Więcej

    Maria Tomaszewska-Nałęcz: Ojczyznę trzeba kochać

    Czytaj również...

    Maria Tomaszewska-Nałęcz Fot. archiwum
    Maria Tomaszewska-Nałęcz Fot. archiwum

    Konstytucja 3 Maja w sercu każdego Polaka, rozpoczynając od tych, co nigdy nie opuścili ojczystych polskich stron Rzeczpospolitej i kończąc na tych, co od Ojczyzny dzielą tysiące kilometrów i kurtyny granic, budzi uczucie dumy. Obchodząc Święto 3 Maja, warto pamiętać, że Konstytucja była owocem pracy odważnych, oddanych Polsce ludzi.
    Warto pamiętać o dziejach potomków Stanisława Małachowskiego, jednego z autorów Konstytucji 3 Maja. Mimo że losy Małachowskich, którzy po rozbiorze Rzeczypospolitej Polski stali się obywatelami Imperium Rosyjskiego, obfitowały w dramatyczne momenty to, jako prawdziwi Polacy na zawsze zostali wierni ideałom: Bóg, Honor, Ojczyzna.
    Rozmawiamy z urodzoną i mieszkającą w Moskwie, Marią Tomaszewska-Nałęcz ze słynnej szlacheckiej rodziny Małachowskich.

     

    Od czasów, gdy hrabia Stanisław Małachowski złożył swój podpis pod Konstytucją 3 Maja, mija 222 lata. W rodzinnych archiwach zachowały się wspomnienia o Stanisławie, zwanego przez współczesnych mu osób, Arystydesem?

    Zachowało się niewiele… Strzępki wspomnień. Czas, czerwona rewolucja i stalinowskie represje boleśnie dotknęły rodzinę, a w archiwum powstały luki. Jednak na szczęście nie wszystko zniknęło. Udało się uratować wiadomości o dziejach rodziny w drugie połowie XIX stulecia. Prapradziadek Zygmunt Adam Nałęcz-Małachowski osiedlił się w witebskiej guberni. Adam Adolf, starszy syn dostał się do Carskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, został architektem i prekursorem lotów na balonach. Gmach Letniego Teatru, który w Astrachaniu zaprojektował i zbudował Adam Adolf przetrwał prawie 100 lat. W 1976 roku zniszczył go niestety pożar. Bronisław, młodszy syn studiował na Technologicznym Instytucie.

    Gazety Petersburga i Moskwy kiedyś z zachwytem pisały o „gończej Bronisława Małachowskiego”.

    Ówcześni dziennikarze okrzyknęli gończą parowóz, który zaprojektował mój prapradziadek Bronisław. Jak już wspomniałam, studiował na Technologicznym Instytucie, następnie został inżynierem, szefem działu, który w zakładach Sormowa zajmował się opracowaniem i budową nowych parowozów. Parowóz poruszał się z niewiarygodną w tamtych czasach szybkością: do 125 kilometrów na godzinę. Właśnie dzięki „gończej Małachowskiego” podróż Moskwa — Sankt-Petersburg trwała zaledwie 6 godzin. Zaledwie kilka lat wstecz na kolei łączącej Moskwę i Petersburg pojawiły się lokomotywy nowego pokolenia, które są w stanie pokonać trasę w 4 godziny. Wkrótce po rewolucji prapradziadek przeniósł się z Niżniego Nowgorodu do Moskwy, gdzie został kierownikiem działu budowy parowozów Państwowego Związku zakładów technicznych. Jednocześnie wykładał na Moskiewskiej Uczelni Technicznej.

    Jak się potoczyły losy Polaka Bronisława, inżyniera i wynalazcy po rewolucji?

    Z tego, co wiem, Bronisław został bezpodstawnie oskarżony o działalność na szkodę Związku Radzieckiego, następnie skazany i uwięziony na Sołowkach. Po wyjściu z więzienia władze zabroniły mu powrotu do Leningradu. Zmarł prapradziadek w 1934 roku. Jego syn, a mój dziadek, który również miał na imię Bronisław (znany architekt i autor rysunków satyrycznych) w 1937 roku został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Polski i rozstrzelany.

    A, może jednak szpiegował?

