Więcej

    Przeciąganie finansowej kołderki

    Dopiero co został zaproponowany do omawiania budżet na rok przyszły, a już w Sejmie zaczęły się sypać jak z rogu obfitości wszelkiego rodzaju propozycje, aby wydzielić określone sumy (w większości kosmiczne), to na jeden projekt, to na drugi. Słowem, odnosi się wrażenie, że partie dosłownie rywalizują ze sobą, która zgłosi najwięcej propozycji i najbardziej kosztownych.
    Dziwić się temu faktycznie nie ma potrzeby: wszak już w roku przyszłym wybory, każda partia, każdy poseł chce wyglądać wobec wyborców jak najlepiej.
    Najdroższe propozycje (opiewające na 22 miliony euro) zgłosili posłowie należący do różnych frakcji. Dotyczą one Ministerstwa Szkolnictwa i Oświaty Litwy, bo kto by zresztą zaprzeczył, że pedagodzy są dobrze uposażeni, to samo dotyczy stanu szkół.
    Ale jest gorzej, kiedy każdy poseł chce zabłysnąć obietnicami finansowymi przed swoimi wyborcami. Wszak „spichlerz” jest państwowy, nie ze swego człowiek daje.
    Jedynie chyba Petras Narkevičius, przewodniczący Sejmowego Komitetu do Spraw Budżetu i Finansów, liczy i ochładza zapały obiecujących.
    Ma jak najbardziej rację, gdyż nic dobrego, gdy każdy ciągnie w swoją stronę. I może być jak w tej bajce Kryłowa, kiedy łabędź, rak i szczupak ciągnęły wóz w różne strony. Ten za nic ruszyć nie chciał.
    Czy nie będzie podobnie z „wozem” państwowym, kiedy każdy myśli tylko o sobie, przeciągając i tak przykrótką kołderkę finansową na siebie.