Więcej

    Alkohol pogrąża chrześcijańskiego posła Egidijusa Vareikisa

    Czytaj również...

    Egidijus Vareikis
    Egidijus Vareikis

    W czwartek, 29 sierpnia przed wylotem do Rzymu, poseł z ramienia partii „Związek Ojczyzny-Chrześcijańscy Demokraci” konserwatysta Egidijus Vareikis przybył na lotnisko – jak się przypuszcza – w stanie zamroczenia alkoholowego.

    W miniony weekend uczestniczył w konferencji katolickiej w Rzymie. Gdy po konferencji poseł nie wrócił do kraju, zaniepokojona rodzina zwróciła się o pomoc do policji.
    Wczoraj, 5 września, o godz. 8.50 zadzwonił wilnianin Karolis i powiadomił, że poseł jest w Kopenhadze na lotnisku.

    To nie była już pierwsza posła Vareikisa „przygoda” z alkoholem. W noc z 5 na 6 maja był zatrzymany, kiedy będąc pijany kilka razy spoliczkował swoją żonę i groził, że popełni samobójstwo.

    Szczęściem dla posła sprawa w sądzie zakończyła się ugodowo – żona darowała mu tamtą przemoc. Już w 2008 roku poseł miał problemy z alkoholem, kiedy prowadząc samochód miał 1,37 promila alkoholu we krwi. Co ciekawe, faktem jest, że Vareikis jest przewodniczącym Parlamentarnej Grupy Modlitewnej. Znęcanie się nad rodziną, alkoholizm zazwyczaj są uznawane za zjawiska ze środowisk patologicznych i ludzi z tzw. marginesu społecznego. Przemoc domowa nie jest jednak zależna od statusu społecznego i materialnego. Ofiarami przemocy i alkoholizmu w rodzinach padają kobiety z różnych rodzin. Okazuje się, że niemałą grupę alkoholików stanowią mężczyźni z rodzin nieuznawanych za patologiczne. Są to rodziny dobrze sytuowane, a nawet zajmujące wysokie stanowiska państwowe.

    Już wielokrotnie na jaw wychodziły głośne skandale z udziałem ludzi znanych: aktorów, piosenkarzy, a nawet polityków. Bili żony, partnerki, znęcali się nad nimi psychicznie, jeździli po pijaku. Teraz do tego niechlubnego grona dołączył i poseł konserwatysta Egidijus Vareikis.
    — Alkoholizm jest chorobą, na którą każdy może zachorować. Nie jest ważne, czy to osoba zajmująca bardzo wysokie stanowisko, czy to zwyczajny robotnik. Każdy wie, że choroba nie wybiera. Jej przebieg jest taki sam u każdego. Ludzie zazwyczaj myślą, że alkoholicy to są ci, którzy włóczą się po ulicach, do domów wracają zupełnie pijani. Politycy, biznesmeni, aktorzy też cierpią na tę chorobę — powiedziała „Kurierowi” Marija Janulionienė, lekarz-psychiatra z Centralnej Polikliniki Wileńskiej.

    Jak zaznaczyła nasza rozmówczyni, przyczyn alkoholizmu może być bardzo wiele. Człowiek zajmuje wysokie stanowisko, ciągle odczuwa stres, czuje się stale obserwowany. Za pomocą kieliszka chce odreagować ten stan i nie zauważa, jak z kieliszka przechodzi na butelkę. Za pomocą wódki wiele osób stara się zmniejszyć swoje cierpienie. Wielu zaczyna pić po wielkich tragediach życiowych, np. śmierć bliskiej osoby, rozwód, utrata pracy są przyczynami nałogu.
    — Często rodziny same są winne — tłumaczy specjalistka. — Kobiety milczą, gdy ich mąż wraca pijany do domu i zaczyna je bić. Najczęściej tłumaczą to tym, że to jest wstyd i hańba dla całej rodziny. Temu też jest winna nasza kultura słowiańska, która mówi, że mężczyzna ma prawo wypić kielicha i podnieść rękę na swoją „babę”.

