Więcej

    Na naszych łamach…

    Czytaj również...

    Przed 48 laty: Wystawa polskiego plakatu

    Niedawno mieszkańcy Leningradu mieli możność zapoznać się z twórczością  polskich mistrzów w dziedzinie plakatu. W gmachu „Lenenergo” na Polu Marsowym została otwarta wystawa polskiego plakatu ze zbiorów Ermitażu Państwowego. Chociaż ekspozycja nie jest bogata pod względem tematyki — reprezentuje wiele kierunków. Możemy obejrzeć też plakaty polityczne i reklamowe, oświetlające wydarzenia życia kulturalnego i sportowego, poświęcone tematom bezpieczeństwa pracy itp.(…).
    Duże wrażenie wywierają na zwiedzających zadziwiające swą harmonią prace  Tomaszewskiego i Fangora „Zachowajmy zabytki kultury”. Oryginalna jest myśl plakatu Hołdanowicza „Dni muzyki kameralnej”.
    Z wyszukanym lakonizmem wykonane są plakaty polityczne Waszewskiego „1917-1959”, Lipińskiego „1905-1917”.
    Wystawa plakatu polskiego jest wymownym świadectwem wielkich sukcesów twórczych plastyków bratniej Polski.
    M. Nieświżski
    Leningrad
    „Czerwony Sztandar”
    14 lipca 1967 r.  

     

    Przed 39 laty: Czyżby sady
    zespołowe nie zdobiły Wilniusu?

    Obecnie w okolicach podwileńskich jest 200 sadów zespołowych, których obszar sięga 1 500 ha. A są i tacy, którzy bez sadu nie mogą sobie wyobrazić wypoczynku w dniach wolnych od pracy. A więc, sady stają się koniecznością. Tym bardziej że jest jeszcze wiele mieszkańców Wilniusu, robotników i pracowników, którzy  chcieliby zdobyć działkę na sad. Niestety, ostatnio, nie tak łatwo te kwestie  rozstrzygnąć, powiadają, że brak jest „wolnej ziemi”. A miasto się rozrasta i  nie za górami jest ten czas, gdy Wilnius będzie liczył pół miliona mieszkańców. Dla nich też będą potrzebne zielone tereny.  A więc, ponieważ sadownicy są najbliższymi pomocnikami zjednoczenia zieleńców, poszukującymi coraz to nowych architektonicznych form zazielenienia, a nie tylko miasta, ale i okolic praca ich ma być otoczona szczególnym szacunkiem.
    A jak jest z tym szacunkiem wobec pracy sadowników? Powiedzmy sobie od razu, że entuzjazm sadowników gasi niewłaściwy pogląd na sady niektórych instytucji projektowych. Już niemało kwitnących drzew zniszczono, gdyż projektanci nie znaleźli innego miejsca na trasy cieplne, na budowę dróg, dlatego z lekkim sercem wycięli część sadów. Oto np. ci, którzy wytaczali trasę cieplną na ul. Statybininku, nie pożałowali pięknie zazielonego podwórza między domem 2 a 4, najspokojniej wyrąbali toporem drzewa dekoracyjne, a przecież było inne wyjście.  Gdyby mieszkańcy zostali uprzedzeni, własnoręcznie wykopaliby drzewka i przesadzili je. Obszar zieleńców nie zostałby pomniejszony. Trzeba tylko mieć więcej uwagi i szacunku do włożonej przez innych pracy (…).
    Obecnie wileński oddział Litewskiego Towarzystwa Sadowników liczy około 17 tysięcy członków. Jeśli przypominamy, że przychodzą do sadów zespołowych nie sami, a z rodzinami, to w przybliżeniu można twierdzić, że w zespołowych sadach wypoczywa około 90-100 tysięcy wilnian.
    K. Umbrażiunas
    „Czerwony Sztandar”
    18 lipca 1976 r.

    Janina Gieczewska i Bronisława Kozłowska przed uroczystym otwarciem biblioteki Fot. Walery Charin
    Janina Gieczewska i Bronisława Kozłowska przed uroczystym otwarciem biblioteki Fot. Walery Charin

    Przed 24 laty: Panienka otworzyła okienko

    Jeszcze tak niedawno pisaliśmy o konieczności otworzenia w Wilnie polskiej publicznej biblioteki. I oto mamy ją. Znajduje się przy oddziale Miejskim Związku Polaków Litwy na ul. Stefańskiej 2 (Stepono g.).
    11 listopada były senator RP, wielki miłośnik Wilna i Wileńszczyzny, pan Tadeusz Kłopotowski przeciął symboliczną wstęgę i obecni wkroczyli do niewielkiego, ale przytulnego pokoju zastawionego regałami z książkami. Honory pań domu sprawowały Janina Gieczewska i kierowniczka biblioteki Bronisława Kozłowska.
    „Widzi mi się w tym lokalu polski ośrodek kultury, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Wiemy, jak wiele kosztował remont, jak bardzo się starano, gromadząc książki. Chciałabym podziękować szczodrym ofiarodawcom z Łodzi i innych miast Polski, uczniom szkół, którzy tu przysyłali swe najciekawsze książki, anonimowym ofiarodawcom” — powiedziała kierowniczka.
    Mówiąc o planach, zaznaczyła: „Z czasem będziemy w naszej bibliotece organizowali dyskusje o przeczytanych książkach, wieczory młodzieżowe i dla osób po… trzydziestce, spotkania z autorami. Chcielibyśmy, aby nasza placówka stała się prawdziwym domem polskim dla wszystkich”.

    Barbara Znajdziłowska
    „Kurier Wileński”
    13 listopada 1991 r.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    „Diamenty polskiej chóralistyki” w Wilnie

    Koncerty odbędą się: we czwartek, 2 maja o godzinie 19:00 w kościele św. Józefa w dzielnicy Zameczek (ul. Tolminkiemio 4); w piątek, 3 maja o godzinie 19:00 w kościele św. Ducha przy ul. Dominikonų; w sobotę, 4 maja o...

    „Powstali 1863–64”. Wystawa Muzeum Historii Polski w Wilnie

    Plenerowa wystawa zorganizowana z okazji 160. rocznicy Powstania Styczniowego będzie prezentowana na dziedzińcu Muzeum Narodowego — Pałacu Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie. Pierwsza część — historia powstania 1863–1864 przedstawiona w szesnastu pawilonach Ekspozycja w litewskiej, polskiej i angielskiej wersji językowej składa się...

    Przegląd BM TV z Jerzym Wójcickim, redaktorem naczelnym „Słowa Polskiego” w Winnicy, na Ukrainie

    Rajmund Klonowski: Jak się ma „Słowo Polskie” obecnie? Jak wpływa na to sytuacja rosyjskiej agresji na Ukrainę? Zacznijmy od tego, kto jest czytelnikiem „Słowa Polskiego”? Jerzy Wójcicki: Jesteśmy jednym z trzech polskojęzycznych czasopism na Ukrainie, po „Dzienniku Kijowskim”, „Kurierze Galicyjskim”....

    „Nadzieja wtedy się rozpala, kiedy miłość pochyla się nad bólem”. Opowieść Elvyry

    — Los wystawił mnie na wiele trudnych prób — zaczyna swą opowieść pochodząca z Olity Elvyra. — Czasami nawet mam wrażenie, że całe moje życie to jedna wielka próba. Tę ostatnią przetrwała, jak twierdzi, tylko dzięki ludziom szlachetnego serca, którzy...