    Jestem pewna, że w szpiegów dziadek się nie bawił. Był, jak wspomniałam, architektem, malarzem. Był bliskim przyjacielem słynnego rosyjskiego pisarza Alekseja Tołstoja i pierwszym ilustratorem jego książki dla dzieci „Złoty Kluczyk”. Jakiś czas po tym, gdy dziadka rozstrzelano, w kolejnych nakładach książki były jego ilustracje, następnie zniknęło imię, a w późniejszych wydaniach zastąpiono je rysunkami innych malarzy.

    Babcia jednak przetrwała?

    Tak, przetrwała. Ale jakim kosztem… represje, szykanowanie. Żona „wroga ludu” i jeszcze na dodatek polskiego szpiega, w ówczesnych czasach było to niemal wyrokiem, skazującym człowieka na samotność i poniżenie.

    Czyli, co?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Dopiero mąż siostry babci słynny malarz Altmann, pracownik renomowanego Teatru Maryjskiego z Leningradu ubłagał władze, aby babci pozwolono wrócić z zesłania. Okres II Wojny Światowej babcia z dziećmi (moja mama i wujek) spędziła w Permi. W 1948 roku babcię aresztowano, wtrącono do więzienia. Mimo wszelkich starań nie udało się ją z niego wydobyć… Zmarła w celi. Wychowaniem mojej mamy i jej brata zajęła się siostra babci Maria, z domu Ternawcewa. Natomiast rodzina mojego ojca — Tomaszewscy zostali w obleganym przez Niemców Leningradzie.

    O tym, co musieli przetrwać cywile w czasie walk o Leningrad dotychczas mówi się półgębkiem…

    Tomaszewscy przetrwali oblężenie wyłącznie dzięki wręcz niewiarygodnym okolicznościom, które się złożyły na ich korzyść. Zanim doszło do oblężenia miasta przez niemieckie wojsko byli na Krymie. Uciekając przed blitzkriegiem, z Ukrainy wysłali pocztą kilka małych paczuszek z kawą, mąką i cukrem do Leningradu. Paczuszki dotarły do miasta wkrótce przed oblężeniem. Babcia dzieliła ich zawartość na drobniutkie porcje, swoisty dodatek do skromnych racji żywnościowych, jakie otrzymywali mieszkańcy Leningradu. Dziadkowie nawet potrafili pomóc żywnością poetce Annie Achmatowej, z którą się przyjaźnili. Jednak, dobrze pamiętam z ich opowiadań, że dziadek Borys Tomaszewski (znany filolog) cudem uniknął śmierci na skutek głodu i wycieńczenia. Pamiętam również ich pełne strachu i zgrozy opowiadania jak na moją ciocię, a była kobietą słusznej postury, urządzono polowanie. Dziś, jak i w czasach radzieckich o tym się raczej nie mówi, ale jest tajemnicą poliszyneli, że w oblężonym Leningradzie często dochodziło do ludożerstwa.

    Rodzice?

    Mama ukończyła rosyjską Akademię Baletu im. A. Waganowej, następnie przez pewien czas tańczyła w Teatrze Michajłowskim w Leningradzie. Następnie mama i ojciec przenoszą się do Moskwy. W 1952 roku, w Moskwie powiła córeczkę, czyli mnie: Marię Tomaszewską. W Moskwie mama kończy Rosyjską Akademię Sztuk Teatralnych i rozpoczyna pracę, jako wykładowca w Moskiewskiej Uczelni Choreograficznej. Za czasów Chruszczowa mamie po czasochłonnych staraniach o rehabilitację rodziców udało się przekonać władze, co do swoich racji. Tato wykładał na Uczelni Literatury. Często bywał we Włoszech, był członkiem Akademii Sztuk Pięknych we Florencji.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Polscy arystokraci w radzieckiej Rosji byli dyskryminowani?

    Z dyskryminacją z tego powodu, że moi przodkowie wywodzą się z Polski i należeli do polskiej arystokracji, nigdy się nie spotkałam. Przyznam jednak, że nie mówiliśmy o naszym pochodzeniu zbyt głośno, ale wszyscy bliscy znajomi i przyjaciele wiedzieli i wiedzą o naszych przodkach. Wiem jednak, że za uczestnictwo w powstaniu ojciec Katarzyny Andrzejewskiej, żony Bronisława, wynalazcy owego parowozu — „gończej”, za uczestnictwo w jednym z powstań został zmuszony do zmiany nazwiska. Z Andrzejewskiego stał się Andrejewym.

