Minęły cztery lata od początku 5-dniowej wojny Rosji z Gruzją w sierpniu 2008 roku (zwanej też wojną 08.08.08). W Gruzji z tej okazji na dwa dni została zawieszona kampania wyborcza, a w Wilnie zorganizowano wiec-pikietę dla upamiętnienia konfliktu i poparcia integralności Gruzji.
To tradycyjne już przedsięwzięcie przy Ambasadzie Rosji w Wilnie zorganizował zlot wileńskich oddziałów Związku Ojczyzny-Chrześcijańskich Demokratów.
„Przed czterema laty Rosja wtargnęła na terytorium Gruzji i rozpoczęła działania wojenne w tym demokratycznym państwie. Dzisiaj widzimy, że Rosja nie wypełniła obietnicy danej dla społeczeństwa międzynarodowego i nie wyprowadziła sił wojskowych z okupowanych terytoriów. Zebraliśmy się tutaj, aby przypomnieć, że obietnice muszą być spełnione” ― mówił do zebranych wiceprzewodniczący wileńskiego zlotu Valdas Benkunskas.
Uczestnicy pikiety także złożyli swoje podpisy na symbolicznej mapie jednolitej Gruzji i przekazali ją dla przedstawicieli Ambasady Rosji.
Z kolei w Gruzji w przeddzień rocznicy konfliktu rządząca partia Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN) wysunęła inicjatywę zawieszenia kampanii wyborczej. Jak oświadczyli przedstawiciele ZRN, celem inicjatywy było uczczenie pamięci tych, którzy oddali życie za ojczyznę. Polegała ona na zawieszeniu na dwa dni spotkań przedwyborczych i emitowania wyborczych spotów reklamowych.
Do inicjatywy przyłączyło się kilka ugrupowań, w tym koalicja „Gruzińskie Marzenie”, którą kieruje opozycyjny miliarder Bidzina Iwaniszwili. Chce on rzucić wyzwanie prezydentowi Michaiłowi Saakaszwilemu w wyborach parlamentarnych, które odbędą się 1 października. Saakaszwili przewodniczy partii ZRN.
W związku z czwartą rocznicą wojny na Kaukazie Południowym prezydent Saakaszwili zarządził też opuszczenie flag narodowych do połowy masztu, by uczcić pamięć ofiar wojny. W przeddzień rocznicy prezydent Gruzji odwiedził mieszkańców terytoriów przygranicznych z Osetią Południową, w której właśnie rozpoczęła się rosyjsko-gruzińska wojna.
Źródło konfliktu na Kaukazie stanowiły dwa buntujące się regiony Gruzji ― Osetia Południowa i Abchazja, które usiłowały uniezależnić się od Tbilisi.
W pierwszych dniach sierpnia nocami następowała wymiana ognia pomiędzy Gruzinami i Osetyjczykami. Obie strony twierdziły, że wyłącznie odpowiadały na ataki strony przeciwnej. Zaś 5-dniową wojnę w nocy z 7 na 8 sierpnia rozpoczął atak rakietowy wojsk gruzińskich na separatystyczny obszar Osetii Południowej.
Konflikt ten kosztował życie kilkuset osób i spowodował ucieczkę ze swoich domów ponad 150 tysięcy mieszkańców. W dodatku też nakłonił świat do spojrzenia pod nowym kątem na sytuację w regionie Kaukazu.
W wyniku kilkudniowej wojny w 2008 r. między Moskwą a Tbilisi, popierane przez Rosję Abchazja i Osetia Południowa uniezależniły się od Gruzji. Uznali ich Rosja, poza nią też Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata uważa obie republiki za części Gruzji. Tbilisi uważa te regiony za tereny okupowane przez Rosję.