Więcej

    Poznamy ich po owocach, nie obietnicach

    Jak to się mówi, zbliżające się wybory znać po natężeniu uwagi polityków wobec potrzeb wyborców. Nie będzie zapewne przesady w stwierdzeniu, że te wybory jak nigdy zainteresowały polityków problemami mniejszości narodowych. Obiecuje się i ustawę o mniejszościach narodowych — każda partia własną, a żadna doskonałej. Rozwiązanie kwestii pisowni nazwisk (chadecki „Związek Ojczyzny” w swoim stylu — poprzez dodatkowe skomplikowanie problemu), a nawet powołanie Departamentu ds. Mniejszości Narodowych — który, kiedy istniał, zajmował się przede wszystkim mniejszością litewską, gdziekolwiek — w Solingen czy Solecznikach — by nie żyła.

    Warto się tym obietnicom przyglądać, ale ze zdrowym sceptycyzmem. Bo nawet jeśli, skądinąd nie szowinista, poseł Mantas Adomėnas deklaruje swoją sympatię do Polaków, to trudno nie pamiętać, że głosował za antypolską ustawą oświatową. Podobnie Związek Liberałów — ma obecnie swój projekt ustawy o mniejszościach, ale także w swych szeregach autora antymniejszościowej reformy oświatowej, Gintarasa Steponavičiusa.

    Całe szczęście, do wyborów jest jeszcze trochę czasu. Może ten czas pozwoli politykom na zrealizowanie swoich obietnic wobec Polaków — przed wyborami. I po tych owocach ich poznamy, a nie pustych obietnicach.