    W naszych czasach ludzie na gwałt doszukują się szlacheckich korzeni i dążą do odzyskania tytułów i majątków.

    Nigdy nie przywiązywałem zbyt wielkiej wagi do wszelkich tytułów. Zresztą jestem Małachowską po kądzieli, czyli po matce, a z tego, co słyszałam byli jeszcze jacyś dworzanie ze strony ojca. Ostatecznie nie mamy dokumentów, które mogłyby potwierdzić nasze szlachectwo, a mi jest szkoda czasu i wysiłków, które musiałabym wydać na ich poszukiwanie.

    Parowóz ,,gończa Małachowskiego" Fot. archiwum
    Parowóz ,,gończa Małachowskiego” Fot. archiwum

    Wiem, że potomkowie Małachowskich osiedlili się również w Szwecji…

    Małachowscy w Szwecji są, niestety, zaledwie historią, ciekawą, pełną przygód, ale historią. Katarzyna Andrzejewska, następnie Małachowska po mężu Bronisławie ratowała się ucieczką przed czerwoną rewolucją. Zimą, ukrytą pod słomą na wozie rolnika, przeszmuglowano ją przez skutą mrozem Zatokę Fińską. Następnie trafiła do Niemiec, niebawem dołączył do niej jej syn Lew razem z żoną. Wkrótce na świat przychodzą dzieci: Adelajda i Jerzy. Egzystowali niemal na granicy ubóstwa, jednak po pewnym czasie, ciężko pracując, udało im się uciułać nieco grosza. Jednak musieli porzucić i ten majątek. Do władzy w Niemczech doszli naziści. Małachowscy próbowali ratować się tym, że legitymując się szlacheckim pochodzeniem, dodali do swego nazwiska partykułę „von”. Ale ziemia paliła się u nich dosłownie pod nogami, rzucili wszystko i wyjechali do Szwecji, do Sztokholmu, w którym od dawna mieszkała siostra Katarzyny — Adelajda Andrzejewska-Skiłłądź. Znana śpiewaczka operowa, primadonna opery w Sztokholmie przygarnęła uciekinierów z Berlina pod swe skrzydło. Tu losy Małachowskich się odmieniły na lepsze. Lew, jako dobry karykaturzysta znalazł pracę w kilku gazetach, jego syn Jerzy został biznesmenem (nie miał dzieci, zmarł w wieku 65 lat). Natomiast córka Lwa, Adelajda, pracowała, jako stewardessa na szwedzkich liniach lotniczych SAS. Wyszła za mąż za Amerykanina, obecnie mieszka w Stanach.

    A Pani?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Mieszkam w Moskwie, kiedyś ukończyłam tu wydział filologiczny na Moskiewskim Uniwersytecie. Wykładam łacinę, grekę i antyczną literaturę, jestem autorką kilkunastu artykułów o tematyce antycznej . Mąż Jerzy Adamow jest pisarzem, córka Olga pracuje, jako tłumaczka.

    Polska i Rosja, te kraje łączy i dzieli tak wiele, jak chyba żadne inne na świecie?

    Polską w Rosji zainteresowani są tylko politycy, biznesmeni, którzy prowadzą interesy z Polakami i ci ludzie, którzy chcą spędzić urlop. Wszyscy pozostali… chyba nawet nie wiedzą, że taki kraj istnieje, a szkoda!

    Niemiecki pisarz Bertold Brecht ustami swych bohaterów niegdyś powiedział: „Nieszczęśliwy jest kraj, który potrzebuje bohaterów”…

    Zgadzam się z Brechtem, ale trzeba potrafić właściwie zrozumieć, czym jest patriotyzm. Gdy politycy i szowiniści wniebogłosy się wydzierają: my jesteśmy najlepsi, a pozostali są szlamem, u mnie wywołuje uczucie odrazy. Zupełnie czymś innym jest, gdy człowiek szczerze kocha Ojczyznę, swój naród.

