji, którzy uczestniczyli w tłumieniu powstania styczniowego. Dziedziniec arsenału mógł więc być miejscem kaźni uczestników powstania. Tak też myślano, gdy w 1988 roku oraz później w 2003 roku, podczas rac konserwatorskich znaleziono ludzkie szczątki. Znalezione przy nich rosyjskie monety oraz opinie antropologów zweryfikowały jednak tę opinię. Przypuszcza się, że znalezione szczątki należą do stacjonujących tu moskiewskich żołnierzy z okresu wojny polsko-rosyjskiej 1654-1667.

     

    Powstanie styczniowe wybuchło w styczniu 1863 roku w Królestwie Polskim, a potem na terenie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Objęło swym zasięgiem tereny obecnej Polski, Litwy, Białorusi i części Ukrainy. Mimo początkowych sukcesów, zakończyło się klęską powstańców jesienią 1864 roku. W przyszłym roku przypada 150. rocznica wybuchu powstania przeciwko Rosji.

    Przed kilkoma miesiącami z inicjatywy ministra Audroniusa Ažubalisa i przewodniczącej parlamentu Ireny Degutienė Sejm Litwy ogłosił 2013 rok Rokiem Powstania Styczniowego.


    RZEŹ WILNA PODCZAS WOJNY POLSKO-ROSYJSKIEJ 1654-1667

    Wilno zostało zajęte po bitwie 7-9 sierpnia 1655 r., w której wojska polsko-litewskie pod dowództwem hetmanów Janusza Radziwiłła i Wincentego Korwina Gosiewskiego zostały pokonane przez wojska rosyjskie cara Aleksego, wspomagane przez Kozaków Iwana Złotareńki. Po wygranej bitwie z regularnymi siłami, wojska rosyjskie szybko złamały opór mieszkańców i 10 sierpnia car Aleksy tryumfalnie wjechał do Wilna. Był to pierwszy raz, gdy obce wojska opanowały całe miasto, w tym zespół zamkowy. Na skutek pożarów, grabieży i rzezi mieszkańców miasto zostało doszczętnie zniszczone. Rzeź mieszkańców trwała 3 dni, a miasto stało w ogniu przez 17 dni. Zniszczeniu uległo wiele cennych budowli, które nigdy już nie zostały odbudowane. Według szacunków historyków w 1650 roku Wilno miało 45 tys. mieszkańców, zaś 50 lat później — tylko 40 tys., dopiero przed powstaniem styczniowym populacja Wilna znowu przekroczyła liczbę 45 tys.
    Z rąk moskiewsko-kozackich miasto zostało odbite przez wojska Rzeczypospolitej pod dowództwem Michała Kazimierza Paca dopiero w sierpniu 1660.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...