    — Nikt nie ma do końca wpływu na to, czy ktoś podejmie leczenie. Jednak przez swoje zachowanie się możemy kogoś skłaniać w kierunku podjęcia leczenia, lub nieświadomie pomagać mu w piciu. Mówię — nieświadomie, bo nie spotkałam nikogo, kto chciałby w rodzinie mieć alkoholika. Z drugiej jednak strony bardzo dużo osób pragnących trzeźwości alkoholika, przez swoją postawę faktycznie przyczynia się do podtrzymywania jego picia — powiedziała lekarz psychiatra.
    Niewłaściwe zachowanie się wobec alkoholika polega na odcinaniu alkoholika od konsekwencji jego picia. Ma to miejsce wówczas, gdy np. żona bierze na siebie konsekwencje picia. Alkoholik z powodu picia w poniedziałek nie poszedł do pracy, a żona zadzwoniła do szefa i powiedziała, że jest chory. No i pomogła mu.

    ALKOHOLIK MOŻE WRÓCIĆ  NA NORMALNĄ DROGĘ ŻYCIA

    Przede wszystkim należy mu pomóc uświadomić sobie, że jest alkoholikiem i że musi poddać się leczeniu. Aby skłonić kogoś do podjęcia decyzji o leczeniu, trzeba pozwolić mu na ponoszenie konsekwencji picia i czynów dokonanych po pijanemu. To pierwszy krok, następny to wizyta u specjalisty. Lekarz może mu przepisać leki, które trzeba przyjmować regularnie. Specjalista może też zalecić przejść kurs leczenia w szpitalu.  Najtrudniej jest zrobić ten pierwszy krok. Bardzo ważne też regularne uczestnictwo w klubie Anonimowych Alkoholików. Najczęściej zaleca się na porady do psychologa chodzić całą rodziną, wspólnie rozwiązywać wszystkie problemy. Jeżeli jest to osoba wierząca, osoba bliska powinna starać się namawiać wstąpić na pacierz chociaż na chwilę. Takim osobom może nawet pomóc rozmowa z księdzem, spowiedź. Z tej choroby jest bardzo trudno wyjść, ale jest to możliwe. Jest wiele przypadków, kiedy alkoholicy powracają na normalną drogę życia.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Barbara Misiun: „Św. siostra Faustyna jest dla mnie niedoścignionym wzorem”

    — Lektura „Dzienniczka” towarzyszy mi od dawna. Jego treść rezonuje z moją duszą, zachwyca mnie, krzepi i dodaje odwagi. Zapragnęłam przedstawić orędzie Miłosierdzia Bożego wszystkim, którzy go jeszcze nie poznali lub zapomnieli o nim. Wiara ma to do siebie,...

    Przedwojenny symbol walecznych kobiet powrócił do dawnej świetności

    — Ten sztandar kiedyś był stracony. Podczas pierwszej wojny światowej został on wywieziony do Polski. Osoba, która prawdopodobnie wywiozła ten sztandar i przechowywała go, mieszkała w Polsce u gospodarzy w gospodzie. Następnie, gdy ta osoba wyjechała z tej gospody...

    Szef Litewskiego Związku Teatralnego: „Teatr musi wywierać wpływ, szokować ludzi”

    — Ludzie chętnie chodzą do teatru, liczba spektakli jest ogromna. Ponieważ nie ma kontroli, wszystkie sztuki, które powstają, są pokazywane, ich wartość artystyczna jest również bardzo różna. Jedna może być pokazywana, a druga nie powinna być pokazywana. Kiedyś mówiono,...

    Św. Józef przychodzi do takiego biedaczka jak ja i mówi: Nie bój się!

    Honorata Adamowicz: Jak narodził się pomysł na film „Opiekun”? Dariusz Regucki: Tak naprawdę nie miałem żadnych osobistych doświadczeń związanych z postacią św. Józefa ani mistycznych uniesień. Propozycję dostałem od producenta, Rafael Film. Dopiero podczas pracy nad scenariuszem zacząłem odkrywać naszego...