    Nigdy nie było pokusy wsiąść do pociągu lub samolotu i odwiedzić Polskę?

    Była i jest. Taka podróż jest moim marzeniem. Córka zresztą już była w Polsce. Może kiedyś pojadę i ja…

    SYLWETKA STANISŁAWA MAŁACHOWSKIEGO

    Stanisław Małachowski hrabia herbu Nałęcz (ur. 24 sierpnia 1736 w Końskich, zm. 29 grudnia 1809 w Warszawie) — polski polityk, poseł, marszałek konfederacji Korony Królestwa Polskiego i marszałek Sejmu Czteroletniego w 1788 roku, referendarz wielki koronny w latach 1780-1792, podstoli koronny w 1779 roku, starosta wąwolnicki, starosta sądecki w latach 1755-1784. Był posłem krakowskim na sejm 1758 roku. Poseł na sejm konwokacyjny 1764 roku, gdzie domagał się dokładniejszego określenia zakresu władzy hetmańskiej i ograniczenia liberum veto. W 1764 roku podpisał elekcję Stanisława Augusta Poniatowskiego. Uczestnik konfederacji radomskiej w 1767 roku. Był posłem na sejm 1766 roku z województwa krakowskiego. W 1774 został marszałkiem Trybunału Koronnego, któremu przywrócił dawną sprawność i uczciwość, zyskując u współczesnych miano Arystydesa polskiego. W latach 1776-1780 konsyliarz Rady Nieustającej. W 1782 został kawalerem Orderu Świętego Stanisława. W tym samym roku odznaczony został Orderem Orła Białego. Poseł sandomierski na Sejm Czteroletni w 1788 roku, wybrany jego marszałkiem, przeprowadził zawiązanie Sejmu w konfederację i został marszałkiem konfederacji koronnej. Należąc do Stronnictwa Patriotycznego, był wraz z Ignacym Potockim i Hugonem Kołłątajem jednym z głównych twórców Konstytucji 3 Maja. Mieszkał w Pałacu Czapskich-Raczyńskich (na Krakowskim Przedmieściu, dziś Akademia Sztuk Pięknych), gdzie na tajnych zebraniach redagowano tekst tej ustawy, on też przeprowadził jej uchwalenie na sesji sejmowej 3 maja 1791. Był jednym z sygnatariuszy Konstytucji 3 Maja.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Solecznicki Polak w litewskim wojsku: „W razie konieczności poprowadzę ludzi do walki”

    Witold Janczys: Na czym dokładnie skupia się twój kierunek studiów? Daniel Kumidor: Łączy obronę cywilną i wojskowość. Uczymy się tego, jak na przykład zorganizować obronę cywilną, jak pracować z cywilami. Uczymy się też dowodzenia plutonem, czyli oddziałem złożonym mniej więcej...

    Niemenczyńska Polka w litewskim wojsku: „Całym sercem z Ukrainą”

    W litewskim wojsku Katarzyna ma stopień starszego szeregowego, kieruje transporterem opancerzonym M-113 — pełni służbę w kompanii piechoty zmotoryzowanej w Centrum Szkolenia Bojowego im. gen. Adolfasa Ramanauskasa. Do wojska, jak sama opowiada, trafiła trochę przez przypadek, trochę przez miłość...

    Ukraiński żołnierz dla „Kuriera”: „Przyszli mordować nasze dzieci, kobiety i starców. Nie żałuję ich, jestem żołnierzem”

    Anton ma 28 lat, urodził się w Mukaczewie, w obwodzie zakarpackim na Ukrainie. Brał udział w wydarzeniach na Majdanie. Po tym, gdy w 2014 r. wspierani przez Rosję separatyści opanowali część miast w obwodach donieckim i ługańskim, zgłosił się...

    Jesteśmy źli na to piekło, które Rosja urządziła na Ukrainie

    „Kurier Wileński” rozmawia z Andriusem Tapinasem, litewskim dziennikarzem i działaczem społecznym, który ostatnio uruchomił społeczną zbiórkę na zakup dla walczącej z rosyjską napaścią Ukrainy nowoczesnego drona Bayraktar TB2. Skąd się u Pana pojawił pomysł zorganizowania społecznej zbiórki na dużego drona...