Więcej

    2G — Graužinienė contra Grybauskaitė

    Czytaj również...

    Loretra Graužinienė    Dalia Grybauskaitė
    Loretra Graužinienė      Dalia Grybauskaitė  Fot. ELTA

    W litewskiej polityce zdarzały się już tandemy oznaczane abrewiaturą od nazwisk działaczy znajdujących się ze sobą w korelacji. Najsłynniejszym dotąd był tandem 2K, czyli nieafiszowana współpraca byłego premiera lewicy Gediminasa Kirkilasa z liderem prawicy Andriusem Kubiliusem.

    Dziś na firmamencie litewskiej polityki gwiazda tandemu 2K już dawno przygasła. W jej miejsce wzeszła supernowa G2: Grybauskaitė-Graužinienė.
    Jeśli jednak w przypadku 2K chodziło o współpracę dwóch diametralnie odmiennych ideologicznie postaci politycznych, to tandem G2 powstał z ostrej rywalizacji również dwóch odmiennych osób. Dziś nie ma już dnia, żeby media nie pisały o tym jak „dokopują” słownie sobie nawzajem prezydent Dalia Grybauskaitė i przewodnicząca Sejmu Loretra Graužinienė.

    Zachowanie Graužinienė, która dopiero od niedawna pełni rolę szefowej parlamentu, jej koledzy z Partii Pracy tłumaczą dziecinnym usprawiedliwieniem „bo tamta pierwsza zaczęła”. Chodzi im o historię dokładnie sprzed roku, kiedy prezydent Grybauskaitė odrzuciła kandydaturę Graužinienė na ministra, wytykając jej, że nie zna języka angielskiego, co w przekonaniu prezydent było konieczne wobec przyszłego przewodnictwa Litwy w Unii Europejskiej.
    Dziś, niczym stosując się do angielskiego przysłowia „zemsta najlepiej smakuje na zimno”, to Graužinienė mianuje siebie „przywódczynią państwa” i krytykuje prezydent wytykając jej arogancję, buńczuczność i zamaszki dyktatorskie. Grozi też impeachmentem.

    Grybauskaitė, przynajmniej na razie, stara się nie wdawać się w słowną wojnę z przewodniczącą Sejmu, ale w odwecie jej rewanżuje się działaniem — blokuje inicjatywę Graužinienė odwołania prokuratora generalnego, czy też wyprzedza zapowiedzianą przez nią inicjatywę ustawodawczą w obronie pracy dziennikarskiej po skandalicznej historii nacisków służb specjalnych na dziennikarzy o ujawnienie ich źródeł informacji.

    Przewodnicząca Sejmu w działaniach też nie pozostaje dłużna — wczoraj, 19 listopada, Sejm właśnie odrzucił prośbę prezydent o przyjęcie jej nowelizacji w trybie pilnym. Projekt prezydenckich poprawek w obronie dziennikarzy trafił do komitetów, a jego drugie czytanie odroczono aż do wiosny.
    Relacje między prezydent i przewodniczącą Sejmu niepozornie wyglądają na zwykłą kłótnię zwaśnionych kobiet, tyle że zajmujących najwyższe urzędy w państwie. Tymczasem politolodzy dopatrują się w rywalizacji Graužinienė i Grybauskaitė głębokiego podtekstu politycznego, którego celem są przyszłoroczne wybory prezydenckie — przekonany jest w tym politolog Bernardas Ivanovas. Jego zdaniem, Graužinienė jest politycznym taranem, którego celem jest zniszczenie do wyborów prezydenckich obecnie wysokich rankingów Grybauskaitė. Politolog uważa jednak, że dalsza eskalacja wojny tandemu 2G będzie zależała od tego, czy koalicja rządząca w końcu dogada się ws. wystawienia wspólnego kontrkandydata obecnej prezydent, czy też odpuści sobie prezydencką kampanię ograniczając się jedynie do formalnego udziału w wyborach.

    W drugim przypadku, jak przypuszcza Ivanovas, Graužinienė powinna spuścić z tonu i usunąć się w cień.
    Tymczasem inni eksperci prognozują przewodniczącej Sejmu inną przyszłość. W ich ocenie, niepozbawiona politycznych ambicji Graužinienė może zbudować mocną pozycję i z trzeciej po prezydent i premierze osoby w państwie stać się drugą, albo nawet dzielić z prezydent pierwszą pozycję. Nie wyklucza się też, że jeśli Graužinienė uda się zbudować sobie silną pozycję, to zamieni ona Artūrasa Paulauskasa na pozycji kandydata Partii Pracy (laburzyści) w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

    Na razie wszystko wskazuje na to, że przewodniczącej Sejmu udaje się skutecznie wspinać się na szczyty rankingów. Z drugiej dziesiątki sprzed miesięcy weszła ona na 5. pozycję w rankingu polityków obdarzonych największym zaufaniem społeczeństwa. Na szczycie tego rankingu od wielu lat króluje prezydent Dalia Grybauskaitė. Od niedawna jednak nie jest ona wyraźnym faworytem zbliżających się wyborów prezydenckich. Jeśli bowiem jeszcze przed kilkoma miesiącami ponad 50 proc. ankietowanych ws. preferencji wyborczych wskazywało na Grybauskaitė, co dawałoby jej zwycięstwo już w pierwszej turze wyborów, do dziś liczba głosów poparcia dla niej spadła do nieco ponad 35 proc.

    Sugeruje to zaciętą walkę w przyszłorocznej kampanii prezydenckiej. W przygotowaniach do niej obecna prezydent wzmacnia swoją służbę prasową zatrudniając do niej znanych dziennikarzy i fotoreporterów. Również Loreta Graužinienė poszerza etaty swoich doradców. Ostatnio na tym stanowisku zatrudniła byłego szefa wileńskiej policji Sigitasa Metelicę. Taka polityka kadrowa dwóch najważniejszych w państwie pań przypomina prężenie muskułów dwóch pięściarzy wagi ciężkiej przed ich decydującym starciem, którego kolejna runda nastąpi już niebawem, kiedy po Nowym Roku skończy się litewskie przewodnictwo w Unii, co dziś w dużym stopniu dyscyplinuje zachowanie polityków. Po Nowym Roku ich zachowanie się będzie wyznaczała już trwająca kampania prezydencka.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...