Więcej

    Kryzys polityczny w Polsce, jakiego jeszcze nie było

    Czytaj również...

    Ujawnienie materiałów śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej doprowadziło do kryzysu politycznego i rządowego, jakiego w Polsce od dawna nie było     Fot. wikipedia.pl
    Ujawnienie materiałów śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej doprowadziło do kryzysu politycznego i rządowego, jakiego w Polsce od dawna nie było Fot. wikipedia.pl

    Ujawnienie treści nagrań z nielegalnych podsłuchów polskich polityków i biznesmenów było przyczyną trwającego od kilku dni kryzysu politycznego w Polsce.

    Choć wcześniej również dochodziło do dymisji całych rządów z powodu wybuchu skandali i afer, również podsłuchowych, jednak nigdy wcześniej nie miało to miejsce w tak ważnym dla kraju sezonie politycznym.
    Dymisje kilku ministrów oraz wielu wysokich urzędników rządu i marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego komplikuje bowiem fakt, że doszło do nich w okresie po wyborach prezydenckich oraz przed zbliżającą się jesienną kampanią wyborów parlamentarnych.

    Na domiar tego, premier Ewa Kopacz ogłosiła niedawno kilka ważnych inicjatyw rządowych, które chciała zrealizować jeszcze do jesiennych wyborów. Dziś ma o wiele poważniejsze zadanie, bo musi opanować kryzys rządowy oraz skompletować skład rządu po ostatnich dymisjach.

    A ubytek do wypełnienia jest ogromny, bo na ręce premier rezygnację złożyli ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, skarbu Włodzimierz Karpiński oraz sportu Andrzej Biernat. Ewa Kopacz oświadczyła też, że nie podpisze sprawozdania za 2014 r.

    Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, co prorokuje równie jego dymisję. Rezygnację ze stanowiska ogłosił również koordynator ds. służb specjalnych Jacek Cichocki. Stanowiska stracą też: Jan Vincent Rostowski, były minister finansów, a obecnie szef doradców politycznych premier Ewy Kopacz, Tomasz Tomczykiewicz, sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Stanisław Gawłowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska i Rafał Baniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.

    Według rzeczniczki rządu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, w przyszłym tygodniu premier Kopacz ma ogłosić kandydatów na stanowiska po odwołanych ministrach. Rząd i cała ekipa rządząca na czele z Platformą Obywatelską znajduje się nie tylko pod presją czasu i sytuacji, ale też pod presją ostrej krytyki ze strony opozycji. W środę ws. wybuchu afery zabrał głos prezydent elekt Andrzej Duda.
    „Czas najwyższy na koniec kompromitacji, czas na koniec afer. Kredyt zaufania do ekipy rządzącej po ośmiu latach się wyczerpał. Afera istnieje od roku, a dymisje są teraz” — powiedział prezydent-elekt.

    Tymczasem politycy i media spekulują o tym, kto zastąpi zdymisjonowanych ministrów oraz Radosława Sikorskiego na stanowisku szefa parlamentu. Sam Sikorski zapowiedział, że będzie pełnił urząd do momentu wyboru nowego marszałka. Opozycja z kolei domaga się, żeby tymczasowo stanowisko objął jeden z wicemarszałków.

    Szef klubu Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński poinformował dziennikarzy, że wszystkie nowe nominacje zależą od decyzji premier Ewy Kopacz. Pojawiły się jednak spekulacje, że stanowisko po Sikorskim może przejąć Grzegorz Schetyna, obecnie minister spraw zagranicznych. Byłby to jego wielki powrót polityczny na stanowisko, które pełnił już w latach 2010-2011. Sam Schetyna oraz premier Kopacz ucinają jednak te spekulacje. W jednym z ostatnich wywiadów minister spraw zagranicznych powiedział, że nie ma tematu jego powrotu na stanowisko marszałka Sejmu.
    „Na razie nie ma tego tematu. Kropka” — powiedział Grzegorz Schetyna.

    Przypominamy, że obecny kryzys wywołało ujawnienie w mediach dokumentów z prokuratorskiego śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej sprzed roku. Śledztwo dotyczyło podsłuchów wysokiej rangi urzędników państwowych i biznesmenów, którzy byli nagrywani w warszawskich restauracjach podczas prywatnych spotkań.
    Dokumenty ze śledztwa udostępnił publicznie Zbigniew Stonoga na swoim profilu społecznościowym. Kontrowersyjny przedsiębiorca, który od ponad 10 lat jest uczestnikiem różnych skandali i afer, twierdzi, że materiały znalazł na chińskich portalach. Wśród opublikowanych materiałów są fotokopie kompletnych akt sprawy, między innymi, dokumenty przedstawiające czynności prowadzone przez prokuraturę, a także protokoły z przesłuchania świadków.
    Dziennikarz Radia Zet ustalił, że zdjęcia akt, które upubliczniał Zbigniew Stonoga, były wykonane przez aplikantów z kancelarii adwokackiej Marka Małeckiego.

    Tymczasem okazało się, że za publikacją dokumentów śledztwa kryją się też polityczne plany Zbigniewa Stonogi. Biznesmen ujawnił właśnie, że zamierza sfinansować polityczną kontrofensywę dla tzw. partii systemowych. Podczas konferencji prasowej Stonoga obiecał pieniądze wszystkim partiom tzw. antysystemowym pod warunkiem, że się zjednoczą.
    „Moim marzeniem jest połączenie wszystkich antysystemowców i partii narodowych. Jeżeli będzie sygnał, że chcą się połączyć, wpakuję w nich 4 miliony, zrobię kampanię i nie będę się brał za politykę” — oświadczył autor kryzysu politycznego w Polsce.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    220. rocznica III rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów

    Dokładnie 220 lat temu z mapy Europy, w jej samym centrum, zniknął unikalny organizm państwowy, który na parę lat przed jego unicestwieniem zdążył jeszcze wydać na świat pierwszą na kontynencie konstytucję. Na jej podstawie miało powstać współczesne, demokratyczne na...

    Kto zepsuł, a kto naprawi?

    Przysłowie ludowe mówi, że „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. I tak zazwyczaj w życiu bywa. W polityce też. Po zakończeniu maratonu wyborczego w Polsce nasz minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius wybiera się do Warszawy. Będzie szukał kontaktów z...

    Oskubać siebie

    Będący już na finiszu przetarg na bojowe maszyny piechoty został raptem przesunięty, bo Ministerstwo Ochrony Kraju tłumaczy, że otrzymało nowe oferty bardzo atrakcyjne cenowo i merytorycznie. Do przetargu dołączyli Amerykanie i Polacy. Okazało się, co prawda, że ani jedni,...

    Odżywa widmo atomowej elektrowni

    Niektórzy politycy z ugrupowań rządzących, ale też część z partii opozycyjnych, odgrzewają ideę budowy nowej elektrowni atomowej. Jej projekt, uzgodniony wcześniej z tzw. inwestorem strategicznych — koncernem Hitachi — został zamrożony po referendum 2012 roku. Prawie 65 proc. uczestniczących w...